Osoby, które szczególnie angażują się w życie Świdnicy są honorowane tytułem Zasłużonych dla Miasta. W piątek takie wyróżnienie odebrała Agnieszka Dobkiewicz – dziennikarka, działaczka społeczna, pisarka, autorka książek „Mała Norymberga”, „Dziewczyny z Gross-Rosen” oraz „Pożydowskie. Niewygodna pamięć”. – Dziękuję mieszkańcom Świdnicy za okazaną mi solidarność i wsparcie. Mam nadzieję, że będę mogła się Wam zrewanżować jeszcze niejedną ciekawą historią o naszej pięknej Świdnicy i tajemniczym Dolnym Śląsku – podkreślała nagrodzona.
TEGO NIE PRZECZYTASZ W „MEDIACH” SAMORZĄDOWYCH
21 lutego 2025 roku świdniccy radni poparli wniosek radnych klubu Platformy Obywatelskiej o nadanie Agnieszce Dobkiewicz tytułu „Zasłużony dla Miasta Świdnicy”, którzy przyznawany jest za godną uznania działalność na rzecz miasta. W piątek, 28 marca odebrała ona pamiątkowy medal oraz dyplom. W treści laudacji stwierdzono:
„Agnieszka Dobkiewicz – pisarka, publicystka i dziennikarka, stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Świdniczanka z urodzenia, absolwentka III Liceum Ogólnokształcącego, studiowała na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Prezeska Fundacji IDEA, która promuje dziedzictwo historyczne i kulturowe Dolnego Śląska i jest wydawcą Świdnickiego Portalu Historycznego.
W tym roku przypada 25-lecie jej działalności dziennikarskiej. Pracowała między innymi w „Gazecie Wrocławskiej” i „Wiadomościach Świdnickich”, których była redaktorką naczelną w latach 2002-2005. To za jej kadencji ten najstarszy świdnicki tygodnik odniósł największy sukces, otrzymując w 2004 roku ogólnopolską nagrodę im. Bolesława Wierzbiańskiego przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich za „dobre dziennikarstwo w niezależnej prasie lokalne”. W latach 2006-2011 prowadziła własną gazetę „Tygodnik Świdnicki”. Od kilku lat jest związana zawodowo z „Gazetę Wyborczą”, zajmując się tematami dotyczącymi historii i wielokulturowości Dolnego Śląska i Świdnicy, ale także szeroko rozumianymi sprawami społecznymi i kulturalnymi.
W ciągu minionego ćwierćwiecza podjęła szereg inicjatyw społecznych związanych z historią i życiem kulturalnym miasta oraz regionu. W 2018 roku odnalazła w Szczecinie pierwszego powojennego wiceprezydenta miasta Władysława Sokalskiego, czego efektem było powstanie filmu dokumentalnego. (…) Pani Agnieszka Dobkiewicz jest prezeską Fundacji IDEA i wydawcą jednego z największych w regionie portali poświęconych historii – Świdnickiego Portalu Historycznego. Wspierała swoich współpracowników w podejmowaniu szeregu inicjatyw, mających na celu zachowanie dziedzictwa kulturowego Świdnicy i Dolnego Śląska. Z tych ważniejszych w ostatnim okresie podjętych przez jej fundację i Świdnicki Portal Historyczny wymienić należy: odnalezienie, zidentyfikowanie i zabezpieczenie płyty nagrobnej świdnickiego burmistrza z XIV wieku, zidentyfikowanie i przywrócenie historycznej nazwy jednej z bezimiennych uliczek w Świdnicy oraz uratowanie XVI-wiecznych rzeźb z wieży ratuszowej.
W 2018 roku doprowadziła do ponownego wydania powieści historycznej poświęconej naszemu miastu, a napisanej przez Władysława Jana Grabskiego „Rapsodii Świdnickiej”, której od 30 lat nie udawało się wznowić, mimo zainteresowania mieszkańców. Była autorem projektu „Był sobie taki teatr w Świdnicy”, w ramach którego powstał sześcioodcinkowy filmu dokumentalny o historii teatru świdnickiego w latach 1945-1952, zrealizowanego przez telewizję TeleTop Sudety oraz album o teatrze „By czas nie zatarł i niepamięć”. Projekt zrealizowano w ramach dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W ostatnich latach oprócz pracy dziennikarskiej poświęciła się także działaniom związanym z ochroną pamięci o obozie KL Gross-Rosen, mieszczącym się podczas II wojny światowej niedaleko Świdnicy. Pośrednim efektem tych działań, a także jej wieloletnich badań, są między innymi książki, które wydało ogólnopolskie Wydawnictwo Znak, a które uzyskały status bestsellerów: „Mała Norymberga. Historie katów z Gross-Rosen”, „Dziewczyny z Gross-Rosen. Zapomniane historie obozowego piekła”. Książka ta była inspiracją do napisania i wystawienia przez znanego reżysera Seba Majewskiego sztuki teatralnej „Nocny Portier”, która została wystawiona w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu i doceniona przez krytyków teatralnych w Polsce, kiedy została wystawiona na 44. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Obie książki miały kilka wznowień, wzbudziły także zainteresowanie we Włoszech i USA.
W 2021 roku w ramach stypendium ministra kultury opracowała „Procesy świdnickie. Procesy zbrodniarzy i przestępców wojennych oraz osób podejrzewanych o współpracę z hitlerowskim okupantem przed Sądem Okręgowym w Świdnicy w latach 1945-1950”. W maju 2024 roku po raz trzeci nakładem ogólnopolskiego wydawnictwa Znak ukazała się najnowsza książka Agnieszki Dobkiewicz „Pożydowskie. Niewygodna pamięć”, traktująca o przenikaniu się kultur polskiej i żydowskiej, szeroko rozumianej wielokulturowości w Polsce, z czego często nie zdajemy sobie sprawy lub wymazujemy ten fakt z naszej pamięci. Podejmuje w niej między innymi temat antysemityzmu. Książka stała się bestsellerem i w ciągu kilku miesięcy miała już trzy dodruki.
W 2023 roku dzięki osobistym kontaktom pani Agnieszka Dobkiewicz sprowadziła na Dolny Śląsk wystawę z Muzeum Żydowskiego Galicja w Krakowie „Listy do Sali”, traktującą o losach jednej z więźniarek obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen. Jest ona od kilkunastu miesięcy bezpłatnie udostępniania placówkom i instytucjom na terenie Dolnego Śląska. Świdniczanka zawsze przy okazji tej wystawy spotyka się z młodzieżą szkolną i rozmawia z nią o potrzebie zachowania pamięci i tolerancji. Opowiada też o rodzinnej Świdnicy.
Ten krótki przegląd dokonań Agnieszki Dobkiewicz nie wyczerpuje wszystkich aspektów jej dotychczasowego zaangażowania w życie kulturalne i społeczne miasta, regionu i kraju, ale daje wystarczające świadectwo o tym, że jest osobą, która wnosi bardzo duży wkład w dorobek kulturalno-społeczny oraz promocję naszego miasta. Jest gościem różnego rodzaju ogólnopolskich festiwali poświęconych kulturze i literaturze, konferencji i międzynarodowych spotkań. Wystąpiła w kilku filmach dokumentalnych, a jej praca – o czym możemy się przekonać śledząc doniesienia w mediach – wzbudza zainteresowania nie tylko w kraju, ale i za granicą”.
Tytuły zasłużonych przyznawane są w Świdnicy od 2013 roku, a w gronie wyróżnionych znaleźli się działacze społeczni, naukowcy, nauczyciele, sportowcy. Pełna lista znajduje się na stronie Urzędu Miejskiego w Świdnicy.
Wystąpienie Agnieszki Dobkiewicz:
80 lat temu do Świdnicy, która leżała dla niej gdzieś na końcu świata, przyjechała dziewczyna z małopolskiej wsi. Wcześniej przez kilka lat przebywała na robotach przymusowych w III Rzeszy, na które ją zesłano, gdy była jeszcze tak naprawdę dzieckiem. Kiedy skończyła się wojna, próbowała zacząć nowe życie w Szczecinie, ale ostatecznie z jakiegoś powodu wybrała Dolny Śląsk i jedno z najpiękniejszych miast na nim – Świdnicę. Każdego dnia jestem jej wdzięczna, że właśnie tu, w powiecie świdnickim postanowiła osiąść.
Tu poznała Romka, chłopaka spod Wadowic, z którym wzięła ślub i doczekała się kolejnych dzieci, w tym mojej mamy. W kolejnym pokoleniu na świat przyszłam ja, najstarsza wnuczka. To właśnie oczami mojej babci Stasi, oczami polskiej pionierki Świdnicy poznawałam to miasto – pod jej bacznym okiem biegałam po podwórkach, rozbijałam sobie kolana i nawiązywałam pierwsze znajomości, dzięki niej nauczyłam się piec makowiec, robić na drutach i odmawiać pierwsze modlitwy. Im jestem starsza, tym jestem babci bardziej wdzięczna za te wszystkie dary, którymi mnie obdarzyła. Dziś wiem, nie dziś mam pewność, że babcia Stasia jest tu ze mną i jest dumna, że spoglądam wszystkim ludziom na tej sali w oczy, bez cienia złych emocji czy pogardy. Bo przed pogardą babcia Stasia, która jej doznała na robotach w Niemczech, ostrzegała mnie zawsze. Tak jak przed nienawiścią do innych ludzi. Babcia nauczyła mnie ludzi kochać i żadne okoliczności tego nie zmienią.
Jestem pewna, że dziś babcia Stasia jest dumna z tego, że jej wnuczka zaledwie 80 lat po tym, kiedy ona stawiała pierwsze kroki w Świdnicy, pisze o tym mieście i o Dolnym Śląsku w swoich książkach.
Nie bez powodu przywołuję tu babcię Stasię. Rok 2025 jest bowiem takim szczególnym rokiem, w którym powinniśmy o takich pionierach, jak moja babcia Stasia pamiętać, bo gdyby nie tacy ludzie, jak ona, nie ich determinacja, to nas współczesnych by tu nie było, a Świdnica nie byłaby taka, jaką jest dziś. Dlatego to właśnie babci Stasi i wszystkim polskim świdnickim pionierom dedykuję wyróżnienie, które od Szanownej Rady Miejskiej otrzymałam – ja wnuczka tych pionierów.
***
Dedykuję otrzymany tytuł także moim koleżankom i kolegom dziennikarzom, bo wydaje mi się, że jestem pierwszą dziennikarką, która tytuł Zasłużonej dla Świdnicy otrzymała. Zawód, który wykonuję, nie jest łatwy. Wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, także w życiu osobistym. Wiąże się też z olbrzymią presją wywoływaną przez pewne osoby, które oczekują, że dziennikarze będą na ich usługach. Tworzy się nawet protezy mediów za pieniądze publiczne, mające zaspokajać oczekiwania niektórych samorządowców i polityków, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że demokracja to niezależność mediów, a w krytyce podyktowanej interesem publicznym nie ma nic złego. Sterowanie mediami staje się często preludium do próby sterowania życiem innych ludzi w sposób, który nie wynika z przepisów prawa czy interesu publicznego.
Koleżanki i koledzy Dziennikarze, dziękuję Wam serdecznie za wsparcie na drodze, na którą zdecydowałam się wejść jakiś czas temu, a czego efektem są kolejne książki, które mogę dziś pisać dla najważniejszych polskich wydawnictw. Zdaję sobie sprawę, że bez was nie byłabym w miejscu, w którym jestem dziś.
Skoro doszłam do momentu podziękowań, to chciałabym ukłonić się całej Radzie Miejskiej za tytuł Zasłużonej dla Świdnicy. Podziękowania należą się przede wszystkim tym radnym, którzy odważnie mnie wspierali i konsekwentnie dążyli do celu. Nauczyłam się od Was bardzo dużo i na zawsze zostanie to w moim sercu. Dziękuję też pozostałym radnym, choć żywię nadzieję, że macie Państwo świadomość, iż o tym, czy ktoś jest zasłużony dla swojego miasta, nie decydują Wasze ręce podniesione do góry lub nie, ale rzeczy, które z potrzeby serca robi się dla swojej małej ojczyzny. Dziękuję Wam też na pewno za cenne doświadczenia, które w ostatnich miesiącach stały się moim udziałem, a które w pracy pisarki są nie do przecenienia i kto wie, czy kiedyś nie znajdą miejsca na łamach którejś z moich książek.
Dziękuję jeszcze czterem bardzo ważnym dla mnie osobom na tej sali. Trzy pierwsze znacie mniej, trzecią znacie doskonale. Na sali jest ze mną moja mama Danuta, córka Stasi, dzięki której na świat przyszłam, i moja siostra Katarzyna, druga wnuczka babci Stasi. Jest też jedna z bohaterek mojej ostatniej książki „Pożydowskie” – Leja Chaja Rozwadowska. Ofiarowała mi ona historię swojego życia, coś najcenniejszego, co człowiek może ofiarować drugiemu człowiekowi. Czwartą osobą jest mój mąż i przyjaciel Andrzej. Jest dla mnie coś niezmiernie krępującego w tym, że odbieram nagrodę „Zasłużonej dla miasta Świdnicy”, zanim on ją dostał. Bo to On przecież uczył mnie miłości do Świdnicy i do jej historii.
Dziękuję też mieszkańcom Świdnicy za okazaną mi solidarność i wsparcie. Mam nadzieję, że będę mogła się Wam zrewanżować jeszcze niejedną ciekawą historią o naszej pięknej Świdnicy i tajemniczym Dolnym Śląsku.
/mn/