Próba zabawienia się w zgadywankę – znajdź 10 różnic, spełza na niczym. Żadnej różnicy bowiem nie ma między znakami zakazu zatrzymywania się, które ustawiono na ulicy Pułaskiego przed wjazdem do Rynku. Dlaczego więc stoją jeden za drugim w odległości kilku metrów? Takie pytanie zadaje za pośrednictwem Swidnica24.pl jeden z Czytelników.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – R E K L A M A – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Jak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miejskim, pierwszy w związku z budową wieży ratuszowej stanął znak bliżej Rynku. Zgodnie z ogólnymi przepisami, kierowcy mogli stawać przed znakiem, ale najdalej do ok. 10 metrów przed zjazdem w Środkową (przepis dotyczący parkowania w obrębie skrzyżowań). Tymczasem trwała wolna amerykanka, spotęgowana przez śnieg. Po obfitych opadach auta nie mogły stawać tuż przy chodniku i blokowały wąski i tak przejazd ulicą Pułaskiego. W związku z tym postawiono drugi znak, bliżej Środkowej, by całkowicie wyeliminować w tym miejscu prawo do stawiania samochodów i umożliwić dojazd ciężkiemu sprzętowi do Rynku.
Śnieg zdążył stopnieć, a znaki zostały. I choć to wygląda absurdalnie, wszystko jest zgodne z prawem. Pierwszy znak na mocy ogólnych przepisów odwołuje skrzyżowanie z Bohaterów Getta. I mimo że chodzi tu o odległość około 3 metrów, drugi znak jest konieczny, by kierowcy nie stawali bliżej Rynku… – Sprawa znaków wymaga przemyśleń – mówi Jarosław Markowski z departamentu komunikacji. Do przyszłego tygodnia zapadnie decyzja, czy w zależności od potrzeb i okoliczności pogodowych jeden ze znaków będzie zasłaniany, czy zostanie usunięty. A może pojawi się jeszcze inne rozwiązanie, dopuszczające legalne parkowanie wzdłuż chodnika. Problemy skończą się wraz z wybudowaniem wieży, a na razie lepiej w tym miejscu auta nie zostawiać.
asz
Dziękujemy Piotrowi za CYNK
[photospace]
