– Za instytucjami stoją ludzie, ich osobowości, to oni są motorami napędowymi pewnych działań – mówią autorzy najnowszej książki „Świdnica. Pejzaż kulturalny 1945-2020”, wypełnionej miejscami, postaciami, instytucjami i wydarzeniami. Za napisanie monografii odpowiada dwójka doskonale znanych świdniczanom, a przy tym niezwykle lubianych i to nie tylko przez swoich uczniów, polonistów z II i I Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy – Mariola Szaciło-Mackiewicz oraz Wojciech Koryciński. O pracy nad nią i ciekawostkach, jakie można w publikacji przeczytać, literacki duet opowiadał na spotkaniu autorskim w świdnickiej bibliotece.
Hol Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świdnicy wypełnił się czytelnikami zainteresowanymi nową książką przedstawiającą 75 lat historii świdnickiej kultury. Wielu z nich może się także na jej kartach odnaleźć. Monografia przedstawia bowiem prawdziwe bogactwo tworzonych przez świdniczan instytucji, zespołów artystycznych, chórów, stowarzyszeń czy klubów i realizowanych przez nich kulturalnych wydarzeń oraz festiwali.
– Zamysłem pierwotnej publikacji, z którym nie mieliśmy nic wspólnego, miało być stworzenie wykazu instytucji, różnych przedsięwzięć – taki alfabetyczny, który porządkowałby tę wiedzę. Ja nie byłam gotowa pójść na taką kompozycję tej publikacji. Wojciech się ze mną zgodził, że stworzymy działy, które będą podejmowały różne dziedziny i że to nam uporządkuje w pewien sposób materiał rzeczowy, bardzo obfity i obszerny, i poukłada się w pewną opowieść o kulturze świdnickiej – mówiła o początkach pracy nad monografią Mariola Szaciło-Mackiewicz.
Za tytuł i kompozycję – układ w charakterze kulturalnych puzzli – odpowiadał Wojciech Koryciński. Całość stanowi układankę, składającą się z działów, którymi podzielili się poloniści. – Były też wspólne zbiory, co pozwalało snuć opowieść i zobaczyć pewne zjawiska – co było ciekawe – w szerszym kontekście. Z czego wynikały np. popularność pewnych informacji czy tworów kultury – zauważała świdnicka nauczycielka, alchemiczka, scenarzystka i literatka.
To, co wyróżnia książkę to także ich wyjątkowi autorzy – tandem świdnickich polonistów różnych pokoleń. – Publikacja składa się z dwóch komponentów – Mariola kwiecisty język, dużo materiału. Moje motto natomiast wyznaczają poeci lingwiści szkoły Awangardy Krakowskiej – czyli „Minimum słów, maksimum sensu” – żartobliwie przekonywał Wojciech Koryciński, nauczyciel, pisarz, inicjator wielu literackich wydarzeń w Świdnicy.
Opowieść wypełniona jest nazwiskami twórców świdnickiej kultury, choć w publikacji nie znajdziemy skorowidzów, które je porządkują. – Każdy wybierałby siebie i czytałby tylko o sobie. […] trzeba przeczytać cały dział, by siebie znaleźć, porównać z innymi, skonfrontować – przyznaje świdnicka polonistka. W książce przewijają się nie tylko pewne nazwiska, a nawet całe rodziny. – Było to dla mnie interesujące, kiedy np. badałam edukację teatralną Świdnicy, co potem stało się z tymi młodymi ludźmi, którzy tutaj złapali tego bakcyla teatralnego czy muzycznego i szli w świat, a potem słyszeliśmy o ich dokonanych i to też jest interesujące dla czytelników – ciąg dalszy nastąpił – dodała.
Monografię można traktować jako formę ocalenia od zapomnienia. – My tutaj idziemy w kierunku ocalenia nazwisk, pewnych zjawisk. Publikacja jest bezcenna, cokolwiek będzie się o niej mówiło. Można ją potraktować jako drugą część „Pegaza nad Świdnicą” – zauważył Wojciech Koryciński.
Pojawiają się też w niej informacje nie koniecznie encyklopedyczne przedstawiające osobiste podejście autorów do prezentowanych postaci. – To był świetny komfort. Mogłam napisać coś bardzo osobistego. Nie bałam się reakcji osób, które dostają w swoich biogramach komentarz, który czyni tę postać barwną ciekawą, interesującą. Dotyczy to wszystkich bohaterów – dzieliła się spostrzeżeniami Mariola Mackiewicz
Książkę ubogacają różnorodne ciekawostki np. jednego z bohaterów, który kiedyś przeliczył cenę biletu do teatru na dwa kieliszki wódki, czy chociażby menu wybierane przez gości Świdnickiej Środy Literackiej. – Takie informacje – nie tylko dane statystyczne, ale powiedziałabym swoiste ciekawostki – ubarwiają nam ten tekst – zauważyła świdnicka polonistka. – To jest doskonały prezent dla samego siebie, dla naszych bliskich, bo to jest nasz prezent świdnicki. Poza tym tam się przewija tyle nazwisk, tyle instytucji, że każdy znajdzie tam siebie – podsumowała.
„Świdnica. Pejzaż kulturalny 1945-2020” jest już dostępna w sprzedaży w Informacji Turystycznej oraz w Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy. Publikację można zakupić w regularnej cenie 65 zł.
/Tekst: AN/
/Zdjęcia: Dariusz Nowaczyński/