Mają od 15 do 21 lat i patrzą na świat przez oko kamery. Sześć filmów dokumentalnych najmłodszych reżyserów obejrzeli w czwartkowy wieczór widzowie i jurorzy 9. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych Okiem Młodych w Świdnicy. A już dzisiaj pokazy nowatorskiego kina VR na świdnickim dworcu PKP i pierwsze filmy w konkursie głównym.
Dokumenty najmłodszych autorów na pokazie specjalnym obejrzeli również uczniowie świdnickich szkół. Krytycznym okiem na propozycje konkursowe spojrzał krytyk najmłodszego pokolenia Kacper Poradzisz:
Sekcja przeznaczona wyłącznie dla młodych pasjonatów to chwalebne, choć stosunkowo ryzykowne posunięcie, zważywszy, że jakość podobnych produkcji często bywa wątpliwa i zupełnie nieadekwatna do dużego ekranu. Prawdopodobnie kierowany mylnym pojęciem o kinie offowym („Netia Off Camera” nie wystarczyła), wywodzącym się przecież z amatorskiego uniesienia, oczekiwałem narracyjnej szczerości, lecz technicznego zagubienia. I zrozumiem głosy o stereotypowości, powierzchowności moich wyobrażeń, jednak lepiej niż pretensje zdekonstruowały je same obrazy: „Gołębnik Henryka Śnieżka” reż. Marcin Arcimowicz, „Prosta rzecz” reż. Szymon Danecki, „Wykluczeni” reż. Krzysztof Świderski, „Nasz dom” reż. Kinga Pudełek, „Concertina” reż. Karolina Karwowska, Monika Mocarska, „Schody” reż. Natasza Parzymies.
Filmy nad wyraz inteligentnie i świadomie skomponowane, posiadające tu i ówdzie oznaki braku wyczucia, warsztatu, spiąć można w charakterze próby opowiedzenia o ludziach pominiętych lub przytłoczonych przez rzeczywistość – ten szeroki termin rozciąga się od kontemplacji prostoty życia („Gołębnik Henryka Śnieżka”, „Prosta rzecz”), przez postacie naznaczone („Schody”, „Contertina”), sięgając aż po rejony, których odwiedzać nie chcemy („Wykluczeni”, „Nasz dom”). Owszem, każdy z nich lśni indywidualnym sznytem, klasyfikacji sprytnie umykając, ale pomimo zasadniczych różnic w treści i formie, łączy je pewna zaduma nad uniwersalizmem jednostkowej historii. Dokumenty te przecież portretują bardzo konkretnych ludzi oraz przetwarzają ściśle z nimi powiązane emocje, twórcy sugerują jednakże, aby opowieści rozpatrywać w szerszym kontekście niż tylko pojedynczego sygnału. I choć w tej okropnej generalizacji filmy funkcjonują dobrze, stwarzając poczucie wysokiego poziomu, z osobna można by dostrzec słabsze ogniwa, natomiast jakakolwiek prostacka i krytyczna opinia z mojej strony byłaby nadużyciem prerogatyw widza, toteż bezpretensjonalne wychwalanie będzie odpowiedniejsze. W szczególności „Gołębnik Henryka Śnieżka” wydaje się wspaniale łączyć życiową melancholię z delikatnym, odświeżającym optymizmem, a przy tym estetycznie odstawiając resztę na sporą odległość. Fakt, że zmieszczono tyle wspaniałości w zaledwie sześciu minutach wyraźnie skłania mnie ku „Gołębnikowi…” jako potencjalnemu zwycięzcy Konkursu Młodzieżowego. Ale to i tak ocenią mądrzejsi ode mnie:Anna Desponds, Małgorzata Kozubek, Rafał Skalski.
Właśnie oni wręczą nagrodę podczas niedzielnego zakończenia festiwalu (18.09), które odbędzie się o 17:00 w Świdnickim Ośrodku Kultury.
Zdjęcia Artur Ciachowski