W ciągu zaledwie kilku dni strażacy z terenu powiatu świdnickiego przyjęli tyle zgłoszeń, ile zwykle odbierają przez kilka miesięcy. W działania związane z budową zabezpieczeń przeciwpowodziowych, usuwaniem zatorów na rzekach, ewakuacją ludności i zwierząt, a także likwidacją skutków powodzi zaangażowane były wszystkie jednostki Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu, jak również grupa słuchaczy Akademii Pożarniczej z Warszawy.
Świdniccy strażacy przedstawili w czwartek podsumowanie działań prowadzonych na terenie powiatu w związku z powodzią. – Okres od 13 do 18 września 2024 roku był w powiecie świdnickim czasem ogromnego zaangażowania jednostek ochrony przeciwpożarowej w przygotowanie przeciwpowodziowe oraz zwalczanie skutków przyboru wód. Jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczych Straży Pożarnych uczestniczyły w tym czasie w likwidacji 566 zdarzeń na terenie całego powiatu. Dla porównania, w całym 2023 roku na terenie powiatu świdnickiego wystąpiło 1612 zdarzeń (1962 zdarzenia w 2022 roku) – informuje mł. bryg. Łukasz Grzelak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
Z danych przedstawionych przez strażaków wynika, że najbardziej poszkodowane zostały: gmina Świdnica, gmina Strzegom oraz gmina Dobromierz. Liczba interwencji w poszczególnych gminach powiatu: miasto Świdnica – 55 zdarzeń, miasto Świebodzice – 22 zdarzenia, gmina Świdnica – 146 zdarzeń, gmina Strzegom – 133 zdarzenia, gmina Dobromierz – 90 zdarzeń, gmina Żarów – 60 zdarzeń, gmina Marcinowice – 45 zdarzeń, gmina Jaworzyna Śląska – 15 zdarzeń.
– Działania jednostek ochrony przeciwpożarowej koncentrowały się przede wszystkim na budowie zabezpieczeń przeciwpowodziowych z worków z piaskiem w miejscach newralgicznych, udrażnianiu spływu wody powodziowej oraz usuwaniu zatorów na rzekach, ewakuacji ludności oraz zwierząt z terenów zagrożonych, a w późniejszej fazie na odpompowywaniu wody z zalanych budynków mieszkalnych, gospodarczych oraz terenów. W tych działaniach brały udział wszystkie 43 jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu naszego powiatu, 2 jednostki ratowniczo-gaśnicze Państwowej Straży Pożarnej oraz grupa 10 podchorążych – słuchaczy Akademii Pożarniczej z Warszawy wraz z dowódcą, którzy zostali zadysponowani do naszego powiatu w związku ze zwróceniem się o wsparcie naszych działań do Stanowiska Kierowania Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP – wylicza zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy.
Jak dodaje, działania świdnickich strażaków nie ograniczyły się wyłącznie do terenu powiatu. – Nasi strażacy wspomogli również swoimi działaniami kolegów z powiatu jeleniogórskiego (4 funkcjonariuszy i samochód operacyjny) oraz ząbkowickiego (4 funkcjonariuszy i średni samochód ratowniczo-gaśniczy), a także powiatu kłodzkiego (3 ratowników śmigłowcowych oraz jeden dyżurny stanowiska kierowania) – wskazuje Grzelak.
– W związku z ogromnym zaangażowaniem w działania ratownicze składamy serdeczne podziękowania naszym niezawodnym druhom ochotnikom oraz przybyłym podchorążym. Pragniemy również podziękować za świetną współpracę wszystkim przedstawicielom służb i instytucji, które z nami współdziałały, pracownikom Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz władzom samorządowym i pracownikom urzędów za zaangażowanie, wzajemne zrozumienie oraz współpracę – podkreśla zastępca komendanta świdnickiej straży.
Z danych przekazanych przez świdnickich strażaków wynika, że do 55 zdarzeń odnotowanych w Świdnicy dysponowano siły z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdnicy, a także z dziesięciu jednostek spoza miasta. Tylko 15 września w związku z powodzią Państwowa Straż Pożarna (JRG Świdnica oraz JRG Świebodzice) interweniowała w Świdnicy 37 razy, natomiast jednostki Ochotniczych Straży Pożarnej interweniowały 7 razy (w tym trzy jednostki spoza miasta).
W środę prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska opowiadała w programie „Tak jest” stacji TVN24, z jakimi problemami musiało sobie poradzić miasto podczas zagrożenia powodziowego. Zwracała między innymi uwagę, że w czasie zagrożenia „zabrakło kogoś, kto w taki sposób fachowy, pragmatyczny, byłby w każdym krytycznym miejscu i tam pokierował akcją”. – Zostałam [w Świdnicy] z dwunastoosobową drużyną Ochotniczej Straży Pożarnej, szefem zarządzania kryzysowego, komendantem Straży Miejskiej, kilkoma strażakami [zawodowymi], moim zastępcą i kilkoma urzędnikami – wskazywała. – Bardzo zabrakło – a można to było zrobić kilkoma decyzjami – przegrupowania Wojsk Obrony Terytorialnej i Państwowej Straży Pożarnej na te tereny, w których było najgorzej, najbardziej niebezpiecznie. Takie wsparcie na pewno byłoby potrzebne, ponieważ gminy dookoła Świdnicy potrzebowały wsparcia jednostek PSP – przekonywała.
/KP PSP Świdnica, opr. mn/
fot. KP PSP Świdnica oraz zdjęcia Ochotniczych Straży Pożarnych powiatu świdnickiego