Aż 750 maluchów będzie się bawiło i uczyło na dwóch turnusach Miasta Dzieci. Już w najbliższy wtorek, 18 sierpnia na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świdnicy staną namioty, w których swoją własną społeczność pod okiem opiekunów i wolontariuszy zorganizują dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Będzie bank, przychodnia, własna telewizja i kilkadziesiąt mini firm. Nie zabraknie lokalnej władzy i …pieniędzy.
Przed rokiem dzieci bawiły się znakomicie. Podobnie ma być także podczas II edycji Miasta Dzieci.
Edukacyjny projekt, w który angażują się dziesiątki firm, instytucji i społeczników, ma zapewnić dzieciom świetną zabawę i naukę. – Skierowany jest do dzieci z uboższych rodzin. Uczestników udało się wyłonić dzięki współpracy ze szkołami i Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Zainteresowanie było przeogromne, żałujemy, że nie wszyscy chętni będą mogli w projekcie uczestniczyć – mówiła prezydent Beata Moskal-Słaniewska podczas zapowiadającej Miasto Dzieci konferencji prasowej.
Na zdjęciu: Violetta Mazurek, Beata Moskal-Słaniewska, Marek Marczewski i Dariusz Zając
Miasto dzieci przez kilka lat organizowało Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej, które w tej chwili zmieniło formułę, stawiając nacisk na wychowanie obywatelskie. Pomysł podchwyciła z powodzeniem Fundacja Topacz, prowadzona przez pochodzącego ze Świdnicy przedsiębiorce Tomasza Kurzewskiego. W tym roku Miasto Dzieci zorganizowano już w Zamku Topacz i w Miliczu. – Dzięki ścisłej współpracy będziemy korzystać z całej infrastruktury, która dysponuje fundacja, czyli specjalnych namiotów i wyposażenia – mówi Violetta Mazurek, koordynatorka Miasta dzieci w Świdnicy. – Na terenie OSiR-u i w hali lodowiska zostaną zorganizowane mini firmy i instytucje. Będzie bank, dwa sklepy, stołówka, redakcja i „zakłady pracy”. W drugiej edycji udało nam się przygotować aż 30 zawodów – m.in. kucharza, strażaka, policjanta, dziennikarza, ceramika. Dzieci będą każdego dnia wykonywać 3 zawody, a za pracę otrzymają pieniądze. Za 45 minut – 10 tauronków. Idea jest taka, by maluchy uczyły się gospodarności i poczuły, że zarządzanie własnymi pieniędzmi to trudna sztuka.
Dzieci będą miały zapewnione śniadania i obiady, ale za ten drugi posiłek obowiązuje opłata w wysokości 1 tauronka. – Zależy nam na tym, żeby uczestnicy półkolonii wiedzieli, że najpierw trzeba zabezpieczyć podstawowe potrzeby, a dopiero potem wydawać na przyjemności. A okazji ku temu będzie mnóstwo! Sponsorzy będą prowadzili dwa sklepy z zabawkami i słodyczami. Dzieci będą mogły oszczędzać pieniądze na lokatach w banku, gdzie tak jak w rzeczywistości, będą rosnąć procenty – dodaje koordynatorka.
– W organizacje Miasta Dzieci zaangażowało się mnóstwo firm i wolontariuszy. Zapewnimy profesjonalnych opiekunów. Będzie ich blisko 60 i oczywiście nikt nie bierze za prace nawet złotówki. Wszystkim jesteśmy bardzo wdzięczni – mówi radny Marek Marczewski. Dariusz Zając dziękuje z kolei dziesiątkom sponsorów, którzy wsparli Miasto dzieci finansowo i rzeczowo. Wpłaty w tej chwili sięgnęły 64 tysięcy złotych. Z budżetu Świdnicy na projekt zarezerwowano 65 tysięcy, dotacje zapewnił także Urząd Marszałkowski. W sumie koszt zamknie się w granicach 160 tysięcy złotych.
Każdy z turnusów potrwa 4 dni. Finał 27 sierpnia.
/asz/