Świdnica miała swój mocny akcent podczas odbywającej się we Wrocławiu zawodowej gali Contra MMA VII. Swoją walkę stoczył związany z klubem Saiyan Świdnica MMA, Bartłomiejem Batko, który już w pierwszej rundzie pokonał przez poddanie Łukasza Kropiowskiego. To udany powrót na zawodową galę naszego fightera po dziewięciu latach!
– Contra MMA 7 kończymy w 1,13 minuty pierwszej rundy przez duszenie Von Flue. Minęło aż dziewięć lat od mojej ostatniej walki więc nie do opisania są odczucia. Bawiłem się znakomicie. Z jednej strony szkoda, że nie mogłem dłużej posiedzieć w klatce i się tym nacieszyć, a z drugiej strony jak to powiedział trener „szybko, bezbłędnie i bez urazów” – komentuje Bartłomiej Batko.
– Wielkie podziękowania należą się tutaj mojemu sztabowi: Sławomirowi Jerzemu Grabowskiemu, który pilnował mnie cały okres żebym nie przesadzał i trzymał w ryzach. Dziękuję Krystianowi Batko – bratu, który jako jedyny umie wejść w moją głowę i nabić trochę myślenia, Grzegorzowi Dwornikowi, który poświęcił mi bardzo dużo czasu na tarczach i szykował pod nokaut. Podkręcił moje ręce jak nikt inny więc wielka szkoda, że nie było okazji tego zaprezentować. Podziękowania dla Marka Wadasa, który jak do każdej walki zajmował się moją suplementacją, przygotowaniem fizycznym i wydolnościowym oraz Fizjoterapii Holistycznej Tomasz Kuropatnicki za dbanie dwa razy w tygodniu o to, żebym „nie rozleciał się na kawałki”. Dziękuję Brajanowi Przysiwkowi, Oskarowi Stachurze, Marcelowi Zabijakowi, Krzysztofowi Rufusowi oraz innym sparingpartnerom z Bonzai MMA i Saiyan Świdnica MMA, którzy bardzo dawali mi w kość i doprowadzali do limitów. Mateusz Dubiłowicz dziękuję, że koniec końców udało się do tego doprowadzić i dałeś mi cel. Rzecz jasna wielkie podziękowania sponsorom, którzy umożliwili mi przejście tych przygotowań w pełni profesjonalnie. To był najlepszy okres przygotowawczy, jaki kiedykolwiek miałem – dziękuje świdnicki zawodnik.
/MDvR, FOTO: użyczone/
