Krzyki i odgłosy rzucanych krzeseł obudziły mieszkańców Rynku w Świdnicy w nocy 28 lipca. Na nagraniach udostępnionych w mediach społecznościowych widać bijących się mężczyzn, a w centrum zamieszania na chodniku leży kobieta, którą później trzy osoby wyprowadzają z centrum miasta.
Do awantury doszło w letnim ogródku przed działającym w świdnickim Rynku od marca tego roku klubem nocnym. Na nagraniu widać szarpaninę, rzucanie krzesłami, słychać odgłosy podobne do dźwięku wydawanego przez paralizator. W centrum zamieszania na chodniku leży kobieta, która po chwili znika pod parasolami. Na kolejnym nagraniu, które dotarło do redakcji Swidnica24.pl, widoczne są cztery osoby, dwaj mężczyźni i dwie kobiety. Jedna z nich jest wyprowadzana z miejsca, gdzie doszło do awantury. Początkowo jeden z mężczyzn zasłania jej usta, później idzie wsparta na dwóch osobach.
– 28 lipca o godz. 0.32 otrzymaliśmy zgłoszenie, dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej mężczyzny, który przebywał przed pubem. Policjanci wylegitymowali dwie osoby i pouczyli o dalszej drodze postępowania. Poszkodowany może dochodzić swoich praw w trybie prywatno-skargowym – mówi mł. asp. Michał Rzepecki z KPP w Świdnicy. Dodaje, że w związku z zajściami w Rynku były dwa zgłoszenia, ale – jak zapewnia – żadne nie dotyczyło zakłócania porządku. – Właściciel lokalu został poinformowany, że jeśli zostały wyrządzone szkody w jego mieniu, może złożyć zgłoszenie w komendzie policji, ale na razie takie zgłoszenie nie wpłynęło – mówi.
– Doszło do regularnej bijatyki, którą błyskawicznie zauważył nasz operator monitoringu i powiadomił policję, ale funkcjonariusze już otrzymali zgłoszenie telefoniczne – mówi Edward Świątkowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Świdnicy. – Zdarzenie trwało dokładnie 2 minuty i 45 sekund, zabezpieczyliśmy nagranie – dodaje. Straż Miejska nie uczestniczyła w interwencji.
Policja nie podejmowała żadnych działań w związku z wyprowadzaną z Rynku kobietą. – Nikt, kto widział tę sytuację, nie zadzwonił na numer alarmowy. Nie otrzymaliśmy zgłoszenia w tej sprawie – wyjaśnia asp. Rzepecki. Jak mówi Edward Świątkowski, kamery zarejestrowały kilka kobiet, które znajdowały się w miejscu bijatyki. Jedna była wyprowadzana, inna wyciągała z ogródka piwnego mężczyzn.
Podczas nagrania słychać krzyki w języku ukraińskim. Policja nie odnotowała, jakiej narodowości byli uczestnicy zdarzenia.
– Incydent, do którego doszło w sobotę przed lokalem Centrum w Rynku nie jest związany w żaden sposób z naszym klubem. Awantura, która następnie zmieniła się w bijatykę miała miejsce w ogródku obok naszego lokalu. Uczestnicy zajścia podczas przepychanek i szarpaniny weszli na teren naszego ogródka, który sąsiaduje z miejscem, gdzie wszystko się rozpoczęło. Widząc, że zdarzenie przybiera niebezpieczny charakter natychmiast zawiadomiłem policję. Co więcej. O tym, że uczestnicy awantury nie byli naszymi gośćmi i klientami naszego ogródka, informowałem również autora nagrania wysyłając wiadomość w mediach społecznościowych (instagram). Widocznie chęć rozgłosu była silniejsza niż rzetelność i i wiarygodność – napisał w oświadczeniu przesłanym do Swidnica24.pl właściciel lokalu Michał Janasz.
/red./
Kadry z nagrań udostępnionych w portalu X i przesłanych do Swidnica24.pl