Od chwalenia Świdnicy za pomnik przedsiębiorcy rozpoczął spotkanie z kilkunastoma przedstawicielami świdnickich firm Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Głównym celem wizyty był jednak dobrowolny ZUS jako jeden ze sposobów rozwiązywania problemów przedsiębiorców.
– Przy dwóch i pół miliona przedsiębiorców, 1,5 miliona płaci ZUS, bo reszta, ubezpiecza się z innych tytułów. Z badań wynika, że 750 tysięcy chciałaby takich rozwiązań, jak proponuje komitet (zbierający podpisy pod obywatelską ustawą o dobrowolnym ZUS-ie, przyp. red.), a podpisów zebrać nie potrafimy – mówił rzecznik. – Może jednak jest to do przemyślenia, bo kiedy władza szanuje grupę społeczną? Wtedy, gdy jest ona silna i zintegrowana.
Jako przykład podał przedsiębiorców rolnych, którzy konsolidują się obecnie w związku z problemami zbożowymi. – Oni też poradzili sobie kiedyś z ubezpieczeniami. Wyłączono przedsiębiorców rolnych z ubezpieczeń społecznych przedsiębiorców. Przedsiębiorca ma płacić ryczałt, a przedsiębiorca rolny płaci w KRUS-ie ryczałt kilkukrotnie mniejszy. Do 50 hektarów jest 250 zł, a każdy mały przedsiębiorca ma w tym roku zapłacić 1417 zł co miesiąc. To jest przepaść. I jeszcze składka zdrowotna. Przedsiębiorcy rolni płacą złotówkę od hektara.
– Nam się zarzuca, że my robimy wyłom w systemie (promując wzorem Niemiec dobrowolny ZUS, przyp. red.). A jakiż to jest wyłom? Przecież tu brak systemu. Rolnicy mają KRUS, sędziowie, prokuratorzy, służby mundurowe – im płaci budżet, 4,1 mln ludzi mamy w tej chwili nieaktywnych zawodowo. Zarzuca się nam, że przy dobrowolnym płaceniu ZUS Niemcy są odpowiedzialni, a my nieodpowiedzialni i będziemy stali przy śmietnikach albo obciążali pomoc społeczną – mówił rzecznik. – To ja się pytam o te cztery miliony, a to nie są emeryci i osoby uczące się, co z nimi, bo przecież nie płacą składek? To teraz obciążają nam system, stoją po pomoc społeczną? No nie stoją.
Kolejnym mitem, zdaniem rzecznika, jest doprowadzenie przez dobrowolność składek do załamania systemu emerytalnego. – ZUS zarządza funduszem emerytalnym o wartości 300 mld rocznie. A w tym wkład od samych przedsiębiorców to tylko 13 mld. Mamy badania, że z systemu wyszłoby 50% przedsiębiorców, więc zbraknie 6-7 mld złotych. To się znajdzie, rząd jak ma znaleźć pieniądze, to znajdą.
Zdaniem rzecznika to byłby problem przejściowy, bo skoro nie ma wpłat, to nie będzie wypłat. Tłumaczył również, że pieniądze gromadzone w ZUS-ie to jedynie zapis na papierze, bo faktycznie są od razu konsumowane na bieżące emerytury, a nie odkładane na przyszłość.
– My chcemy prostej zasady jak w Niemczech: przedsiębiorca chce, ubezpiecza się w państwowej firmie, nie chce, to robi to w prywatnej – podkreślał Abramowicz.
Prowadzący spotkanie Andrzej Panas ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich stwierdził, że jest ono również poświęcone problemom małych i średnich przedsiębiorstw, z czego 90% to są mikroprzedsiębiorstwa, a takich w Świdnicy ma być 8 tysięcy. I w tej sprawie głos oddał prezydent Świdnicy Beacie Moskal-Słaniewskiej.
/red./
fot. Dariusz Nowaczyński