Strona główna 0_Slider Co dalej po dewastacji ogródka jordanowskiego? „Mamy szkody na kilkadziesiąt tysięcy złotych”

Co dalej po dewastacji ogródka jordanowskiego? „Mamy szkody na kilkadziesiąt tysięcy złotych”

0

Zrewitalizowany ogródek jordanowski będzie zamykany na noc. Taką decyzję podjęli w piątek miejscy radni w związku z ostatnimi aktami wandalizmu, do których doszło na terenie odnowionego za ponad 2 mln 900 tys. złotych zielonego terenu w świdnickim śródmieściu. Zmiana ma pozwolić ochronić ogródek przed kolejnymi dewastacjami oraz ograniczyć liczbę wykroczeń. – Półtora miesiąca od otwarcia mamy szkody na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie jest istotne, czy ktoś uderzył piłką, kopnął, czy wjechał deskorolką. Istotne jest to, co dalej. Naprawimy lustra [będące jedną z atrakcji ogródka] i za półtora miesiąca znów będziemy je naprawiać? Szkoda pieniędzy na takie rzeczy. Być może zastąpimy to bardzo trwałą, stalową zabawką, która tak szybko nie polegnie – mówi prezydent Świdnicy.

Zrewitalizowany ogródek został oddany do dyspozycji mieszkańców 10 maja. W ramach przebudowy wybudowana została nowa fontanna, wykonane zostały nowe ścieżki, zamontowano urządzenia zabawowe, krzywe lustra, elementy małej architektury, latarnie oraz kamery monitoringu, wykonano nasadzenia zieleni, a także zajęto się uporządkowaniem najbliższym sąsiedztwem ogródka. Z przyległej działki zniknęły stare komórki oraz nieużytkowany budynek, po którym zachowany został fragment ściany.

W odnowionym zakątku śródmieścia szybko zaczęło dochodzić do wykroczeń oraz przypadków łamania obowiązujących tam przepisów. Miesiąc od otwarcia ogródka sytuację osobiście oceniał komendant Straży Miejskiej w Świdnicy. – Od 10 maja moje patrole 72-krotnie odwiedzały ogródek jordanowski. W dwudziestu przypadkach były zgłoszenia o czynach zabronionych, z czego szesnaście zostało ujawnionych przez monitoring, a tylko pięć zgłoszeń pochodziło od obywateli. Były mandaty za spożywanie alkoholu, były mandaty za palenie tytoniu, były mandaty za zanieczyszczanie, były pouczenia i rozmowy dyscyplinujące z dziećmi – przytaczał komendant Marek Fiłonowicz podczas piątkowej sesji Rady Miejskiej. – Wśród występujących tam dysfunkcji znalazły się: spożywanie alkoholu, jazda na rowerach i deskorolkach, zaśmiecanie i zanieczyszczanie, palenie tytoniu, rzucanie kamieniami do fontanny. Dochodziło do sytuacji, że dzieci deptały po nasadzeniach, a ich rodzice pozostawali bierni. Pięciokrotnie mieliśmy przypadki spożywania alkoholu w nocy – wyliczał Fiłonowicz.

Doszło również do aktów wandalizmu. Pozrywane zostały metalowe linki pergoli, uszkodzona została fontanna, popisana została nawierzchnia w rejonie placu zabaw, urwany został herb miasta z plenerowej biblioteczki, a także zdewastowane zostały krzywe lustra. – Z dużą dozą prawdopodobieństwa lustra zostały uszkodzone nie przez wandali, ale prawdopodobnie zostały uszkodzone przez kopnięcie piłką albo – bo widzieliśmy to też na kamerach – w momencie, gdy dzieci robiły slalom między lustrami na deskorolkach i rowerach. Nie widać samego momentu uszkodzenia. Próbowaliśmy z odtworzenia znaleźć, w jakiej sytuacji się to zdarzyło. Nie udało nam się ustalić, jak do tego doszło i w jakim momencie doszło do uszkodzenia tych luster – opisywał komendant Fiłonowicz.

Po pierwszym miesiącu przekazania do eksploatacji widzimy niepokojącą sytuację, jeżeli chodzi o utrzymanie stanu istniejącego. Dotyka to zarówno elementów zieleni, która została tam zrealizowana, infrastruktury w zakresie alejek, ale również urządzeń zabawowych oraz konstrukcji wiaty. Wsłuchując się w głos mieszkańców, ale także po gruntownej lekturze tych przypadków odnotowanych przez Straż Miejską, zaproponowaliśmy – wzorem innych miast – ograniczenie możliwości swobodnego dostępu osób do tego terenu w określonych godzinach, tj. zapewniając jego dostępność w okresie wiosenno-letnim w godzinach od 8.00 do 21.00 oraz w sezonie jesienno-zimowym od godziny 9.00 do 17.00. Wzorem innych miast chcemy, aby dzieci oraz młodzież miała możliwość swobodnego dostępu w ciągu dnia, natomiast żebyśmy ten ogródek chronili od osób trzecich w godzinach wczesnonocnych tudzież wczesoporannych – mówił Maciej Gleba, dyrektor wydziału dróg i infrastruktury miejskiej Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Zapowiedział też prowadzenie działań edukacyjnych realizowanych pod przewodnictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz wydziału polityki społecznej świdnickiego magistratu.

Sposób przyszłego zatroszczenia się o ogródek jordanowski wywołał godzinną dyskusję. – Uważam, że zamykanie tego ogródka jest niewłaściwe. Proponowałabym, żebyśmy spróbowali działań prewencyjnych i zobaczyli, jak to będzie funkcjonowało. Tak naprawdę żaden skwer w Świdnicy dotąd nie został zamknięty i nie widzę potrzeby, żeby zamykać ogródek jordanowski – zwracała uwagę radna Sylwia Osojca-Kozłowska. – Zanim coś zamkniemy, lepiej najpierw edukujmy. Podobną sytuację mieliśmy na ulicy Wałowej, gdzie po otwarciu skweru ludzie też zachowywali się w sposób nieodpowiedni, ale w tej chwili jest tam spokój. To samo miało miejsce w ogrodzie różanym. To po co cokolwiek robimy, skoro później musimy to przed społeczeństwem zamykać? – wskazywał radny Jan Dzięcielski.  – Jeżeli wandale nie zniszczą urządzeń znajdujących się w ogródku, to zniszczą ogrodzenie. To nie jest teren tak zabezpieczony, żeby nie mogli oni przeskoczyć i dalej urządzać nocnych imprez. Przeskoczenie takiego płotu dla osoby młodej nie jest żadnym problemem. Czy pierwszym krokiem nie powinno być odpowiednie zabezpieczenie tego terenu monitoringiem? Z kolei jeżeli sprawcami zniszczeń są dzieci oraz młodzież, to zamknięcie ogródka nie zmieni sytuacji. Należałoby zacząć od wzmożenia patroli pieszych [Straży Miejskiej], które będą ten teren obserwować – mówiła radna Zofia Skowrońska-Wiśniewska.

Ten ogródek powstał po to, żeby korzystały z niego dzieci. Teraz nie mogą kopać piłki, nie mogą jeździć na rowerze. Może on jest niedostosowany do tych potrzeb? Musi istnieć miejsce, w którym dzieci ze śródmieścia mogą się wyżyć. Czy wizyta w ogródku ma się ograniczyć do siedzenia na ławkach? – dopytywała radna Luiza Nowaczyńska. – Nawet jeżeli nie mamy przekonania co do tego, czy wieczorne zamykanie ogródka rozwiąże problem: wprowadźmy to testowo. Zobaczmy, czy liczba incydentów spadnie, czy też nie. Dlaczego nie możemy tego przetestować? Liczby same nam pokażą – proponował radny Michał Zastawny. – Ze strony komendanta Straży Miejskiej usłyszeliśmy, że uszkodzenia luster mogły dokonać dzieci. Jestem przekonany, że nie dokonały tego w nocy. Rzucanie kamyczków do fontanny też nastąpiło w ciągu dnia. Najprawdopodobniej zamykając ten obiekt nie wyeliminujemy tego problemu – zaznaczał radny Wiesław Żurek.

Ja nie mam większych wątpliwości [co do zamykania ogródka na noc – red.], bo jakie dziecko znajdzie się tam o 6.00, 5.00 lub w nocy? Prawdopodobnie żadne. Nie zamykamy ogródka przed dziećmi, tylko przed kimś innym. Z drugiej strony regulamin ogródka mówi o tym, czego nie wolno robić: nie wolno wprowadzać zwierząt, pić wody z fontanny. A co wolno tam robić w takim razie? Siedzieć i wąchać kwiatki, tak? Możemy tworzyć regulaminy bardzo obszerne, ale dzieci tych regulaminów nie będą respektować. Będzie się po prostu bawić i sytuacje takie, jak z tym lustrem, mogą się zdarzyć. Uważam jednak, że możemy spróbować zamknąć ten ogródek w godzinach późnowieczornych i nocnych. Będzie to próba i przetestujemy, czy to w ogóle ma sens. Jeżeli się sprawdzi to dobrze, ale jeżeli nie to będziemy szukać innych rozwiązań – sugerował przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Lewandowski. Z kolei radny Andrzej Ora zgłosił propozycję, która zakładałaby otwierania ogródka w okresie wiosenno-letnim o godzinę wcześniej niż wnioskowali urzędnicy – o godzinie 7.00 zamiast 8.00. Jego pomysł zyskał akceptację radnych.

Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak wyszło – komentowała prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska. – Życie nas zaskoczyło w ten sposób, iż sądziliśmy, że część mieszkańców będzie w stanie szanować to, co nasze i wspólne. Tu jest chyba główny problem. Cieszyliśmy się, że dla ulic takich jak Przechodnia, Mennicka, część Długiej, część Pułaskiego, 1 Maja czy Folwarczna, będzie to taki skrawek przestrzeni zazielenionej, dostosowanej do różnych potrzeb. Głównym problemem, moim zdaniem, nie jest działalność straży miejskiej, lecz zachowanie ludzi. Tam przychodzi wielu ludzi, którzy rozumieją, co to jest dobro wspólne, którzy wiedzą, jak się w takich miejscach zachowywać. Dzieci oczywiście mogą mieć swobodę, ale dzieciom nie można pozwalać na to, aby mazały pisakami po nawierzchni, która kosztowała dziesiątki tysięcy złotych. Dzieciom nie wolno pozwalać, żeby kopały w lustra. Nie wolno im pozwalać na to, żeby rzucały kamienie do fontanny. Dzieci się w ten sposób bawią. Pytanie: gdzie są rodzice? Dziecko może nie rozumieć, rodzic powinien. To jest wszystko kwestia naszego wychowania i kultury, ale też naszej reakcji na takie rzeczy. Jeżeli widzimy, to telefon do straży miejskiej jest ogólnie dostępny. Nikt nie postawi patrolu straży miejskiej przy ogródku jordanowskim, żeby całą noc pilnowali ogródka. Dzieci w nocy powinny spać. 21.00 to dla mnie graniczna godzina, żeby zamknąć furtkę na noc. Obecnie zamykamy dwa inne obszary: Zaułek Świętokrzyski oraz przejście przy wieży ratuszowej – bo tam też ilość czynów nagannych była tak duża, że nie ma takich służb, które by je wyeliminowały. Działa. Czynów karalnych mamy mniej, aktów wandalizmu mamy mniej – wskazywała prezydent.

Ochrońmy ten ogródek przed tymi, którzy kompletnie nie potrafią się tam zachować i reagujmy na zachowania dzieci, które nie zostały w swoich rodzinnych domach nauczone, jak dbać o wspólne mienie. Po zapadnięciu zmroku spotykają się tam grupy, które piją tam alkohol. Chcemy to wyeliminować. Ale to nie jest tylko picie alkoholu. Tam widać ślady moczu, widać ślady rozlanego wina, widzimy ślady ubłoconych butów na ławkach. To się dzieje w nocy. Chcielibyśmy przed takimi aktami wandalizmu ten teren uchronić, czyli przed tym wszystkim, co dzieje się dzisiaj po zapadnięciu zmroku. Natomiast to, co dzieje się w dzień, jest naszym wspólnym problemem społecznej odpowiedzialności i powinniśmy wspólnie starać się tym problemom zaradzić – mówiła Moskal-Słaniewska, namawiając radnych do wprowadzenia ograniczenia godzin otwarcia ogródka.

Ostatecznie za zamykaniem ogródka w godzinach nocnych opowiedziało się 9 radnych (Cygan, Fasuga, Gadzińska, Lewandowski, Makowski, Morańska, Ora, Światowa, Zastawny), 6 było przeciwnych (Dzięcielski, Niedzielski, Osojca-Kozłowska, Rumiancew-Wróblewska, Żurek), a 6 wstrzymało się od głosu (Frączak, Grudziński, Iwancz, Nowaczyńska, Skowrońska-Wiśniewska, Szczepankowska). Nowe przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym
Województwa Dolnośląskiego.

/mn/

Poprzedni artykuł„Zanim naciśniesz spust”. Spotkanie autorskie z Przemysławem Wójtowiczem w Świdnicy
Następny artykułBiało-zieloni piłkarze z dużym wyróżnieniem!