Świdniccy policjanci zdołali powstrzymać mężczyznę, który chciał skoczyć z tamy na jeziorze Bystrzyckim. Wysokość obiektu to 44 metry.
Przed dwoma dniami oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy odebrał telefon od zdenerwowanej kobiety z informacją, iż jej konkubent wyszedł z domu z zamiarem popełnienia samobójstwa – opisuje Grzegorz Oleśkiewicz z KPP w Świdnicy. Według informacji przekazanej przez rozmówczynię, mężczyzna opuszczając miejsce zamieszkania oświadczył, iż skoczy z tamy w Zagórzu Śląskim. Oficer dyżurny od razu skierował w rejon miejsca zdarzenia dwa patrole policyjne. Jedna grupa policjantów pojechała do domu telefonującej kobiety, aby uzyskać dokładny rysopis i wizerunek mężczyzny, drugi patrol natomiast udał się natychmiast bezpośrednio na teren obiektu w Zagórzu Śląskim.
Dzięki ciągłej wymianie informacji pomiędzy dyżurnym oraz interweniującym funkcjonariuszom, policjanci bardzo szybko odnaleźli desperata. W chwili gdy weszli na tamę o wysokości 44 metrów, mężczyzna stał już na jej krawędzi, krzycząc, że zaraz skoczy, bo nie ma po co żyć.
Policjanci podeszli bliżej i widząc, że desperat zamknął oczy i mówiąc „skaczę” zaczął wychylać się w kierunku przepaści, rozpoczęli z nim spokojną rozmowę, przedstawiając argumenty dla których nie powinien tego robić. Po kilku minutach negocjacji mężczyzna pozwolił funkcjonariuszom, aby zbliżyli się, odwrócił się do nich, podał ręce i umożliwił zdjęcie go z cokołu, na którym stał.
Mężczyzna, który jak następnie sam przyznał, zszedł i odstąpił od swojego zamiaru wyłącznie dzięki uspokojeniu go przez policjantów, został przekazany pod opiekę lekarzy. Miał w organizmie około 1 promila alkoholu.
/Źródło KPP w Świnicy/