W Świdnicy zapadł wyrok w wyjątkowej w skali kraju sprawie. Sąd uznał winę mieszkańca Świebodzic, który w ubiegłym roku wyrzucił z gniazda pisklęta jaskółki, a samo gniazdo zniszczył. Wyrok nie jest prawomocny.
Zdjęcie udostępnione przez Fundację Dzika Nadzieja w mediach społecznościowych
– Sprawa jest precedensowa, znaleźliśmy tylko jeden proces w Polsce, dotyczący właśnie jaskółek – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin. Dzięki empatii świadka zdarzenia pisklęta udało się uratować.
1 sierpnia 2023r. 42-letni mieszkaniec Świebodzic podczas porządków strącił z rogu okna gniazdo jaskółcze. – Gniazdo spadło z wysokości 2 piętra i rozbiło się na twardym podłożu. Wypadły z niego 3 pisklęta, jedno z nich doznało urazu w postaci oderwania części nogi – relacjonuje prokurator Marek Rusin. Zdarzenie obserwowała przypadkowa osoba, która szybko powiadomiła policję. – Za jej sprawą ptaki trafiły do Fundacji Dzika Nadzieja. Nie miały wiele szans na przeżycie, ale dzięki szybkiej reakcji udało się je uratować – dodaje prokurator.
– Jaskółki oknówki nie są trudne w wychowaniu, w przeciwieństwie do innych ptaków są odporne na stres, poza tym były już dość duże. Zostały odkarmione świerszczami bananowymi i wypuszczone na wolność. Nawet ta jaskółka z ranną nóżką dała radę – mówił przed rokiem Robert Bajek w Fundacji.
– Michał T. usłyszał zarzut, że działając w zamiarze ewentualnym usiłował zabić trzy zwierzęta w postaci trzech piskląt jaskółek oknówek. Mężczyzna nie przyznał się, twierdząc, że zanim strącił gniazdo, upewnił się, że jest puste. Nie daliśmy wiary tym wyjaśnieniom. Po pierwsze był świadek zdarzenia. Ponadto zadaliśmy pytanie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, skąd otrzymaliśmy opinię, że nie sposób nie zauważyć obecności piskląt jaskółek oknówek w gnieździe, ponieważ są one bardzo głośne i praktycznie cały czas, poza karmieniem, domagają się piskiem jedzenia – mówi Marek Rusin. Prokuratura uzyskała także opinię lekarza weterynarii, z której wynikało, że pisklęta w chwili strącenia gniazda nie były zdolne do samodzielnego życia. – Na pewno nie były w stanie zdobyć pokarmu, a gdyby nie udzielono im pomocy, na pewno padłyby ofiarą jakiegoś drapieżnika – dodaje prokurator.
Sprawą o zniszczenie gniazda zajmowała się policja, która złożyła w sądzie wniosek o ukaranie. Na Michała T. nałożona została grzywna w wysokości 1000 złotych i to postanowienie jest prawomocne.
Dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Świdnicy zapadł wyrok w sprawie z oskarżenia prokuratury. Sąd uznał, że Michał T. jest winny znęcania się nad zwierzętami i ukarał grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych, ponadto orzekł nawiązkę w wysokości 3 tysięcy złotych na fundację zajmującą się ochroną zwierząt i obciążył kosztami procesu. Jak podkreśla prokurator, wyrok jest satysfakcjonujący zarówno co do winy, jak i kary. Wyrok nie jest prawomocny.
– Każdy z nas wie, jak jaskółki budują gniazda. Jest to w pewnym sensie uciążliwe, ale warto pamiętać, że jaskółka oknówka podlega ochronie prawnej, a wynika to z kilku aktów prawnych. Jednym z nich jest ustawa o ochronie przyrody i na jej mocy, wraz z aktami wykonawczymi, jaskółka oknówka podlega ścisłej ochronie gatunkowej. To znaczy, że nie można ani niszczyć gniazd, ani ptaków zabijać – podkreśla Marek Rusin.
/asz/