Policjanci wyjaśniają okoliczności zajścia, do którego doszło w miniony weekend w okolicach stawu Hycel położonego niedaleko świdnickiego osiedla Zawiszów. Przecięły się tam ścieżki spacerowiczów oraz myśliwych.
W ramach wałbrzyskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego działa blisko 50 kół łowieckich. Zgodnie z prawem łowieckim, każde z nich ma obowiązek zgłaszania polowania zbiorowego do właściwego ze względu na miejsce wykonania polowania wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, a także do nadleśniczego Lasów Państwowych co najmniej na 14 dni przed planowanym terminem rozpoczęciem polowania. W praktyce koła najczęściej przesyłają do właściwego urzędu gminy zbiorczy plan wszystkich polowań planowanych na cały sezon łowiecki.
Obowiązek podania do publicznej wiadomości informacji na temat planowanych polowań spoczywa na poszczególnych gminach, które powinny to uczynić „w sposób zwyczajowo przyjęty w danej gminie oraz przez obwieszczenie i na stronie internetowej urzędu gminy”, a przy tym nie później niż w terminie 5 dni od dnia otrzymania informacji o polowaniu. Harmonogramy polowań udostępniają na swoich stronach internetowych: Urząd Gminy Świdnica, Urząd Miejski w Strzegomiu, Urząd Miejski w Żarowie, Urząd Miejski w Jaworzynie Śląskiej, Urząd Gminy Marcinowice oraz Urząd Gminy Dobromierz, natomiast Urząd Miejski w Świebodzicach zamieszcza harmonogram polowań na tablicy ogłoszeń w ratuszu.
Same komunikaty na temat polowań często zawierają informację dotyczącą obwodu łowieckiego, na obszarze którego będzie można napotkać myśliwych. Położenie danego obwodu na mapie można sprawdzić korzystając m.in. z mapy przygotowanej przez Wojewódzki Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej, która dostępna jest w Dolnośląskim Geoportalu. Teren, na którym przeprowadzane jest polowanie, musi być oznaczony tablicami ostrzegawczymi.
Właśnie na niedostateczne oznakowanie obszaru polowania zwrócili uwagę świdniczanie, którzy w minioną niedzielę wybrali się na spacer w sąsiedztwie stawu Hycel oraz na tereny położone w okolicach ulicy ks. Dionizego Barana, Komunalnej i Częstochowskiej. – Około dwudziestoosobowa grupa myśliwych poruszała się od okolic lądowiska dla modelarzy. To było polowanie zbiorowe, więc mieli oni obowiązek oznaczenia terenu polowania i ustawienia tablic informacyjnych. Taka była ponoć w jednym miejscu, ale nie wiem, gdzie dokładnie. Koleżanki, które szły z psami na spacer, były mocno zdziwione napotkaną grupą. Jedna z nich szła koło rzeki i obawiała się, że za chwilę albo dostanie kulką, albo wbiegną na nią przestraszone dziki. Wezwałam straż miejską, a strażnicy powiadomili policję. Policjanci nakazali im lepiej oznakować teren albo zakończyć polowanie – relacjonuje jedna ze świdniczanek.
Rzecznik świdnickiej policji potwierdza, że funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie w tej sprawie i podjęli interwencję. – Prowadzimy czynności sprawdzające. Będziemy wyjaśniać, czy doszło do złamania przepisów – mówi asp. Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Z naszych ustaleń wynika, że to organizatorzy polowania, po zauważeniu osób postronnych, podjęli decyzję o jego przerwaniu. Samo polowanie zostało wcześniej zgłoszone do Urzędu Gminy Świdnica i widniało w zamieszczonym przez gminę harmonogramie, a także zostało wprowadzone do elektronicznej ewidencji polowań.
– Sytuacja była bardzo niekomfortowa. Ludzie chodzą w tym miejscu na spacery z psami, chodzą na spacery z dziećmi. Jeśli chodzi o formalności dotyczące zgłoszenia polowania, myśliwi prawdopodobnie dopełnili swoich obowiązków. Warto jednak, aby większy wysiłek był czyniony w zakresie właściwego oznakowania – zaznacza jedna ze spacerowiczek, która w miniony weekend napotkała myśliwych w rejonie Hycla. Do podobnej do opisanej przez nią sytuacji doszło na początku 2020 roku. Wówczas polowanie odbywało się na terenie gminy Świdnica, a w okolicach świdnickiego stawu urządzono tylko miejsce zbiórki myśliwych.
/mn/