Zaostrzenie przepisów nie przyniosło radykalnej zmiany. – Na pewno jednak coraz trudniej trafić na kierowców drastycznie przekraczających prędkość w terenie zabudowanym. Mniej osób doznaje ciężkich obrażeń podczas wypadków – wylicza Mariusz Smok, naczelnik wydziału ruchu drogowego świdnickiej Komendy Powiatowej Policji.
Zdjęcie archiwalne
18 maja 2015 roku weszły w życie nowe przepisy, zwiększające kary za jazdę z nadmierną prędkością i pod wpływem alkoholu. Poważne sankcje grożą kierowcom, którzy w terenie zabudowanym przekroczą prędkość o 50 kilometrów. Takie wykroczenie jest jednoznaczne z utratą prawa jazdy na trzy miesiące i pięćsetzłotowym mandatem. – W pierwszym momencie ta zmiana podziałała jak zimny prysznic i kierowcy natychmiast zwolnili, później jednak wielu zapominało, ale muszę przyznać, że coraz rzadziej zatrzymujemy jadących przez teren zabudowany ponad 100 kilometrów na godzinę – mówi naczelnik. Od 18 maja do 27 października z tego tytułu policja na drogach powiatu świdnickiego zatrzymała prawa jazdy 58 kierowcom. – Wciąż słyszymy najróżniejsze usprawiedliwienia. Kierowcy albo tłumaczą się zagapieniem, albo tym, że nie wiedzieli o zmianie przepisów. Dyskusji jednak nie ma. Przepis jest jednoznaczny i jeśli nasz videorejestrator wskaże przekroczenie prędkości o ponad 50 km, wystawiamy mandat i zatrzymujemy prawo jazdy. Dodam, że wszystkie nasze urządzenia mają homologacje – mówi Mariusz Smok.
Mimo że kierowcy przynajmniej w miastach i na wsiach zwolnili, wypadków nie jest mniej. Między 18 maja a 27 października 2014 na drogach powiatu świdnickiego doszło do 652 kolizji, 65 wypadków, w których zginęło 8 osób, a rannych zostało 86 ludzi. W tym samym okresie w 2015 odnotowano 653 kolizje i 73 wypadki, w których pomocy lekarskiej udzielano 86 osobom, a śmierć poniosło 5 osób. – Statystyk z obu tych okresów nie można porównywać wprost – zaznacza naczelnik. – W tej chwili jesteśmy zobligowani do osób rannych zaliczać każdego, komu udzielana była pomoc medyczna, nawet wówczas, gdy okazuje się, że nie było żadnych obrażeń. Kolizje to w przeważającej części drobne stłuczki. Liczby nie do końca oddają rzeczywistość. Naszym zdaniem zmiana przepisów uchroniła wielu ludzi przed utratą zdrowia i życia.
Jak dodaje Mariusz Smok, w tej chwili w centrum uwagi są piesi. – Prowadzimy stałą akcję przypominającą o obowiązku zakładania odblasków po zmroku. Osoby, które o tym nie pamiętają, nie tylko otrzymują mandat, wręczamy im także elementy odblaskowe.
/asz/