Znalazło się 7 milionów?

    0

    W lutym ubiegłego roku rozpętała się burza po zapowiedzi cięć w oświacie. Powodem stały się przymiarki do zrównoważenia budżetu miasta po stronie wydatków i dochodów bieżących w 2011 roku. Brakowało 7 milionów złotych. Burza ucichła, cięć ostatecznie nie było, a 7 milionów… nie brakuje. Cud?

    Zamieszanie nie tylko w Świdnicy wywołało nowe rozporządzenie ministra finansów, które od tego roku nakłada na samorządy ogromną samodyscyplinę. Nie można już wziąć tzw. kredytu konsumpcyjnego, by pokryć różnicę in minus między bieżącymi wydatkami i dochodami. Świdnica jako pierwsza na Dolnym Śląsku próbowała otwarcie zmierzyć się z wymogami, co wywołało ogromne niezadowolenie, bo chodziło m.in. o zmniejszenie liczby etatów nauczycielskich, przeniesienie księgowości szkół i przedszkoli do firmy zewnętrznej, podwyższenie opłat za przedszkola. Z większości tych pomysłów miasto się wycofało. – Poszliśmy inna drogą – tłumaczy wiceprezydent Waldemar Skórski. – Dyrektorzy wszystkich departamentów w Urzędzie Miejskim zostali zobligowani do przedstawienia projektów budżetu dla swoich działów o 5% niższych niż planowali pierwotnie. Biorąc pod uwagę, że budżet to ok. 140 milionów, łatwo wyliczyć, skąd te 7.

    – Zrównoważenie budżetu było trudnym zadaniem, gdyż dużą pozycją w wydatkach bieżących jest utrzymanie obiektów i jednostek, remonty i wszystkie niezbędne do codziennego funkcjonowania koszty – dodaje Izabela Niemczyk, skarbnik miasta. – Z drugiej strony obecny rok to nadal bardzo duże wydatki inwestycyjne, ale będą to głównie zadania współfinansowane ze środków unijnych – na 46 mln zł otrzymamy 27,5 mln zł dofinansowania. Regionalna Izby Obrachunkowa pozytywnie zaopiniowała nasz projekt budżetu pod koniec grudnia 2010 roku.

    Projekt trafi teraz pod obrady komisji Rady Miejskiej i na sesję budżetową. – Czy budżet na 2011 zostanie przyjęty w zaproponowanym przez nas kształcie, jeszcze się okaże – mówi ostrożnie Waldemar Skórski. – Pewnie każdy klub w Radzie będzie miał swoje życzenia i priorytety. Spodziewam się trudnej dyskusji.

    asz

    Poprzedni artykułJak reklamować wadliwy samochód?
    Następny artykułKasia Wilk ostrzy kły