Kolejny oszust internetowy znalazł ofiarę i nieźle się obłowił. Kliknięcie z nadesłany przez rzekomego kupca link kosztował 56-latkę ze Strzegomia kilkanaście tysięcy złotych. Policja po raz kolejny opisuje, jak wygląda schemat złodziejskiego procederu i apeluje o ostrożność.
Zdjęcie ilustracyjne
– Kobieta postanowiła sprzedać strój kąpielowy, wystawiła więc go na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych za kwotę 75 złotych. Na odzew zainteresowanej osoby nie trzeba było długo czekać. Na jednym z komunikatorów (a nie na platformie sprzedażowej!) odezwała się osoba chętna, by zakupić strój. Sprawiała wrażenie bardzo zainteresowanej i szybko chciała sfinalizować sprzedaż – relacjonuje asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy.
– Rzekoma kupująca poprosiła o adres do korespondencji oraz o numer rachunku bankowego. Po chwili 56-latka dostała także wiadomość na adres mailowy z innego adresu- treść tej wiadomości wskazywała na firmę kurierską. Kobietą kliknęła podświetlony link z napisem „otrzymanie płatności”, wtedy otworzyła się strona do bankowości internetowej. Sprzedająca wpisała swój login i hasło. Następnie otrzymała kod z bankowości internetowej, który miała wpisać, ale nie było to możliwe, więc przyszedł kolejny kod i znów było to niemożliwie – opisuje rzeczniczka policji. Ta sytuacja nie wzbudziła u strzegomianki refleksji i dalej brnęła w sidła, zastawione przez oszustów.
– 56-latka skorzystała z możliwości wsparcia i odebrała telefon od osoby która miała pomoc w otrzymania swojej gotówki. Kobieta przekazała otrzymany kod rozmówcy, a potem kolejny i kolejny. Po przekazaniu ostatniego, kodu jaki posiadała rozmowa się urwała. Po chwili 56-latka weszła na swoje konto i zobaczyła, że ktoś wykonał przelewy z jej konta na kwotę blisko 13 tysięcy złotych – kończy policjantka.
Jak kradną internetowi złodzieje?
Mechanizm przestępstwa polega na tym, że oszuści udają osoby zainteresowanie zakupem przedmiotów wystawionych na serwisach internetowych. Istotne, że kontakt ze sprzedającym nawiązują najczęściej za pośrednictwem popularnego komunikatora, a nie samej platformy sprzedażowej. By sprawić wrażenie bardzo zainteresowanych zakupem towaru, często prowadzą obszerną korespondencję, szczegółowo wypytując o sprzedawany produkt.
Finalizując transakcję podsyłają spreparowany link, który ma służyć do przyjęcia płatności przez sprzedającego. Link przenosi nas na stronę, gdzie wymagane jest podanie kompletnych danych karty płatniczej i jej posiadacza lub proszą o autoryzowanie transakcji kodem otrzymanym z banku. Jeśli to zrobimy, oszust wejdzie w posiadanie wszystkich naszych danych, które są mu niezbędne do wykonywania transakcji na naszym rachunku banków.
/Źródło KPP w Świdnicy, opr. red./