Strona główna 0_Slider Brud, ekstrementy na ścianach i podłodze. Nie ma na nich mocnych?

Brud, ekstrementy na ścianach i podłodze. Nie ma na nich mocnych? [Drastyczne zdjęcia]

0

Któregoś ranka obudziłem się i poczułem, jak z sufitu coś kapie prosto na moją głowę. To był mocz. Nie możemy tak dłużej żyć – mówi Grzegorz Trzoniec, który z mamą, partnerką i dzieckiem współdzieli dom z kuzynami, którzy zajmowane przez siebie pomieszczenia zamienili w chlew. Zagrożenie sanitarne potwierdził świdnicki Sanepid. Wszystkie proszone o pomoc instytucje rozkładają ręce.


Poniemiecki dom w Lutomi Górnej stoi na dużej, ładnej posesji. Wyróżnia się ciekawą architekturą, typową dla tych terenów, z elementami szachulcowymi. Połowa jest zadbana i wyremontowana, połowa została zamieniona dosłownie w chlew, podobnie jak dawny sad. – Ten dom należał do mojego dziadka, a po jego śmierci została tu moja mama i kuzyn, który miał trzech synów. Już za życia kuzyna nie było dobrze, ale po jego śmierci w 2022 roku sytuacja stała się po prostu straszna – mówi Grzegorz Trzoniec, syn współwłaścicielki domu.

Najpierw zawaliła się stajnia, potem wychodek, z którego korzystali sąsiadujący przez ścianę młodzi mężczyźni. – I kiedy ten wychodek się zawalił, zaczęli wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwiać w domu, gdzie popadnie. Jak zapełnili każdy pojemnik, od wiadra po puszki od piwa, to załatwiali się wprost na podłogę. Mocz i ekstrementy przeciekały przez sufity, także nad częścią domu, w której mieszkam z partnerką i dzieckiem – opisuje pan Grzegorz.

Wcześniej nie było tak źle. – Wyciągnąłem do nich rękę. Dawałem im pracę w mojej firmie, mogli korzystać z naszej łazienki, nawet razem spędzaliśmy święta. Ale tam przeważył alkohol. Oni przestali się myć, znosili do domu ubrania dawane przez ludzi, które jak lepiły się od brudu, to zrzucali z siebie i zakładali nowe, a tamte wykorzystywali do podcierania. Ściągali ciągle jakieś meble, a gdy już były przesikane, wynosili je do sadu, który też jest całkiem zdewastowany.

Jak podkreśla, tylko on ponosi koszty utrzymania domu: podatki, wywóz śmieci. – Nigdy nie włożyli tu nawet złotówki. To ja dbam o posesję. Klika razy po nich sprzątałem, ale zaraz wszystko zaczynało się od początku. Ile można? Mam swoją rodzinę, dbam i remontuję tę część domu, gdzie mieszkam ja i mama. Dlaczego miałbym utrzymywać jeszcze młodych, zdolnych do pracy mężczyzn? – pyta. Dodaje, że wyremontował jeden z pokoi zajmowanych przez braci, ale po kilku miesiącach znów został zdewastowany. – Niedawno trochę porządku zrobiła ciotka tych lokatorów, popakowała wszystko w worki, ale tak to leży od tygodni. Oni sami nic tu nie tknęli – opisuje pan Grzegorz.

Rodzina ma już dość. Latem smród jest nie do wytrzymania, lęgnie się robactwo. – Te g… w końcu nas zabiją – mówi pan Grzegorz. O pomoc zwracał się do policji, gminy Świdnica i Sanepidu.

Policja od 2023 roku interweniowała trzykrotnie. – Interwencje dotyczyły awantury w jednym z mieszkań – interwencja zakończyła się zatrzymaniem do wytrzeźwienia jednej z osób; zaśmiecania i zalewania mieszkania – interwencja zakończona została przez pouczenie uczestników. W sprawie powiadomiono Urząd Gminy w Świdnicy oraz Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Świdnicy celem podjęcia działań w ramach swoich kompetencji; zaśmiecania i zalewania mieszkania – interwencję zakończono sporządzeniem dokumentacji procesowej, materiały aktualnie znajdują się w Prokuraturze Rejonowej w Świdnicy – wylicza asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy i dodaje – Na wniosek funkcjonariuszy Posterunku Policji w Słotwinie pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Świdnicy pod wskazanym adresem przeprowadzili kontrolę dotyczącą nieodpowiednich warunków higieniczno-sanitarnych w lokalu mieszkalnym.

Co na to Sanepid?

W związku z powziętą informacją PPIS w Świdnicy poinformował osobę zgłaszającą oraz osoby wskazane jako użytkowników kwestionowanych pomieszczeń o zamiarze przeprowadzania wizji lokalnej pomieszczeń mieszkalnych zlokalizowanych na pierwszym piętrze budynku. W wyniku kontroli przeprowadzonej w asyście funkcjonariusza Policji Posterunku w Słotwinie stwierdzono nagromadzenie odpadów/śmieci różnego pochodzenia, w tym nieczystości trudnych do jednoznacznego zidentyfikowania, obecność much oraz zły stan techniczny pomieszczeń (brudne, zdewastowane ściany i podłogi). Pomieszczenia nie posiadały doprowadzonej bieżącej wody, instalacji kanalizacyjnej oraz były pozbawione energii elektrycznej. Ponadto ustalono, że przed sądem toczy się postępowanie spadkowe dotyczące praw do części budynku, której właścicielem był poprzednik prawny osób użytkujących pomieszczenia mieszkalne zlokalizowane na I piętrze budynku – informuje Powiatowy Inspektor Sanitarny dr nauk med. Ireneusz Skawina.

Uzyskaną w ten sposób dokumentację, wraz z dokumentacją zdjęciową sporządzoną podczas kontroli, przekazano wójtowi Gminy Świdnica do wykorzystania służbowego w części dotyczącej nagromadzenia znacznych ilości odpadów/śmieci różnego pochodzenia (to jest niewłaściwego gospodarowania odpadami przez osoby użytkujące ww. pomieszczenia). Ponadto PPIS w Świdnicy, działając na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 14 marca 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, wezwał osoby użytkujące przedmiotowe pomieszczenia do podjęcia niezwłocznych działań mających na celu przywrócenie odpowiedniego stanu higieniczno-sanitarnego zajmowanych pomieszczeń poprzez ich uprzątnięcie oraz poinformowania organu o podjętych w tej sprawie działaniach. Jednocześnie PPIS w Świdnicy poinformował adresatów wezwania, że sprawdzenie stanu sanitarno-higienicznego pomieszczeń przez przedstawicieli PPIS w Świdnicy (tj. tego czy zostały one uprzątnięte) nastąpi w wyniku kolejnej wizji lokalnej – mówi inspektor.

Sanepid przeprowadził jeszcze dwie kontrole pomieszczeń, które wykazały, że pomieszczenia nie zostały uprzątnięte. Informacja została przekazana do Gminnego Osrodka Pomocy Społecznej i wójta gminy Świdnica. – Organ w dacie podejmowania czynności wyjaśniających nie stwierdził podstaw faktycznych i prawnych do wszczęcia postępowania administracyjnego i wydania decyzji. W wyniku przeprowadzonych czynności wyjaśniających, w tym podjętych czynności kontrolnych przez PPIS w Świdnicy ustalono m.in., że stan prawny budynku jest nieuregulowany. Według ówczesnej oceny organu przedmiotem konfliktu w opisywanej sprawie były również  stosunki sąsiedzkie, dla rozstrzygnięcia których właściwy jest sąd powszechny. Te zagadnienia nie znajdują się natomiast w kompetencji inspekcji sanitarnej. Wobec powyższego, z uwagi na brak innych możliwości prawnych działania organu, na tym etapie zakończono czynności podejmowane przez PPIS w Świdnicy – stwierdził Powiatowy Inspektor Sanitarny. Po dostarczeniu kolejnych informacji i zdjęć decyzja została zmieniona.

– Natomiast po zapoznaniu się z przesłaną przez Panią Redaktor dokumentacją zdjęciową PPIS w Świdnicy stwierdził, że znów zaistniały podstawy do podjęcia czynności wyjaśniających dotyczących stanu sanitarno-higienicznego nieruchomości. W zależności od wyników tych czynności organ zdecyduje w przedmiocie ewentualnego wszczęcia postępowania administracyjnego w ramach posiadanych kompetencji – zapowiedział dyrektor świdnickiego Sanepidu.

Gmina nic nie może?

Gmina Świdnica nie posiada tytułu prawnego do tego budynku. Stanowi on własność prywatną najemców obecnie tam mieszkających. Z posiadanych przez Urząd informacji wynika, że najemcy lokali nadal nie dopełnili formalności prawnych w zakresie przeprowadzenia postępowania spadkowego, co znacząco utrudnia prowadzenie czynności wyjaśniających sprawę – mówi Janusz Waligóra, rzecznik prasowy UG Świdnica.

W lipcu 2024 r. kierownik Posterunku Policji w Słotwinie zawiadomił Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Świdnicy o znaczącym nagromadzeniu śmieci / odpadów różnego pochodzenia w  części budynku o nr 93 w Lutomi Górnej przez uciążliwych lokatorów, prosząc o podjęcie interwencji w ramach posiadanych kompetencji. Ponadto pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej udali się pod wskazany adres celem ustalenia sytuacji rodziny zamieszkującej ten lokal. Jednak nie zastano nikogo w miejscu zamieszkania. Z informacji uzyskanych przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej wynika, że lokatorzy nie pojawiają się aktualnie w miejscu zamieszkania i są rodziną dysfunkcyjną. Nie widnieją w ewidencji GOPS i nie korzystają z żadnej formy wsparcia – dodaje rzecznik.

Informacje w tym zakresie zostały przesłane do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Świdnicy z zaznaczeniem, że zgodnie z art. 102 ust. 1 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej, świadczenia z pomocy społecznej są udzielane na wniosek osoby zainteresowanej, jej przedstawiciela ustawowego albo innej osoby, za zgodą osoby zainteresowanej lub przedstawiciela ustawowego. W związku z powyższym informujemy, że w przypadku zgłoszenia wniosku w/w osób o udzielenie pomocy, zostanie im ona udzielona zgodnie z możliwościami tut. Ośrodka. Niestety do dnia udzielenia odpowiedzi najemcy uciążliwego lokalu nie zgłosili się do tut. Ośrodka z prośbą o pomoc – informuje Janusz Waligóra.

Jak przekonuje rzecznik, gmina nie ma podstaw prawnych, by wykonać prace porządkowe na prywatnej posesji i wywieźć odpady.

Nie odbierają wezwań


Jeszcze za życia kuzyna mamy została założona w sądzie sprawa o podział domu, ale z powodu jego śmierci została zawieszona. Synowie muszą przejąć po ojcu spadek, ale mają to gdzieś. Pomogłem im wyrobić dowody i założyć sprawę w sądzie. Nie odebrali ani jednego wezwania na rozprawę! Znikają na całe tygodnie, jak ich nakłonić do załatwienia tej sprawy? – pyta Grzegorz Trzoniec. Wynajął adwokata, któremu powierzył prowadzenie sprawy o podział majątku, ale bez przejęcia spadku sprawy nie ruszą do przodu. Problem pogłębia wyjazd jednego z braci za granicę. – Jesteśmy pod ścianą, czujemy się kompletnie bezradni. Na dodatek bracia opowiadają niestworzone historie, że chcemy ich pozbawić majątku, co jest kłamstwem. Obmawiają nas, a sami co zrobili? Od kilku tygodni nie pojawiają się w domu. Drzwi są cały czas otwarte. Jedyne, co chcemy, to uregulowania spraw spadkowych i doprowadzenie do dnia, w którym oni wszystko na swój koszt uprzątną. Boję się o zdrowie mojego dziecka, partnerki i mamy.

Próby zlokalizowania współlokatorów nie powiodły się.

Agnieszka Szymkiewicz
fot. Swidnica24.pl oraz użyczone

Uwaga! W galerii znajdują się również drastyczne zdjęcia.

Poprzedni artykułMyśliwi zaskoczyli spacerowiczów w okolicy świdnickiego Hycla. Gdzie szukać informacji o planowanych polowaniach?