Dla jednych to chichot historii, dla innych cud. Dzięki wspólnym działaniom lewicowej prezydent Świdnicy, związanego z prawicą społecznika wciąż pozostający we wpływach Prawa i Sprawiedliwości Instytut Pamięci Narodowej w Świdnicy zainaugurował „Przystanek Historia”, inicjatywę, która pokolenie „Z” ma uczyć najnowszej historii. – To raczej chichot – mówią dawni działacze komunistycznej opozycji, którzy nie zostali zaproszeni. – To cud – twierdzi Tadeusz Grabowski ze Świdnickiego Stowarzyszenia Patriotycznego, który zabiegał o „Przystanek” dla Świdnicy”.
Tego nie przeczytasz w mediach samorządowych
„Misją Instytutu Pamięci Narodowej jest zainteresowanie przeszłością i mówienie o niej na różne sposoby. Właśnie w tym celu otwierane są kolejne „Przystanki Historia” w kraju i za granicą. Świdnicka placówka stawia sobie za cel upowszechnianie historii najnowszej, koncentrując się głównie na dziejach Dolnego Śląska. W ofercie znajdą się m.in.: wykłady, lekcje edukacyjne, spotkania ze świadkami historii, pokazy filmowe, wystawy i promocje książek. Swoje pasje będą mogli rozwijać tu amatorzy historii i naukowcy, uczniowie i studenci.” – informuje wrocławski oddział IPN.
– Zapraszamy też osoby, które nie były dotąd zainteresowane nauką o przeszłości. Chcemy wspólnie czerpać z bogatego dziedzictwa i tradycji narodowej, pielęgnować polskość oraz nieustannie dbać o rozwój świadomości obywatelskiej i kulturowej – mówi Grzegorz Kowal, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN we Wrocławiu.
„Przystanek” w Świdnicy otwarto 10 września 2024r. w siedzibie Miejskiego Centrum Inicjatyw w Rynku 39/40 (wstęp na zaproszenia), a działalność zainaugurował premierą spektaklu „Przygoda Franka i Wiktorii”. „Przedstawienie ukazuje historię „Solidarności”, strajków sierpniowych z roku 1980 oraz wielką mobilizację narodu polskiego przeciwko komunie. Zostanie ona opowiedziana z perspektywy dwójki dziesięciolatków: żyjącej w roku 1981 w Gdańsku Wiktorii oraz przeniesionego z XXI wieku Franka, który na własne oczy widzi wydarzenia, o których opowiadała mu babcia. Spektakl przedstawia młodzieży także fragmenty życia codziennego minionej epoki oraz humor, jakim Polacy bronili się przed szarą codziennością rządów komunistycznych.” – opisuje IPN.
– Przyjechaliśmy tutaj po to, aby znaleźć pewien balans pomiędzy historią, przeszłością i projektowaniem naszej przyszłości. Stąd chciałem serdecznie podziękować pani prezydent, wszystkim społecznikom, inicjatorowi „Przystanku Historia” Instytutu Pamięci Narodowej w Świdnicy, dyrektorowi wrocławskiego oddziału IPN Kamilowi Dworaczkowi, dyrektorowi Centralnego Przystanku Historia Łukaszowi Witkowi. Chciałem podziękować wszystkim państwu [zgromadzonym], że tutaj jesteście. Jestem przekonany, że nie będziecie państwo zawiedzeni ofertą Instytutu Pamięci Narodowej, który staje się też – za sprawą nowych technologii, wydarzeń kulturalnych, wydarzeń artystycznych, a także dzięki młodzieży – instytutem przyszłości narodowej. W Instytucie Pamięci Narodowej działa biuro nowych technologii. Za moment zobaczycie próbkę możliwości opowiedzenia prawdziwej historii za sprawą zupełnie innego formatu edukacyjnego – prezentacji „Szybowcowej ’87” w odniesieniu do lat 80. Spotkacie się także z próbą teatralnej opowieści o fenomenie, wielkim symbolu polskiej historii, jakim do dnia dzisiejszego pozostaje Solidarność. Za sprawą dyrektora Kamila Dworaczka jestem przekonany, że tutaj w Świdnicy będziecie mieli do czynienia z prawdziwą historią Polski i Polaków w XX wieku, z historią, którą będziemy starać się pokazywać w inny sposób. Jeszcze raz dziękuję pani prezydent, dziękuję wszystkim państwu, że tutaj jesteście – mówił prezes IPN Karol Nawrocki.
Mimo takiego wstępu, nikt świadków historii tego okresu, świdnickich działaczy Solidarności z lat 80.XX wieku, internowanych w czasie stanu wojennego, nie zaprosił, na wieść o uroczystości kilku z nich przyszło mimo to. Podczas powitań nie wspomniano ani o nich, ani nawet o obecnych na uroczystości współczesnych działaczach związku.
Powitania i podziękowania popłynęły do biskupa pomocniczego Adama Bałabucha, organizacji kombatanckich – Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Związku WiN, Związku Sybiraków, do dyrektorów miejskich jednostek, szkół, do nauczycieli i dzieci.
– Pozwolę sobie dopełnić powitanie, ponieważ był wymieniony ksiądz biskup Adam Bałabuch – bardzo się cieszę, że jest z nami – ale są z nami jeszcze dwie osoby, których obecność jest bardzo ważna: jest ks. Paweł Meller z parafii ewangelicko-augsburskiej i jest Dariusz Suszek, pastor kościoła zielonoświątkowego. Ta obecność podkreśla bardzo charakterystyczną cechę Świdnicy – naszą ekumeniczność – dodała prezydent Świdnicy.
– Większość tych działań, które IPN przygotowuje, dedykowanych jest młodzieży. Każda forma nauki historii, która wychodzi poza standard, poza podręcznikowe kartki, jest o tyle istotna, że przybliża dany okres, dane wydarzenia, ale też ułatwia naukę i pozwala zrozumieć coś, co zdarzyło się dawno, dawno temu. My wydarzenia lat 80. pamiętamy, to był fragment naszego życia, ale dla nich to jest historia równie odległa, jak dla nas I wojna światowa czy rozbiory Polski. Bardzo serdecznie dziękuję za tę inicjatywę. Dziękuję panu Tadeuszowi Grabowskiemu, który z tym pomysłem przyszedł do mnie kilka miesięcy temu – mówiła m.in. Beata Moskal-Słaniewska.
– Mam nadzieję, że to miejsce stanie się miejscem, w którym historia, patriotyzm… to będzie centrum Świdnicy – mówił inicjator ściągnięcia „Przystanku Historia” do Świdnicy, Tadeusz Grabowski. Podczas swojego przemówienia wspominał rozpoczęte przed rokiem rozmowy z IPN, prezydent Świdnicy, posłem PiS Ireneuszem Zyską. Podkreślił, że dla prezydent Świdnicy była to na pewno trudna decyzja.
– Rzecz polega na tym, że pani prezydent wywodzi się z nurtu nie tyle postkomunistycznego, ale z innego nurtu patriotyzmu. My reprezentujemy tą prawą stronę, ona lewą, ale ona stara się to pogodzić. Szacunek dla niej, że zdołała się wznieść ponad różnice, które dzielą nas wielokrotnie i powiedziała, dobra, robimy IPN – odpowiada na pytanie Swidnica24.pl, dlaczego trudna decyzja, Tadeusz Grabowski.
Ten sam Tadeusz Grabowski w 2010 roku, jako radny nieistniejącej już Wspólnoty Samorządowej, na sesji Rady Miejskiej poprosił o powstanie i uczczenie minutą ciszy ofiar Grudnia.70 i ofiar stanu wojennego. – To jest dalsze upolitycznianie! Niedługo będziemy czcić nawet spotkania sprzątaczek! Ja nie będę tego czcił – tak wówczas zareagował radny Adam Markiewicz z SLD, wcześniej komunistyczny prezydent Świdnicy, a późniejszy mentor Beaty Moskal-Słaniewskiej. I wyszedł z sali. Ona – wówczas radna z klubu SLD, została, ale nie wstała. – Dokładnie to pamiętam – mówi dziś Grabowski. – Powiem szczerze, dla mnie to jest kolejny cud. Może poglądy pani prezydent ewoluowały, nie wiem.
Tadeusz Grabowski twierdzi, że sam „Przystanek” w Świdnicy jest cudem. – Z IPN jest duży problem teraz, to znaczy, nie my mamy, ale ma władza, która stara się, chodzą słuchy, żeby zlikwidować IPN, a „Przystanek Historia”, kiedy zmieniła się władza, to jest kolejny cud, bo się udało. Rok czasu, 20 października 2023, kiedy była inna władza i teraz. I jesteśmy!
– Dla mnie to ostatnie podrygi prezesa Nawrockiego z IPN – mówi Bolesław Marciniszyn, prezes Stowarzyszenia Solidarności Ziemi Świdnickiej 1980r., dawny działacz antykomunistycznej opozycji. – Za rok IPN będzie zlikwidowany, a dokumenty zostaną przeniesione do archiwum państwowego. Myślę, że cała ta inicjatywa przestanie istnieć. Natomiast sądzę, że prezes IPN miał dziś niezłego kaca, kiedy musiał stanąć obok prezydent Świdnicy, Beaty Moskal-Słaniewskiej, wiedząc, że jej mąż był wieloletnim tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Następna sprawa, Tadeusz Grabowski wpisał się w narrację PiS-owską. Pan Grabowski wie, że Beata Moskal-Słaniewska jest z lewicy postkomunistycznej i jemu to w ogóle nie przeszkadza. To jest jak plunięcie Solidarności w twarz. Podczas powitań nie wspomniano ani o Solidarności z 1980 roku, ani nawet o współczesnej.
– Ten brak zaproszenia jest bardzo przykry. Dla mnie to cała ta sytuacja, ponad głowami świadków historii, gdzie ręka w rękę idzie prawica spod znaku PiS z lewicową prezydentką, której mentorem był Adam Markiewicz, ten, który represjonował uczestników manifestacji antykomunistycznych w Świdnicy. Czy ktoś to dzieciom i młodzieży na „Przystanku Historia” opowie i wytłumaczy? – dodaje Marek Kowalski, dawny działacz antykomunistyczny, członek Stowarzyszenia Solidarności Ziemi Świdnickiej 1980r. i wydawca portalu Swidnica24.pl.
Na uroczystość nie została zaproszona redakcja Swidnica24.pl. Jak poinformował rzecznik prasowy IPN we Wrocławiu Maciej Parysek, powiadomieniem dziennikarzy miał się zająć Urząd Miejski.
asz/mn
fot.Michał Nadolski