Żadnej odpowiedzialności nie poniesie sekretarz miasta Maciej Rataj, który nadzorował usuwanie banerów konkurentów komitetu wyborczego Beaty Moskal-Słaniewskiej w ubiegłorocznych wyborach samorządowych z nienależącego do miasta ogrodzenia nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Dwaj pracownicy urzędu miejskiego w Świdnicy zostali pouczeni. – To jest państwo z kartonu – komentuje radna Sylwia Osojca-Kozłowska.
TEGO NIE PRZECZYTASZ W „MEDIACH” SAMORZĄDOWYCH
Na ogrodzeniu niedaleko szpitala Latawiec, w miejscu bardzo atrakcyjnym dla osób kandydujących w wyborach czy to parlamentarnych, czy samorządowych, w 2024 roku właściciel wywiesił baner z zakazem wieszania reklam. Wkrótce jednak ktoś go usunął i jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać banery wyborcze wielu komitetów, ubiegających się o mandat w wyborach samorządowych. 19 marca 2024 roku jeden z kandydatów zobaczył, że nieznane mu osoby odcinają reklamy wyborcze jego komitetu. Całą sytuację nagrał.
Jak się okazało, banery odcinali dwaj pracownicy urzędu miejskiego, a do siedziby straży miejskiej przewoził je sekretarz miasta Maciej Rataj. Jak ustalił portal Swidnica24.pl, w chwili nagrania filmu dokumentującego usuwanie reklam, Maciej Rataj był w pracy. Zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez urzędnika i jego pomocników do Prokuratury Rejonowej w Świdnicy złożyła wówczas kandydatka na prezydenta Świdnicy, startująca z własnego komitetu Sylwia Osojca-Kozłowska (obecnie radna niezależna).
Prokuratura wszczęła postępowanie i rozszerzyła je o prezydent Beatę Moskal-Słaniewską, jednak zawnioskowała o przeniesienie śledztwa do innej jednostki. I tak sprawa trafiła wo Wałbrzycha, gdzie utknęła na blisko rok. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu najpierw umorzyła śledztwo, potem je wznowiła, by po kilku dniach znów umorzyć. Zastępca prokuratora rejonowego odmówił portalowi Swidnica24.pl uzasadnienia tej decyzji. Prokuratura nigdy nie zawnioskował o materiały, zebrane przez portal podczas przygotowywania publikacji, m.in. o e-maile, w których rzeczniczka magistratu podawała, w jakich godzinach Maciej Rataj pracował 19 marca.
Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu po umorzeniu przekazała sprawę do Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu do oceny w świetle kodeksu wykroczeń. Jak poinformował Marcin Świeży, rzecznik wałbrzyskiej policji, po przesłuchaniu trzech mężczyzn, dwaj z nich w wieku 68 i 69 lat otrzymało pouczenie, a 54-letni nie poniósł żadnych konsekwencji.
Najmłodszy to Maciej Rataj, sekretarz, dwaj pouczeni to pracownicy, którzy fizycznie odcinali i zdejmowali banery. – Tu nie chodzi o zwykłe usuwanie banerów, za które pewnie przeciętny obywatel dostałby grzywnę. Rok zajęło wymiarowi sprawiedliwości wymyślenie sposobu, by pozamiatać pod dywan sprawę ludzi związanych z władzą. Jak to możliwe, że mając nagranie, mając dane z urzędu miasta o godzinach pracy zakończyć pogrożeniem palcem i to zwykłym pracownikom, którzy zapewne nie mogli odmówić swojej przełożonej. To jest państwo z kartonu – podsumowuje radna Osojca-Kozłowska.
Agnieszka Szymkiewicz