Po raz pierwszy „najazd” na jego mieszkanie zrobili w kwietniu. Potem pojawiali się jeszcze w maju i w środku lata. W październiku 2010 roku atak był najbardziej brutalny. Świdnicka Prokuratura Rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 7 bandytom, którzy „dla zabawy” napadali na niepełnosprawnego mieszkańca podstrzegomskiej Żółkiewki.
15 października 38-latek był w domu z młodszą o 10 lat partnerką. Wieczorem oboje usłyszeli niepokojące odgłosy na zewnątrz. Przed domem mężczyzna zobaczył jak ktoś skacze po jego samochodzie, a kilka innych osób zmierza z pałkami w stronę drzwi. Natychmiast kazał swojej narzeczonej schować się w pokoju i zamknąć drzwi na klucz. Sam nie zdążył się nigdzie ukryć. Mężczyźni wpadli do domu, wyłamując drzwi razem z futryną. Niepełnosprawnego okładali pięściami, pałkami i jego własną protezą. Jeden z napastników, Dawid W., wyłamał drzwi do pomieszczenia, gdzie ukrywała się kobieta. Przystawił jej nóż do gardła i chciał zgwałcić. Narzeczony rzucił się do obrony i znów został brutalnie pobity. Gwałt udaremnił swojemu kompanowi jeden z napastników, który stwierdził , że sprawy zaszły za daleko. Na odchodnym bandyci grozili swoim ofiarom śmiercią, jeśli zgłoszą napaść na policji.
– Tego, co robiło 7 mieszkańców podstrzegomskich miejscowości nie można nazwać inaczej jak bandytyzmem – nie owija w bawełnę prokurator Marek Rusin. – Nie mieli zamiaru kraść, nie było też żadnych porachunków na tle finansowym. Tak po prostu napadali i bili, wykorzystując chorobę i bezbronność swojej ofiary.
Czterej mężczyźni byli już wcześniej karani za rozboje. Cała 7-ka jest oskarżona o naruszenie miru domowego, rozbój z użyciem niebezpiecznych przedmiotów, a Dawid W. o usiłowanie gwałtu ze szczególnym niebezpieczeństwem.
asz