Niewielki Żarów na Dolnym Śląsku stał się miejscem, któremu zaufali japońscy przedsiębiorcy, lokując tu i systematycznie rozbudowując cztery fabryki. Jak już informowaliśmy, rząd Japonii uhonorował burmistrza Leszka Michalaka, przyznając Order Wschodzącego Słońca, Złote Promienie z Rozetą. Odznaczenie wręczył w Warszawie ambasador Japonii w Polsce Akio Miyajima.
Ambasador Japonii Akio Miyajima i burmistrz Leszek Michalak. Zdjęcie z archiwum Ambasady Japonii w Polsce
– Panie Ambasadorze, jaki był powód wyróżnienia burmistrza Leszka Michalaka tak wysokim japońskim odznaczeniem?
– Rozmawialiśmy z panem burmistrzem podczas ceremonii, że Order jest wyrazem wdzięczności za wieloletnią pracę, którą pan burmistrz wykonał dla budowania i wzmacniania wieloletniej przyjaźni polsko-japońskiej oraz relacji gospodarczych, ale jest również prośbą o jego dalsze zaangażowanie w tym zakresie.
Miałem okazję odwiedzić wcześniej Wrocław, ale jeszcze nie udało mi się przyjechać do Żarowa. Dzisiaj otrzymałem zaproszenie od pana burmistrza i w najbliższej przyszłości na pewno Żarów odwiedzę. Bardzo się cieszę tą perspektywą.
– Jak to się stało, że do tak małej miejscowości na Dolnym Śląsku, jaką jest Żarów, zawitały cztery szanowane japońskie firmy?
– Japońscy przedsiębiorcy szukali w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, miejsca na bazę produkcyjną, gdzie mogliby zatrudnić bardzo pracowitych i zdolnych pracowników, a także produkować i eksportować towary wysokiej jakości do całej Europy. W tym czasie burmistrz Michalak ciężko pracował, alby przyciągnąć inwestorów do Żarowa i dbał o wsparcie dla japońskich firm. To bardzo ważny czynnik. Burmistrz nie tylko pozyskiwał nowe inwestycje dla Żarowa, ale firmy otrzymywały wsparcie w ramach specjalnej strefy ekonomicznej. Ta pomoc i życzliwość sprawiły, że przedsiębiorstwa zdecydowały się na inwestycje i obecnie świętują już swoje kolejne rocznice obecności w Żarowie. Jak wiadomo, w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej znajduje się fabryka Toyoty i z tego też względu inwestycje innych japońskich firm w pobliżu opłacają się.
Osiągnięty lata temu sukces jest ważny, ale trzeba pamiętać, że nie wystarczy tylko być zadowolonym z obecnych sposobów na osiągnięcie sukcesów. Szczególnie po pandemii COVID-19 zarządy japońskich globalnych firm w Tokio ponownie rozważają, jak obniżyć koszty i jak zbudować nowe, bezpieczniejsze łańcuchy dostaw, aby zoptymalizować swoje przedsiębiorstwa. Japońskie firmy zawsze planują swoje inwestycje myśląc z wyprzedzeniem o 5 czy 10 lat. Dlatego też sukcesy odniesione do tej pory są bardzo ważne, ale nie można przyjąć za rzecz oczywistą, że uda się je dalej odnosić w przyszłości. Trzeba się razem zastanawiać i radzić się siebie wzajemnie, jak w przyszłości budować nowe inwestycje, by zakończyły się powodzeniem.
Dzisiaj po raz pierwszy miałem okazję poznać osobiście burmistrza Michalaka, ale widzę, że rzeczywiście wykonał on naprawdę wspaniałą pracę i zbudował z japońskimi inwestorami relację pełną zaufania. Dlatego wierzę głęboko, że uda nam się razem stawić czoła wszelkim wyzwaniom. Jako stosunkowo nowo przybyły ambasador w Polsce mogę powiedzieć, że bardzo ważni są tacy prawdziwi przyjaciele Japonii jak burmistrz Michalak.
– Większość pracodawców w Polsce, w tym także przedsiębiorcy japońscy, boryka się z brakiem pracowników. Czy widziałby pan dla Żarowa rozwiązanie tego problemu m.in. poprzez zaangażowanie się wspólnie z gminą w pozyskiwanie nowych mieszkań, które mogłyby zachęcać kadrę do osiedlania i zatrudniania?
– Muszę przyznać, że bardzo często słyszę głosy japońskich przedsiębiorców, którzy martwią się o następujące dwie rzeczy: po pierwsze, jak zdobyć wystarczającą liczbę wysoko wykwalifikowanych pracowników, po drugie, że koszty energii elektrycznej rosną. Problemy z kadrą staną się w przyszłości jeszcze poważniejsze. Japońskie firmy zaczęły zatrudniać w Polsce wykwalifikowanych pracowników z Ukrainy i Białorusi. Osobiście nie wiem, czy budownictwo mieszkaniowe dla pracowników byłoby efektywną odpowiedzią, natomiast myślę, że jednym z rozwiązań aby zatrzymać wykwalifikowanych pracowników jest oferowanie im możliwości rozwoju zawodowego i kursów, które podnosiłyby ich kwalifikacje. Japońskie firmy, które funkcjonują w Polsce 10 czy 20 lat uważają, że wybór Polski był właściwą decyzją i udaje im się budować życzliwe i przyjazne relacje z Polakami, ale należy się zastanowić, co zrobić, by tę dobrą relację utrzymać i zacieśniać w przyszłości, w tym celu obie strony muszą w to włożyć bardzo dużo wysiłku. Nawet jeśli Japończycy, którzy już pracują w Polsce, są szczęśliwi dlatego, że wybrali ten kraj, to ocena Polski w gabinetach zarządów globalnych firm w Tokio może być inna i tam na najwyższych szczeblach mogą zostać podjęte decyzje o zbyciu aktywów, bo inne kraje ciężko pracują nad przygotowaniem jak najlepszej oferty.
Bardzo często słyszę, że osoby, które zdecydują się na podjęcie pracy w japońskich firmach, są zadowolone z warunków pracy, z pracy zespołowej, z dobrej atmosfery panującej w firmie i są szczęśliwe, że takie firmy wybrały i wiążą z nimi swoją przyszłość. Podczas mojej wizyty w fabryce Toyoty rozmawiałem z pracownicą, która pracowała tak dobrze, że sprawnie wspięła się po szczeblach awansu zawodowego na stanowisko lidera zespołu. Przedsiębiorcy muszą się starać ze wszystkich sił, by takie osoby zatrzymać w swych firmach. Myślę, że jest jeszcze bardzo dużo Polaków i Japończyków, którzy niewiele wiedzą o sobie wzajemnie i powinniśmy wykorzystać Żarów jako udany przykład tego, że bardzo dobra współpraca jest możliwa.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marek Kowalski