Na przełomie marca i kwietnia świdnicka prokuratura ma otrzymać opinię z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie, która pozwoli ostatecznie ustalić, co wydarzyło się dwa lata temu w jednym z domów w Lutomi Górnej, w którym odkryto ciała trzech osób. Według dotychczasowych ustaleń śledczych 21-letni Maciej B. miał zamordować swoją matkę oraz swoją partnerkę, a następnie popełnił samobójstwo.
Ciała trzech osób zostały znalezione 16 stycznia 2019 roku, około godziny 16.00. 56-letnia matka Macieja B. oraz jego 41-letnia partnerka doznały bardzo poważnych obrażeń. – Kobiety miały liczne rany kłute zadane w okolicy brzucha, twarzy i szyi. Widoczne były obrażenia na dłoniach, świadczące o próbie samoobrony. Sprawca musiał działać jak oszalały – mówił Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Później 21-latek się powiesił. – Nie ma śladów, by ktoś przyczynił się do jego śmierci – wskazywał Rusin.
Krótko po dokonaniu makabrycznego odkrycia sąsiedzi spekulowali o okolicznościach tragedii. Jak mówili, mogła do niej doprowadzić rodzinna awantura. Według ich relacji, Maciej B. miał od pewnego czasu mieszkać w Legnicy i wrócił do Lutomi 15 stycznia. Dzień później miała dołączyć do niego 41-letnia partnerka. Związek 21-letniego syna oraz niemal dwa razy starszej kobiety mógł – zdaniem sąsiadów – wyprowadzić z równowagi 56-letnią matkę mężczyzny i doprowadzić do tragicznej w skutkach scysji. Na taką możliwość wskazywali także inni mieszkańcy Lutomi Górnej, którzy w najłagodniejszych słowach nazywali prowadzącą rodzinny dom kobietę “problematyczną”. Między nią oraz jej sąsiadami miało regularnie dochodzić do konfliktów. Wielokrotnie interweniowała tam policja. – Od pewnego czasu obawialiśmy się, że w tym domu może dojść do tragedii – opowiadał jeden z sąsiadów, wskazując na problemy zdrowotne kobiety oraz dawne problemy alkoholowe.
W toku śledztwa odnaleziono narzędzie, którym najprawdopodobniej zostało dokonane podwójne morderstwo, a także wykonano sekcję zwłok obu kobiet oraz mężczyzny. Istotne dla prowadzonego postępowania było ustalenie przebiegu zdarzenia, motywu zbrodni, a także upewnienie się, że w momencie tragedii w rodzinnym domu nie przebywał nikt inny. W budynku odkryto jednak dużo śladów, stąd konieczne stało się wykonanie dokładnej ekspertyzy, która wykluczyłaby działania lub obecność osób trzecich.
– Zebrane dowody zostały przekazane do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie. Obecnie oczekujemy na ekspertyzę, która pozwoli odtworzyć, co tak naprawdę się wydarzyło – tłumaczy teraz prokurator Rusin. Gotowa opinia ma trafić do świdnickich śledczych w ciągu najbliższych miesięcy. Jeżeli biegli nie odkryją nowych okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia tej sprawy, postępowanie zostanie umorzone z uwagi na śmierć zaatakowanych kobiet oraz mężczyzny podejrzewanego o dokonanie zabójstwa.
Michał Nadolski
[email protected]