Ponad 27-ton waży kompletny hełm, który w poniedziałek, 5 marca spoczął na szczycie odbudowywanej wieży ratuszowej w Świdnicy. Skomplikowaną operację przeprowadzano od samego świtu. W pierwszej kolejności na szczyt wieży specjalny dźwig samojezdny wciągnął pierwszy element hełmu. Poprzedziło to specjalne stabilizowanie żurawia samojezdnego Grove GMK 6300. Drugi element z iglicą i kopułą z pamiątkami świdniczan stanął na szczycie kilka minut po godz. 15.00. To historyczna chwila, bowiem właśnie po godz. 15.00, 5 stycznia 1967 r., runęła wieża, podczas nieumiejętnie prowadzonych prac rozbiórkowych.
– Odbudowując wieżę ratuszową spłacamy dług historii. To najdłuższy okres, bo minęło już 45 lat, odkąd wieży nie było w świdnickim Rynku. Dziś historia dzieje się na naszych oczach. Świadczą o tym chociażby tłumy świdniczan, które zgromadziły się w Rynku. Sporo osób starszych pamięta moment zawalenia się poprzedniczki obecnej wieży. Co ważne świadomość, że uczestniczymy w historii i przekonanie, że dzieje się coś ważnego, mają również młodzi ludzie, z którymi rozmawiam na ten temat – mówi Wojciech Murdzek, prezydent Świdnicy i dodaje. – Bardzo się cieszę, że akcja montażu hełmów zakończyła się szczęśliwie. Wyrazy szacunku, podziwu i zwykłe podziękowania należą się budowlańcom i operatorom dźwigu, którzy z niezwykłą ofiarnością pracują przy odbudowie wieży. Dziś dali prawdziwy popis inżynieryjnego kunsztu.
Finalne prace i demontaż dźwigu mają się zakończyć w najbliższych godzinach.
– Nie była to łatwa operacja. Dźwig razem ze specjalnym obciążeniem ważył w sumie 180 ton. Operował nad zabudowaniami, w ścisłym i wąskim centrum staraówki, ale się udało. Pierwszy element hełmu wyciągany był na wysokość ponad 40 metrów. Na górze przymocowany został za pomocą 32 kotew. Drugi element musiał zostać podniesiony na blisko 60 metrów, dlatego konieczne było przezbrojenie dźwigu i założenie tzw. bociana, który pomógł wynieść na taką wysokość ostatni element hełmu. Również on został przymocowany przy pomocy 32 kotew. Wszystko szczęśliwie udało się spasować i stabilnie umocować – nie kryje radości Maciej Frąckiewicz, dyrektor techniczny w firmie „Budobratex”, która jest generalnym wykonawcą odbudowy wieży ratuszowej w Świdnicy.