W miniony weekend przyjechała do mnie moja przyjaciółka z rodziną, co było dla mnie wielką radością. Prócz tego odebrałam klucze do swojego nowego mieszkania, co wprawiło mnie w równie wielką ekscytację. Biesiadowaliśmy, gdy zadzwonił telefon. Niechętnie wstałam od stołu, by zobaczyć kto zakłóca nasz czas. Był to mój serdeczny kolega. Zapytał, czy jestem w domu, bo ma dla mnie niespodziankę. Okazało się, że przywiózł mi cały koszyk zebranych tego dnia grzybów. No lubię takie niespodzianki… Wieczór upływał więc nam przy rozmowach, biesiadowaniu oraz przy oprawianiu grzybów. Część z nich wylądowała nazajutrz w sosie na niedzielnym obiedzie. A zdecydowana ich większość po wstępnym obgotowaniu, następnego dnia trafiła do słoików w zalewie octowej.
1 kg opieniek
ok. 2 i 1/2 szklanki wody
sól
Składniki na zalewę octową:
2 szklanki wody
1/2 szklanki octu
2 średnie cebule
1 łyżka soli
1 łyżeczka cukru
pieprz
2-3 liście laurowe
4 kuleczki ziela angielskiego
gorczyca (płaska łyżeczka)
Opieńki pozbawiłam łodyg pozostawiając kapelusiki. Oczyściłam i umyłam je. Grzyby wsypałam do wysokiego garnka, zalałam małą ilością wody (tylko tak, aby zakryła kapelusze), posoliłam i obgotowałam przez 20 minut. W drugim garnku przygotowałam zalewę. Wlałam wodę, ocet, wsypałam przyprawy i zagotowałam.
Obgotowane grzyby przecedziłam i przepłukałam zimną wodą. Włożyłam je do wcześniej wyparzonych słoiczków, zalałam gorącą marynatą octową i zamknęłam. Słoiki pasteryzowałam w dużym garze przez około 20 minut. Będę miała grzybki na kolejne biesiady w gronie przyjaciół.
Cudowny to był weekend. Wspaniale mieć wokół siebie serdecznych ludzi.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch