Ze słonecznej i malowniczej Albanii właśnie wróciły dwa świdnickie zespoły taneczne – Mały Jubilat i mażoretki Prima. Choć było bardzo gorąco, jak wspominają, w nadmorskiej bryzie i otoczeni pięknymi widokami oraz uśmiechniętymi turystami i mieszkańcami, czas tam spędzony stanowił tylko przyjemność. Świdniccy mali tancerze jako jedyni reprezentowali Polskę na Międzynarodowym Festiwalu Tańca w Durres. Byli liczną grupą, bo aż 53-osobową, która wspaniale się prezentowała zarówno na koncertach, jak i na paradach. Z albańskiej podróży przywieźli moc wrażeń i festiwalowy puchar.
Mały Jubilat i mażoretki Prima po raz pierwszy odwiedzi słoneczną i malowniczą Albanię. Grupy taneczne Świdnickiego Ośrodka Kultury, prowadzone z pasją przez choreografów – Lubomira Szmida i Annę Trzeciak, wystąpiły na XXI International Music & Dance Festival „Durres Music Fest”.
– Byliśmy w licznym składzie 53-osób. Tym razem zabraliśmy najmłodszych naszych tancerzy w wieku 5 do 12 lat. W podróż wyruszyliśmy autokarem i mieliśmy do pokonania 3800 km. To aż 28 godzin jazdy w jedną stronę, ale dla dzieci było to nowe doświadczenie i przygoda – przekraczania granic różnych krajów – serbskiej, węgierską, kosowską – opowiada Anna Trzeciak.
Świdniccy mali tancerze reprezentowali Polskę na festiwalowych wydarzeniach w dniach od 15 do 19 czerwca. – Byliśmy jedyną grupą z Polski. Wystąpiliśmy wraz z innymi zespołami z ośmiu krajów m.in. z Albanii, Bułgarii czy Czarnogóry. Parady zespołów rozpoczynały się z nadmorskiej promenady z wieloma fontannami i pomnikami do placu Wolności, przed budynek magistratu, gdzie odbywały się koncerty festiwalowe – relacjonuje instruktorka. – Jestem bardzo z nich dumna. Dzieci się tak niesamowicie starały i tak pięknie zatańczyły – dodaje choreografka.
Występy wypadły znakomicie mimo tak gorącego czerwca w Albanii. Festiwalowe wydarzenia obywały się dopiero wieczorami. – Wszyscy jesteśmy zadowoleni. Dzieci się spisały pomimo tak wysokiej temperatury. Nawet wieczorem, kiedy występowaliśmy na festiwalu, sięgała ponad 30 stopni. Nie było łatwo w tych kostiumach, ale dzieci świetnie sobie radziły. Zresztą były bardzo podekscytowane, gdy występowały wśród grup z innych krajów, szły dumnie. Nasze dzieci były wspaniale – zauważa trenerka.
W ciągu dnia był czas na relaks i pluskanie się w basenie. – Mieszkaliśmy w przepięknym hotelu, przy którym był basen, w którym dzieci mogły wypoczywać. W bliskości mieliśmy też hotelową plażę, na jej deptaku odbywaliśmy także próby. Mieliśmy również okazję zwiedzać Durres. Dzieci zajadały się lodami – wspomina choreografka.
W wyjeździe towarzyszyli pociechom rodzice. – Rodzice to skarby. Ich pomoc była nieodzowna. Dziękujemy im za wsparcie finansowe i opiekę nad dziećmi podczas festiwalu – mówi Anna Trzeciak i jak podkreśla – Każdy oczywiście płacił za siebie.
Po podróży do Albanii pozostaną fantastyczne wrażenia i festiwalowy puchar. – Kraj jest bardzo bezpieczny i niezwykle malowniczy. Ludzie wszędzie są przemili i uśmiechnięci. Poza tym dzieci były szczęśliwe, że mogły być razem i bawić ze sobą. A rodzice byli po prostu wspaniali. Byliśmy jedną wielką świdnicką rodziną – podsumowuje wyjazd.
/Tekst: AN/
/Materiały i zdjęcia: Anna Trzeciak/