Strona główna 0_Slider Zareagowała na psa zostawionego w samochodzie. Usłyszała: „Więcej wyrozumiałości”

Zareagowała na psa zostawionego w samochodzie. Usłyszała: „Więcej wyrozumiałości”

0

Wraz z początkiem lata i wzrostem temperatur służby częściej przypominają, by nie zostawiać w samochodach dzieci ani zwierząt, nawet na chwilę. Kilka dni temu Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy zamieściła apel, by reagować na takie sytuacje. Jedna z mieszkanek Świdnicy nie wahała się ani chwili, widząc psa w aucie na parkingu przy ul. Wróblewskiego w Świdnicy. – Od operatorki numeru alarmowego usłyszałam, że powinnam być wyrozumiała – skarży się pani Ewa*.


Pani Ewa w czwartek, 3 lipca, około godz. 16.30 znalazła się przed dyskontem na ul. Wróblewskiego w Świdnicy. W samochodzie zaparkowanym na kopercie dla osób z niepełnosprawnością zobaczyła psa. – Miał tylko lekko uchylona szybę…pies ledwo oddychał – opisuje świdniczanka. Czwartek nie był tak upalny jak poprzednie dni, jednak temperatura przekraczała 25 stopni Celsjusza. – W moim samochodzie, a nie było mnie kilka minut, nagrzało się tak, aż trudno było wytrzymać – mówi pani Ewa.

Świdniczanka wybrała nr 997, który obecnie automatycznie łączy z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, obsługiwanego przez osoby cywilne. – Pani, która odebrała zgłoszenie była bardzo niemiła, naskoczyła na mnie, że pan jest niepełnosprawny i powinnam być wyrozumiała – opisuje i dodaje, że nie był to koniec nieprzyjemności. Nie czekając, jaka będzie reakcja operatorki, sama ruszyła do sklepu na poszukiwania właściciela auta. – Nakrzyczał na mnie że nic złego nie zrobił bo nie było go tylko chwilę.

Efekt został jednak osiągnięty, bo mężczyzna od razu poszedł do auta. Kobieta powiadomiła CPR, że sama rozwiązała problem. Jest zaskoczona podejściem zarówno operatorki, jak i właściciela psa. – Uważam, że niepełnosprawność fizyczna nie zwalnia z myślenia – ocenia.

O wyjaśnienia zwróciliśmy się do urzędu wojewódzkiego we Wrocławiu. Organem nadzorczym nad funkcjonowaniem Centrów Powiadamiania Ratunkowego są wojewodowie. Po uzyskaniu odpowiedzi wrócimy do tematu.

Upały stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale również dla zwierząt. Pozostawienie pupila w zamkniętym samochodzie stanowi dla niego poważne niebezpieczeństwo. Podobnie, jak w przypadku ludzi może dojść do przegrzania organizmu, co prowadzi do zagrożenia życia lub zdrowia zwierzęcia. W tym przypadku właściciele również nie pozostaną bezkarni. Ustawa o ochronie zwierząt w art. 35 ust. 1a określa kary grożące za znęcanie się nad zwierzętami, tj. kara grzywny, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności. W rozumieniu tych przepisów wspomniane znęcanie się nad zwierzętami rozumiane jest również jako „wystawianie zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych zagrażających jego zdrowiu lub życiu”.

Na stronie Komendy Powiatowej w Świdnicy policjanci w komunikacie przypominają:

„Nie zabieraj ze sobą zwierząt w podróż samochodem jeśli planujesz załatwianie różnych spraw i wiesz, że nie będziesz mógł ze sobą zabrać zwierzęcia. Często takie osoby tłumaczą się, że wyszły tylko na chwilę, aby zrobić zakupy lub coś załatwić, albo że zostawiły w samochodzie uchyloną szybę. Nawet w ten sposób naraża się pozostawione zwierzę na zagrożenie – uchylona szyba nie poprawi cyrkulacji gorącego powietrza wewnątrz pojazdu, a pozostawienie szczeliny zachęca psa do tego, by wkładał tam pysk poszukując źródła „powiewu”. Miska z wodą pozostawiona dla psa też sprawy nie załatwi. Wcale nie trzeba długiego czasu, aby zwierzę mogło ulec przegrzaniu, odwodnieniu, udarowi czy nawet uduszeniu.

Jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że dłuższe pozostawanie psa w aucie zagraża jego życiu, mają prawo użyć wszelkich środków umożliwiających wydostanie go z pojazdu – włącznie z wybiciem szyby. Nieodpowiedzialnemu właścicielowi czworonoga grozi mandat karny, a w szczególnych przypadkach nawet zarzuty karne za znęcanie się nad zwierzęciem. Nie bądź obojętny! Gdy zauważysz zwierzę znajdujące się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu poinformuj policjantów dzwoniąc na numer alarmowy 112.”

/red./
Zdjęcia nadesłane przez czytelniczkę.
*Imię zostało zmienione

Poprzedni artykułMartwe pstrągi w Bystrzycy. Wędkarze zaalarmowali służby [FOTO/VIDEO]