Po topoli przy ul. Polna Droga dwie kolejne poszły pod topór. 16 grudnia zostały wycięte dwa okazałe drzewa, rosnące na terenie podwórza Przedszkola Miejskiego nr 16 w Świdnicy. Mieszkaniec uważa, że decyzja była nieuzasadniona, miasto wskazuje na względy bezpieczeństwa.
– Dzisiaj, tuż po dziesiątej, na terenie przedszkola „Słoneczko” wycięto ponad trzydziestometrową topolę, która rosła tu zdrowo od lat, dając cień i zapewniając schronienie oraz miejsce do gniazdowania ptakom. Jeśli zdecydujecie się na zamieszczenie informacji o tym zdarzeniu, chciałbym już teraz uprzedzić retorykę urzędników miejskich: drzewo nie było chore. Wprost przeciwnie – co roku w porze letniej cieszyło widokiem świadczącym o swym zdrowiu; drzewo nie było przesuszone; drzewo nie miało ran, a już na pewno nie takich, które uzasadniałoby jego ścięcie; drzewo nie stanowiło zagrożenia dla dzieci, tylko dlatego, że znajduje się na placu zabaw – rosło tu od dawna, i jak już pisałem, nie wskazywało żadnych oznak osłabienia, czy chorób – napisał mieszkaniec Osiedla Młodych w Świdnicy, dodając – Według świadectw sąsiadów, które zebrałem po tym zdarzeniu, przed ścięciem drzewo nie było w ogóle badane pod kątem swego stanu. Obok rośnie jeszcze jedna topola w tym samym wieku i obawiam się, że podzieli los swej towarzyszki.
Wkrótce po tym liście powiadomił o wycięciu również drugiej topoli.
Jak podała we wniosku dyrektor przedszkola: obie topole były bardzo wysokie (sięgały około 8 piętra budynku), miały płytki, bardzo rozbudowany system korzeniowy, którego korzenie wystawały również na zewnątrz. Drzewa te wykazywały cechy usychania. Na tej podstawie i po przeprowadzonej wizji w terenie, Starosta Powiatowy wydał decyzję zezwalającą na ich usunięcie – odpowiedziała na pytanie o przyczynę rzeczniczka UM w Świdnicy Magdalena Dzwonkowska i dodała – Nakazano nasadzenia zastępcze drzew liściastych, co zostało wykonane.
O topolach napisała Katarzyna Marcysiak w portalu modrzew.pl. Przypomina, że topole to drzewa, które najlepiej czują się w środowisku wilgotnym i najlepiej rosną nad brzegami rzek. Brak właściwego środowiska powoduje zasychanie korony. Rośnie błyskawicznie, ale jest krótkowieczna, szybko ulega rozkładowi. Dodatkowo ma bardzo silne korzenie, które potrafią wypychać asfalt i kruszyć kostkę brukową.
– Kuszące może być, że jak sobie topolę posadzimy, to doczekamy, aż będzie naprawdę duża. Tylko co potem? Potem zaczynają się choroby. Topole generalnie mają miękkie drewno, nieodporne na rozkład. Ich wykorzystanie do celów budowlanych to raczej mit, drewno topoli zwykle używane jest do produkcji celulozy i papieru, budulca może ew. dostarczać na terenach bezleśnych, a poza tym, nie po to sadzimy drzewa w mieście, żeby coś z nich budować – wskazuje autorka.
– Czy w ogóle nie powinniśmy sadzić topoli w mieście? Ależ powinniśmy. Szczególnie na terenach zielonych nad rzekami – tam i im będzie dobrze, i nie stworzą dużego zagrożenia. Ozdobne odmiany mogą pięknie prezentować się w parkach, gdzie mają dużo przestrzeni. Natomiast przy niezbyt szerokich ulicach, w „zabetonowanych” centrach miast, tam, gdzie panuje duży ruch, przy parkingach i wąskich chodnikach – posadźmy lepiej coś innego – podpowiada Katarzyna Marcysiak.
W Świdnicy topole były masowo sadzone w latach 70. i 80. XX wieku. Wiele z nich rosło m.in. w centrum Świdnicy czy przy budynkach mieszkalnych na Osiedlu Młodych. Wiele z nich została zastąpiona innymi gatunkami drzew.
/asz/
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika.