Strona główna 0_Slider Żółty Marsz Nadziei i 30 lat świdnickiego „Hospicjum”. Zaczęło się od pomysłu...

Żółty Marsz Nadziei i 30 lat świdnickiego „Hospicjum”. Zaczęło się od pomysłu pielęgniarek [FOTO/VIDEO]

0

Mija 30 lat, odkąd społecznie powołana organizacja wspiera osoby, które są w ostatniej, nie dającej nadziei na wyzdrowienie fazie choroby nowotworowej. Jednocześnie stara się uwrażliwić na potrzeby terminalnie chorych, wskazując, że w trosce jest nadzieja. Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” świętuje 30-lecie istnienia razem z mieszkańcami powiatu. Społeczna organizacja wciąż musi walczyć o przetrwanie, a dotacje z miasta znacznie się zmniejszyły.

– Zajmujemy się tym, by ludzie nie cierpieli. Jest to ostatnia faza choroby nowotworowej, a więc ta najcięższa. Cierpią nie tylko chorzy, ale całe rodziny – mówi Gabriela Kaczkowska, prezes świdnickiego „Hospicjum”. Swoim zasięgiem stowarzyszenie obejmuje powiat świdnicki, zapewniając fachową pomoc pielęgniarską, lekarską, a także sprzęt medyczny. – Hospicjum powstało z inicjatywy pielęgniarek, które widziały, że ludzie wychodzący ze szpitala, pozostawieni są sami sobie. Postanowiły utworzyć stowarzyszenie, które pozwoliłoby chorym na dalszy kontakt z usługami medycznymi we własnych domach. Ludzie są szczęśliwi, gdy są z rodzinami, w swoim środowisku domowym, lepiej się tam czują i łatwiej znoszą cierpienie – dodaje prezes. Stowarzyszenie prowadzi także wypożyczalnię sprzętu medycznego, m.in. łóżek ortopedycznych, koncentratów tlenu, wózków inwalidzkich, materaców przeciwodleżynowych, a także wspiera rodziny doradztwem.

Usługi świadczone dla podopiecznych Hospicjum są bezpłatne. Środki na pokrycie kosztów płac, dojazdu, sprzętu medycznego stowarzyszenie pozyskuje z dotacji od samorządów, z datków i zbiórek. Przez kilka lat „Hospicjum” z budżetu Świdnicy otrzymywało rocznie w granicach od 56 do 70 tysięcy złotych. Od 2021 roku wsparcie  miasta jest coraz mniejsze. W 2021 dotacja wyniosła 40 tysięcy złotych, w 2022 – 30 tysięcy. Od dwóch lat miasto przekazuje 38 tysięcy złotych.

Hospicjum szuka różnych źródeł finansowania, które mogą zapewnić dobre funkcjonowanie. – Przystąpiliśmy do programów unijnych, które pozwolą nam zakupić samochody elektryczne na dojazdy do pacjentów na terenie całego powiatu. Będziemy również realizowali projekt „Pomoc wytchnieniowa”, w ramach którego będziemy przeprowadzali szkolenia dla osób, które są opiekunami ludzi chorych, by mogli się łatwiej odnaleźć w tej trudnej sytuacji i zapewnić lepszą opiekę. Będziemy także werbować chętnych, którzy wolontaryjnie lub za niewielką opłatą zgodzą się opiekować osobami chorymi. Już teraz zapraszamy osoby, które zechcą zostać asystentami np. chorych sąsiadów, dzieci z niepełnosprawnością. To nasze plany na najbliższe trzy lata. Jeśli chodzi o nasz obiekt przy ul. Jodłowej 31, nadal szukamy sponsorów do przeprowadzenia remontów. Czekamy też na rozpisanie nowych konkursów na dotacje unijne – mówi o planach prezes „Hospicjum”.

Stowarzyszenie, które na co dzień mierzy się z najtrudniejszymi zadaniami, stara się propagować ideę pomagania. – Trzeba pamiętać, że praca naszych pielęgniarek, lekarza jest bardzo obciążająca. Postanowiliśmy więc organizować wydarzenia, dzięki którym możemy odczarować słowo hospicjum i zbliżyć się do mieszkańców powiatu – tłumaczy prezes.

Już od 6 lat jesienią w ramach światowej akcji „Pola Nadziei”, na placu Grunwaldzkim sadzone są cebulki żonkili, które są symbolem nadziei w walce z chorobą nowotworową, symbolizują triumf poświęcenia nad egoizmem, miłości nad śmiercią. Wiosną organizowany jest Żółty Marsz Nadziei, w którym uczestniczą dzieci z przedszkoli i szkół, a także wolontariusze stowarzyszenia. Radosny korowód przeszedł także dzisiaj przez świdnicki Rynek. – Jest już czas po przekwitnięciu żonkili, ale mieśmy baloniki w kształcie kwiatów – mówi Gabriela Kaczkowska.

Marszowi towarzyszyły występy utalentowanych dzieci i młodzieży, a także bezpłatne badania.

/asz/
fot. Mariusz Ordyniec

Poprzedni artykułRuszył policyjny punkt kontroli autokarów
Następny artykułSzukał pomocy w odzyskaniu pieniędzy, uwierzył w bajki i płacił kolejnym oszustom