Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział na antenie publicznej telewizji wprowadzenie zmian w ordynacji wyborczej. Jarosław Kaczyński chce, by wójtowie, burmistrzowie i prezydenci mogli sprawować swoje funkcje maksymalnie przez dwie kadencje. Co na to samorządowcy?
Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy
Jak pani ocenia zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego wprowadzenia możliwości piastowania funkcji wójta, burmistrza, prezydenta tylko przez dwie kadencje?
A może by odwrócić pytanie i spytać tych, którzy chcą wprowadzić kadencyjność, dlaczego ta dwukadencyjność ma nie dotyczyć polskich posłów? Patrząc na to, co dzieje się w parlamencie, patrząc na to, jak niektóre osoby przez lata zajmują fotel poselski, może warto dać szansę innym, młodszym, którzy wnieśliby nowe wizje rozwoju Polski do sejmu. To wyborcy decydują o tym, kogo chcą widzieć na stanowisku wójta, burmistrz i prezydenta. Powinna tutaj rozstrzygać wyłącznie ocena mieszkańców, którzy są najbliżej swojego gospodarza miasta, którzy na bieżąco mogą go oceniać. Do przedstawiania takiego poglądu skłania mnie właśnie to, iż w poprzednich wyborach samorządowych udało mi się zwyciężyć z prezydentem, który sprawował swoją funkcję trzy kadencje. Dziś jest posłem PiS. To jest właśnie dowód na nieprawdziwość słów posła Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli znajdzie się lepszy kandydat, zdeterminowany, mający dobrą wizję miasta, to ma on szansę wygrać nawet z osobami, które swoją funkcję sprawują przez kilka kadencji.
Jak ocenia pani zarzut tworzenia przez samorządowców „układu”?
Teza o układzie w samorządach jest co najmniej obraźliwa. Oczywiście nie mówię, że w samorządach, ale nie tylko tam, również na innych szczeblach władzy, nie zdarzają się rzeczy, które podlegają pod konkretne paragrafy, ale od tego mamy odpowiednie służby. Samorządy są nieustannie kontrolowane przez instytucje do tego powołane.
Czy dobrym pomysłem jest rezygnacja z okręgów jednomandatowych?
Źle oceniam pomysł rezygnacji z okręgów jednomandatowych. W Świdnicy ostatnie wybory pokazały, że daje to szansę nie tylko członkom ugrupowań politycznych, ale także radnym zupełnie niezależnym, którzy w swoim okręgu działają aktywnie dla dobra mieszkańców określonej dzielnicy czy części miasta. Dziś cofanie się byłoby rzeczą bardzo niedobrą, byłoby upolitycznieniem samorządu gminnego. Generalnie oceniam propozycje tych zmian jako fatalne, burzące system władzy samorządowej, który przez ostatnich kilkanaście lat był kilka razy zmieniany w dobrą stronę. To, co proponuje się dziś, to próba zrujnowania kolejnej części naszego państwa. Po zachwianiu systemem prawnym w Polsce, do czego doprowadziły decyzje dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, po destrukcji systemu oświaty, jest to kolejna sfera życia publicznego, w której PiS próbuje poprzez tzw. „dobrą zmianę” doprowadzić do chaosu, bałaganu i negatywnych zmian.
Bogdan Kożuchowicz, burmistrz Świebodzic
Jak pan ocenia zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego wprowadzenia możliwości piastowania funkcji wójta, burmistrza, prezydenta tylko przez dwie kadencje?
Wydaje mi się, że wprowadzania odgórnych ograniczeń to trochę „ręczne sterowanie” procesem wyborczym. Bo to przecież wyborcy-mieszkańcy miast i gmin decydują, kogo wybrać. To wyborcy, przy pomocy karty do głosowania, dają komuś mandat zaufania i jeśli są zadowoleni z dotychczasowych działań wybranych przez siebie osób – to po prostu głosują na nie w kolejnych wyborach. Nie widzę w tym niczego niewłaściwego, czy budzącego podejrzenia.
Jak ocenia pan zarzut tworzenia przez samorządowców „układu”?
Nie czuję się też częścią jakiegoś „układu”, myślę, że to sformułowanie jest wysoce krzywdzące i niesprawiedliwe dla samorządowców. Akurat jeśli chodzi o samorządy, to one bardzo sprawnie radzą sobie z zarządzaniem, wykorzystywaniem funduszy unijnych i z gospodarowaniem budżetami. Patrząc chociażby z perspektywy Gminy Świebodzice – nasze zadłużenie sięga zaledwie 18 % dochodów budżetowych, a przecież co roku inwestujemy na poziomie co najmniej kilkunastu mln złotych, posiłkując się nie tylko środkami zewnętrznymi, ale i kredytami. Dziwi mnie więc taka ocena naszych działań. Jednak jeśli takie jest oczekiwanie społeczne – czyli wola suwerena, to takie ograniczenie winno dotyczyć wszystkich osób, wybieranych w wyborach powszechnych. A obowiązywanie nowej regulacji nie powinno rozpocząć się szybciej niż od początku przyszłych kadencji wybieranych osób, a liczenie kadencji nie powinno dotyczyć tych, które rozpoczęły się przed nowelizacją.
Czy dobrym pomysłem jest rezygnacja z okręgów jednomandatowych?
Jeśli chodzi o okręgi jednomandatowe – wydaje się, że ta formuła sprawdziła się właśnie w odniesieniu do wyborów samorządowych. Głosowanie na konkretną osobę radnego daje wyborcom możliwość weryfikowania w przyszłości trafności swojego wyboru. Taki radny jest naprawdę „moim radnym” i takich osób w świebodzickim samorządzie jest sporo. Przy tej okazji warto również rozważyć wprowadzenie mechanizmu, który uniemożliwiłby blokowanie mandatu przez osobę, która po złożeniu ślubowania faktycznie nie wykonuje mandatu. W obecnym stanie prawnym taki „radny” przez 4 lata może nie pojawiać się na sesjach, nie pracować a jego mandat jest nie do „ruszenia”. A co szczególnie niewłaściwe – za tę „pracę” pobiera dietę. Myślę, że nowelizacja kodeksu wyborczego powinna wyeliminować właśnie takie patologiczne rozumienie demokracji.
Władysław Gołębiowski, wójt gminy Marcinowice
Jak pan ocenia zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego wprowadzenia możliwości piastowania funkcji wójta, burmistrza, prezydenta tylko przez dwie kadencje?
Jest to ograniczenie demokratycznego prawa do decydowania przez obywateli, kto ma sprawować urząd wójta, burmistrza, prezydenta. Dla sprawującego urząd po dwóch kadencjach, będzie to ograniczeniem praw publicznych.
Jakie są zalety i wady takiego ograniczenia? Czy gminy na tym zyskają, czy stracą?
Jeżeli gmina ma dobrego gospodarza (dla przykładu: wybierają go już piątą kadencję) to zgodnie z zapowiedziami trzeba będzie go wymienić, choćby na gorszego, ale innego.
Nie ujmując nikomu i tylko z czysto ludzkiego punktu widzenia: jak intensywnie będzie pracował włodarz przez ostatni rok, lub pół roku drugiej kadencji?
Jak ocenia pan zarzut tworzenia przez samorządowców „układu”?
Nie rozumiem o co chodzi w słowie „układ”. Wyborcy nie są ślepi, zwłaszcza w mniejszych społecznościach, i wszelkie negatywne przedsięwzięcia wyeliminują przy urnie wyborczej.
Czy dobrym pomysłem jest rezygnacja z okręgów jednomandatowych?
W okręgach jednomandatowych głosujemy na konkretne nazwisko, znany autorytet, doświadczonego fachowca, znanego, powszechnie szanowanego człowieka. Rezygnacja z powyższego systemu wybierania radnych nie jest dobrym pomysłem.
Może pozwolić społeczeństwu, aby w podejmowanym temacie wypowiedziało się w formie referendum? Może wybór na dwie kadencje, ale sześcioletnie?
Zebrała Agnieszka Szymkiewicz