Dwa mieszańce zagryzły 10 zwierząt, mieszkających w zagrodzie przy pałacu w Makowicach. Psy nie są zdziczałe, wobec ludzi zachowywały się bardzo przyjaźnie. Aktualizacja: Odnalazł się właściciel.
– To prawdziwa rzeź – mówi Monika Wiśniewska, która wraz z weterynarzem Bartoszem Podczasiakiem została poproszona przez opiekuna stada o odłowienie psów. – Psy zdołały pokonać ogrodzenia i zagryzły mi.in. cztery ciężarne kozy. Trzy daniele uciekły z zagrody, samca udało się odnaleźć aż koło Jakubowa. Dwie łanie dotychczas nie wróciły. Psy na pewno nie są dzikie, bo przybiegły do nas na zwykłe wołanie. Pytanie, dlaczego biegały bez opieki?
– Zwierzęta były za podwójnym ogrodzeniem. Psy zrobiły podkop i zerwały siatkę, a potem zagryzły 10 zwierząt. To 1/3 stada – mówi opiekun zagrody Bartosz Ludwik. – Byłem wstrząśnięty, tym co dzisiaj rano zobaczyłem.
Lekarz weterynarii próbował ratować jedno z nienarodzonych koźląt, ale płód już był martwy. – Nie winię za to, co się stało, psów, tylko nieodpowiedzialnego właściciela. Pytaliśmy we wsi, ale nikt tych psów nie rozpoznaje – dodaje Monika Wiśniewska.
Aktualizacja: Odnalazł się właściciel psów. To mieszkaniec sąsiedniej wsi. Stwierdził, że psy uciekły z posesji. dzisiaj ma odebrać swoje zwierzęta. Zadeklarował chęć pokrycia strat.
Właściciel straty wycenił na ok. 5 tysięcy złotych. Została powiadomiona policja. Każdy, kto mógłby pomóc we wskazaniu właściciela lub właścicieli psów, proszony jest o kontakt na numer 880 042 977.