Strona główna 0_Slider Zlikwidują szkoły specjalne? Rodzice boją się i piszą list do ministra

Zlikwidują szkoły specjalne? Rodzice boją się i piszą list do ministra

1

Mój syn zapierał się rękami o furtkę, tak bardzo nie chciał chodzić do szkoły – mówi jedna z mam. Chłopiec jest dzisiaj uczniem Zespołu Szkół Specjalnych w Świdnicy. – Tu się odnajduje, ma przyjaciół, a przede wszystkim edukację i rehabilitację dostosowaną do jego potrzeb.

Przygotowywany przez rząd PiS nowy model edukacji wzbudził w rodzicach strach. Chcą od ministra edukacji i nauki precyzyjnych wyjaśnień, a pod listem zbierają podpisy.

Na zdjęciu: Rodzice zbierają podpisy pod listem przed szkoła. W sobotę planują akcję na Rynku w Świdnicy.

Edukacja dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie, cierpiących na wiele dodatkowych schorzeń, zmieniła się w ostatnich 20 latach przede wszystkim dzięki rodzicom i samorządom. W powiecie świdnickim prężnie działają ośrodki edukacyjno-rehabilitacyjne, przedszkola, Środowiskowe Domy Samopomocy, Warsztaty Terapii Zajęciowej i Zespół Szkół Specjalnych przy ul. rotmistrza Witolda Pileckiego. Ta ostatnia placówka została wywalczona przez rodziców, a powiat świdnicki zaciągnął olbrzymi dług, by zrealizować budowę. Dzisiaj w modułowej, znakomicie wyposażonej szkole uczy się, przechodzi rehabilitację i otrzymuje wsparcie rozwojowe ponad 400 osób, od dzieci po dorosłych, 24-25-letnich ludzi.

Fot. ZSS w Świdnicy

W 2020 roku wówczas jeszcze Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło dokument „Edukacja dla wszystkich” wraz ze wszystkimi planowanymi zmianami legislacyjnymi w zakresie tzw. edukacji włączającej. Sam proces wdrażania zmian ma potrwać 10 lat, a już w tym roku we wrześniu działalność ma rozpocząć 16 placówek pilotażowych. W ramach zmian planowane jest utworzenie nowych instytucji: centrów dziecka i rodziny oraz specjalistycznych centrów wspierania edukacji włączającej.

Rodziców dzieci i młodzieży, uczących się w świdnickim Zespole Szkół Specjalnych szczególnie zaniepokoił zapis:  „konieczne będzie przeformułowanie zasad przyjmowania do placówek specjalnych, a także tworzenie możliwości i programów wspierających ich przekształcenie się w placówki ogólnodostępne.”

Rodzice są przekonani, że to furtka do przekształcenia specjalistycznych placówek w szkoły masowe i mówią wprost – dla niepełnosprawnych intelektualnie dzieci to będzie dramat. Nie uspokoiły ich zapewnienia ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka z wczorajszej konferencji prasowej. – Nie ma planów likwidacji szkół specjalnych. Doceniamy dorobek tych szkół i będziemy z niego korzystać w większym zakresie. Szkoły specjalne mają duży potencjał kadrowy, dzięki któremu wzmocnimy kształcenie uczniów z niepełnosprawnościami w szkołach ogólnodostępnych. Szkoły specjalne są potrzebne, by dzieci z niepełnosprawnościami, które potrzebują kształcenia w tych szkołach, miały tam zapewnioną najlepszą edukację – mówił minister.

Nie wyobrażam sobie mojego syna w szkole ogólnodostępnej – mówi Kamila Milik, mama 14-latka ze spektrum autystycznym i wieloma dodatkowymi chorobami, inicjatorka listu do ministra Czarnka. – Damian już był w szkole integracyjnej tutaj, w Świdnicy. Nie dawał sobie rady w żaden sposób, począwszy od nauki po funkcjonowanie w życiu codziennym szkoły. Nie miał wsparcia, mimo że w szkole integracyjnej są nauczyciele wspomagający. Nasze dzieci zostaną zniszczone przez ten program. I tu nie chodzi tylko o mojego syna, ale o wszystkie dzieci, dzieci z autyzmem, dzieci ze sprzężeniami chorobowymi. Chodzi o stworzenie ze szkół specjalnych szkoły integracyjne, żeby nasze dzieci włączyć do społeczeństwa dzieci zdrowych, ale to nie ma racji bytu. Nie skorzystają na tym ani nasze dzieci, ani dzieci zdrowe.

Jest niepełnosprawność ruchowa i intelektualna, to trzeba zdecydowanie rozróżnić – mówią nauczycielki Zespołu Szkół Specjalnych. – Przy niepełnosprawności ruchowej do rozwiązania jest wyłącznie problem technicznego dostosowania szkoły do ich potrzeb. W przypadku dzieci niepełnosprawnych intelektualnie lub z dysfunkcjami nie wystarczy dodatkowy nauczyciel (zresztą skąd brać tych wszystkich specjalistów?). Jak wyobrazić sobie skuteczną edukację, gdy w klasie wśród dzieci zdrowych będą te ze szczególnymi potrzebami – nadpobudliwe, na poziomie rozwoju kilkulatka. Proszę popatrzeć. Radek zjadł przed chwilą śniadanie. Teraz musi wyjść z klasy i co najmniej 20 minut spacerować po korytarzu. Chodzi, gestykuluje, wydaje różne dźwięki.  Tu jest to oczywiste, normalne, akceptowane. Jak sobie to wyobrazić w szkole ogólnodostępnej? Nasze dzieci mają tutaj szansę na rozwój na miarę swoich możliwości, w swoim tempie. Tu mogą osiągać sukcesy na miarę swoich możliwości. W szkole ogólnodostępnej stracą zarówno niepełnosprawni, jak i dzieci zdrowe – mówią nauczycielki.

Zdjęcie archiwalne

Dzieci wymagają podejścia indywidualnego. Nasi nauczyciele są jak lekarze – podkreśla pani Kamila. – I jest ich garstka!

Nikodem ma 13 lat, nie był w szkole masowej, trafiliśmy tu od razu po przedszkolu. Jest dzieckiem autystycznym, w orzeczeniu jest jasno napisane, że nie nadaje się do dużej grupy. Nie ma żadnych szans, by mógł się włączyć do dużej klasy, by mógł w niej funkcjonować. Ogromne znaczenie ma też to, że w tej szkole syn będzie miał tu edukację i opiekę na lata. On bardzo lubi szkołę, ma swoich kolegów, którzy go rozumieją. Dzieci z autyzmem zazwyczaj są wycofane, a swoim towarzystwie czują się dobrze. Nie są „inne”. Mój Nikodem jest na etapie dorastania, widzi ludzi odwracających wzrok. Nie wyobrażam sobie, że on w szkole masowej nagle zacznie machać rękami, a zdrowe dzieci zaczną go filmować, naśmiewać się. Przecież nie uświadomimy nagle wszystkich, nawet w ciągu 10 lat, aby byli tolerancyjni. Nie oszukujmy się! My jako rodzice stykamy się z tym codziennie, że jesteśmy „wycofani”. Dobrze czujemy się we własnym towarzystwie, choć to nie jest nasz wybór. Niestety, mimo że coraz więcej w mediach mówi się o autyzmie, o niepełnosprawności intelektualnej, wciąż społeczeństwo nie akceptuje nas w pełni.To się nie zmieni nagle! – podkreśla Anna Kwas.

Wiktor ma 10 lat, też jest autystykiem. Nasze dzieci potrafią krzyczeć, za chwilę płakać, machać rękami. Stres jest większy w dużej grupie. Próbowaliśmy, nasz syn zaczynał w „normalnym” przedszkolu, potem było przedszkole integracyjne, „normalna” szkoła, szkoła integracyjna. Nie dawał sobie rady, nie chciał chodzić do szkoły. Dzieci zdrowe nie rozumieją zachowań takich dzieci jak nasz syn, dokuczają, wyśmiewają. Nauczyciele w dużej klasie niewiele mogą pomóc. Odkąd Wiktor trafił do Zespołu Szkół Specjalnych jest zadowolony, ma znakomitą opiekę. Gdyby nie ta szkoła, pewnie siedziałby w domu, na nauczaniu indywidualnym – mówią Marlena i Jarosław Walczukowie.

W Zespole Szkół Specjalnych uczy się dwóch synów Anny Waligóry. Jeden jest w szóstej klasie, drugi w szkole branżowej. – Obaj synowie rozpoczynali naukę w szkołach ogólnodostępnych i nie wspominamy tego źle. Byli dobrzy nauczyciele, robili postępy, ale w czwartej klasie to się skończyło. Nie mieli już nauczycieli wspomagających, trafili na nauczanie indywidualne. Zostali zamknięci w domu. Nauczyciele nie byli przygotowani, by dostosować sposób nauczania do potrzeb. Teraz są w małych grupach, materiały są dostosowane do ich potrzeb. Poprawiło się samopoczucie, samoocena. Powrót do poprzednich warunków… Nie wyobrażam sobie – mówi Anna Waligóra.

19-letni syn Emila Kuriaty jest uczniem ósmej klasy szkoły podstawowej. – Daniel jest autystykiem. Tutaj jest pod opieką specjalistów na bardzo wysokim poziomie. Jako małe dziecko syn uczęszczał do przedszkola integracyjnego, ale to nie było dobre doświadczenie. Trafił do szkoły specjalnej jeszcze wtedy, gdy mieściła się przy ul. Jagiellońskiej. Wszyscy rodzice walczyli o nowe miejsce i byliśmy ogromnie szczęśliwi, że się udało. To świetna szkoła, która ma bardzo dobre opinie na całym Dolnym Śląsku. Jeśli dzieci lub młodzież miałaby uczyć się w ramach placówki otwartej, to większość się cofnie. To będzie analfabetyzm! Teraz syn jest w klasie 6-oosobowej, ma świetnego wychowawcę i ma szansę na świadectwo z czerwonym paskiem – mówi Emil Kuriata.

Kamila Milik zwróciła się z prośbą o pomoc do biura obecnej europosłanki, a wcześniej ministra edukacji narodowej Anny Zalewskiej. – Pani Zalewska przed laty walczyła o powstanie nowego budynku dla naszej szkoły. Liczymy, że pomoże nam także teraz – mówi inicjatorka akcji.

Rodzice liczą także na wsparcie świdniczan. W najbliższą sobotę, 27 lutego 2021r. od 10.00 na świdnickim Rynku (przy stoiskach kwiaciarek) będą zbierać podpisy pod listem:

OTWARTY LIST PROTESTACYJNY RODZICÓW UCZNIÓW UCZĘSZCZAJĄCYCH DO SZKÓŁ SPECJALNYCH

Minister Edukacji i Nauki

dr hab. Przemysław Czarnek

My Rodzice uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, uczęszczających do szkoły specjalnej, wyrażamy swoje najgłębsze zaniepokojenie pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami o planowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, daleko idących zmianach w funkcjonowaniu szkół specjalnych, włącznie z ich wygaszaniem lub likwidacją. Decyzja o wyborze szkoły specjalnej była w naszym wypadku całkowicieświadomą decyzją (pierwszym i oczywistym wyborem), podyktowaną w pierwszej kolejności najwyższej klasy jakością edukacji i terapii, oferowaną przez placówki specjalistyczne, najlepszym przygotowaniem kadry do pracy z naszymi dziećmi oraz dostosowaną infrastrukturą. Wielu z nas przeszło przez próbę edukacji naszych dzieci w szkołach masowych, integracyjnych. Ze względu na głębszy typ niepełnosprawności intelektualnej, bardzo często sprzężonej z Autystycznym Spektrum Zaburzeń, w placówkach masowych nasze dzieci skazane były na porażkę. Chcąc zapewnić im najlepsze dla nich warunki funkcjonowania, edukacji i terapii zmieniliśmy szkołę na specjalną, pod każdym względem najlepiej przygotowaną do pracy z naszymi dziećmi. Pojawiające się informacje o planowanym zmuszaniu nas do umieszczania naszych dzieci w placówkach masowych, integracyjnych, wywołują w nas głębokie zaniepokojenie, oburzenie i sprzeciw. W związku z powyższym żądamy:

  1. Respektowania naszego prawa do wyboru typu placówki oraz formy kształcenia, przeznaczonej dla naszych dzieci.
  2. Przedstawienia przez Ministerstwo Edukacji i Nauki jasno sprecyzowanych planów odnośnie dalszego funkcjonowania szkół specjalnych:
    • domagamy się nie tylko odpowiedzi, czy szkoły specjalne nie będą likwidowane, ale także w jakiej formie planowane jest ich funkcjonowanie,
    • czy będzie kontynuowana w nich edukacja czy tylko rewalidacja i terapia,
    • czy nauczyciele i specjaliści pracujący z naszymi dziećmi będą mieć nadal status pracowników pedagogicznych,
    • jak konkretnie będzie wyglądać system orzecznictwa, dotyczący naszych dzieci.

Dobro naszych dzieci jest naszym priorytetem i nie pozwolimy na wyrządzanie im jakiejkolwiek krzywdy,również poprzez brak możliwości wyboru edukacji i terapii w specjalistycznych placówkach im dedykowanych. Troska o każde życie, tak podkreślana przez Rząd, musi przejawiać się również w respektowaniu podstawowych praw naszych dzieci z niepełnosprawnością:

  • prawa do wyboru formy odbywania edukacji oraz terapii najwyższej jakości, pod opieką najwyższej klasy specjalistów, którzy na zdobycie wiedzy i umiejętności pracy z osobami z niepełnosprawnością poświęcili swoje całe życie zawodowe i talent – w przypadku nauczycieli i terapeutów naszych dzieci w szkołach specjalnych osoby z niepełnosprawnością nie są dodatkiem do klasy, są ich centrum i wszystko jest podporządkowane ich potrzebom, tak by ich mocne strony mogły być odkryte i wzmocnione przez odpowiednie i systemowe działania specjalistyczne a ewentualne deficyty nie stanowiły przeszkody w osiągnięciu sukcesu edukacyjnego.
  • Prawa do edukacji i terapii warunkach optymalnych pod każdym względem dla ich funkcjonowania, czego nie są w stanie zapewnić im nawet najlepsze szkoły masowe.

Nasze dzieci nie mogą stanowić dodatku do systemu, powinny stanowić jego centrum, poprzez zapewnienie im najwyższej jakości edukacji i terapii, w przyjaznym dla nich środowisku. Respektowania tego prawa, prawa do wyboru kształcenia naszych dzieci w szkołach i placówkach specjalnych domagamy się z całą stanowczością, żądając równocześnie od Ministerstwa Edukacji i Nauki odpowiedzi na nasze pytania.

Rodzice Uczniów uczęszczających do szkół specjalnych

Świdnica, 22 lutego 2021r.

 

Agnieszka Szymkiewicz

Poprzedni artykułZamiast Pucharu Polski, sparing z ligowym rywalem
Następny artykułZabytkowa willa z szansą na drugie życie. Wznowiono prace porządkowe, w planach remont dachu [FOTO]