Dyrektorzy wszystkich szkół ponadgimnazjalnych w powiecie każdą złotówkę będą oglądać dwa razy. O konieczności oszczędzania zostali poinformowani na naradzie z udziałem dyrektora wydziału oświaty świdnickiego starostwa. Jak już pisaliśmy, z oświatowego budżetu „obcięto” 5 milionów złotych.
O tyle mniej szkoły wykorzystają z szacowanej na 60 milionów subwencji. Powiat w ostatnich latach nie dokładał do bieżącego utrzymania placówek, pieniądze pochodziły z budżetu państwa i środków unijnych. Tak jest i tym razem. Tyle, że wykorzystać będzie można o 5 milionów mniej, by powiatowy budżet się domknął.
– Sytuacja wymusza oszczędności i racjonalne gospodarowanie środkami, ale nie będzie wydzielania po listku papieru toaletowego – zapewnia dyrektor wydziału oświaty Stanisław Szelewa. Dyrektorzy będą musieli pisać wnioski o większe zakupy czy przeprowadzenie bieżących remontów. O ile nie zarobią na to same szkoły.
W sierpniu 2010 roku uchwałą Rady Powiatu zostały utworzone tzw. rachunki wydzielone dla każdej ze szkół. Tutaj będą wpływać opłaty za wynajem sal i inne działania gospodarcze. W ubiegłym roku w ten sposób udało się zarobić 1,34 miliona złotych, w tym ostrożne szacunki przewidują 700 tysięcy. Te pieniądze będą wyłącznie w dyspozycji szkół. – Mogą je wydać według własnych potrzeb, ale z uwzględnieniem tych wydatków, na które może zabraknąć środków powiatowym budżecie – mówi dyrektor Szelewa. Ta zmiana cieszy dyrektora I LO Roberta Kaśkowa. – W ubiegłym roku sami pozyskaliśmy 41 tysięcy złotych. To spora suma, chociaż oczywiście na wszystko nie wystarczy. Na pewno będziemy musieli bardzo ostrożnie podchodzić do wydatków i mocno je kontrolować. Jak bardzo odczujemy cięcia, okaże się dopiero po ustaleniu budżetów dla każdej ze szkół. Jeśli nie będą bardzo głębokie, poradzimy sobie, chociaż oszczędzanie zwłaszcza w oświacie zawsze jest bardzo trudne.
Na co zabraknie? Na pewno nie będzie dużych zakupów nowych pomocy naukowych czy wyposażenia klas. Ograniczenia nie dotyczą dużych remontów, bo te wykonywane są ze środków inwestycyjnych i zewnętrznych. – Nie zabraknie na pewno na pensje – dodaje dyrektor Szelewa. A czy przynajmniej część odebranych środków wróci w ciągu roku na konto oświaty? Starosta Zygmunt Worsa składał już deklaracje, że tak. Na razie jednak trudno mówić o konkretnych źródłach pozyskania brakujących pieniędzy.
Agnieszka Szymkiewicz