Panie muszą mieć minimum 180 cm wzrostu, panowie – 190 cm. To jedyne wymagania stawianie członkom Ogólnopolskiego Klubu Wysokich, który ma także dolnośląski oddział. W najbliższy weekend niezwykli goście odwiedzą Świdnicę.
Wysocy wspólnie zwiedzali m.in. Biskupin.
– Świdniczan w Klubie jest pięcioro, a cały oddział dolnośląski skupia już ponad 50 osób – wylicza Katarzyna Koziarz, koordynatorka lokalnej grupy. Sama na świat patrzy z wysokości 185 centymetrów. – Zawsze się wyróżniałam. Starałam się choć troszkę „skurczyć”, by nie wystawać ponad grupę rówieśniczek, ale nie było to możliwe. Dla nastolatki taki wzrost był poważnym problemem. Jeszcze dziś zdarza mi się słyszeć nieprzyjemne uwagi, ale już jestem odporniejsza, także dzięki moim znajomym i przyjaciołom z klubu. Jaka to radość, że mogę się nareszcie wyprostować i założyć szpilki! – opowiada z uśmiechem. – Nasze spotkania to przede wszystkim mnóstwo śmiechu i radości, staramy się nie mówić o kłopotach i kompleksach. Pomagamy sobie nawzajem, a jest wiele tematów. Na przykład ubrania. Kupienie odzieży w zwykłym sklepie dla osoby bardzo wysokiej jest praktycznie niemożliwe. Wymieniamy się adresami miejsc, gdzie można dostać długie spodnie, no i buty! U pań rozmiary dochodzą nawet do 45, a panów 52.
Z lewej Katarzyna Koziarz: Nareszcie mogę się swobodnie wyprostować, a przy moich przyjaciołach wyglądam w sam raz!
Wysoki wzrost to często problemy zdrowotne. – Wiecznie musimy się schylać, świat nas nie uwzględnia. W autobusach, pociągach czy samolotach brakuje miejsca na nogi, w restauracjach stoliki są niskie. Bardzo często także wyposażenie w domach rodzinnych nie było dostosowane do potrzeb większych domowników. Dlatego z wielką radością przy generalnym remoncie przewieszałam szafki, podniosłam wyżej umywalkę. Cała nasza rodzina odetchnęła z ulgą. Synowie mają 190 cm i 2 metry, ich tata wypada przy naszej trójce blado, bo ma tylko 187 cm – śmieje się pani Katarzyna. A śmieje się coraz częściej – Dzięki klubowi nie czuję się dziwolągiem, ba, wcale nie jestem bardzo wysoka – mówi i dla porównania wskazuje na Królową Balu Wysokich z tego roku, która mierzyła 197 cm. – Gdzie mi do niej!
W Klubie Wysokich pani Katarzyna poznała właściciela Syrenki, którą w programie kulinarnym jeździł znany kucharz Karol Okrasa.
Klubowicze stale organizują spotkania i wycieczki. Tym razem na szlaku znalazła się Świdnica. – Z okazji zbliżających się Andrzejek chcemy spędzić wspólnie trzy dni i jesteśmy bardzo otwarci na każdego, kto chciałby do nas dołączyć. Zaczynamy 25 listopada od spotkania w jednym ze świdnickich pubów, w sobotę zwiedzamy z przewodnikiem Świdnicę, a w niedzielę Książ – zaprasza świdnickich wysokich pani Katarzyna.
Kontakt : https://www.facebook.com/
e-mail: [email protected]
Ogólnopolski Klub Wysokich istnieje od 1968 roku.
/asz/
Zdjęcia z archiwum Katarzyny Koziarz