W jakim kierunku pójdzie Świdnica? Dopiero w niedzielę rozstrzygnie się, kto zostanie prezydentem, ale jeszcze większą niewiadomą są możliwe układy w Radzie Miejskiej. Wokół tego, kto z kim się dogada, narasta coraz więcej przypuszczeń. Czy Prawo i Sprawiedliwość widzi szansę na koalicje w radzie? Czy dostało propozycje w zamian za współpracę? Rozmawiamy z Krzysztofem Lewandowskim, kandydatem PiS w I turze wyborów na prezydenta Świdnicy.
W I turze najwięcej głosów otrzymała urzędująca prezydent, polityczka Nowej Lewicy, Beata Moskal-Słaniewska, którą poparło 38,37% głosujących. Na drugim miejscu znalazł się Jan Dzięcielski z PO, obecny przewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy, na którego swój głos oddało 23,51% wyborców. Na bezpartyjną Sylwię Osojcę-Kozłowską zagłosowało 19,47%, natomiast Krzysztofa Lewandowskiego (PiS) poparło 18,65% wyborców. W II turze 21 kwietnia zmierzą się Moskal-Słaniewska i Dzięcielski.
W radzie przyszłej kadencji zasiadać będzie 8 radnych Koalicji Obywatelskiej, 6 radnych Prawa i Sprawiedliwości, 5 radnych z list komitetu Beaty Moskal-Słaniewskiej, a także 2 radnych z komitetu Spoza Układu. Przez ostatnie blisko 10 lat radni prezydentki byli w koalicji z Koalicją Obywatelską. – Jednak po długim okresie braku realizacji naszych postulatów na rozwój miasta i marginalizacji naszego głosu, podjęliśmy decyzję o zakończeniu tej koalicji. To efekt rozmów z mieszkańcami oraz niezadowolenia z kierunku, w jakim miasto podąża – napisał Jan Dzięcielski 9 kwietnia w mediach społecznościowych.
Czy dojdzie do koalicji któregoś z klubów z Prawem i Sprawiedliwością? Czy PiS poprze któregoś z kandydatów na prezydenta?
Z Krzysztofem Lewandowskim rozmawia Agnieszka Szymkiewicz
– „Żaden z kandydatów nie reprezentuje naszych wartości i prawdopodobnie nie poprzemy nikogo, choć jakby ktoś uderzył się w pierś, wyraził skruchę i pokutę… Ten komentarz nie jest skierowany do konkretnego kandydata” – te słowa powiedział pan w rozmowie ze mną 8 kwietnia. Czy ktoś wyraził skruchę i przyszedł w worku pokutnym prosić o poparcie?
– Nie wydarzyło się nic takiego. Można było się spodziewać, chociaż gdzieś tam w głębi myślałem, że może dojdzie do takiego porozumienia. Nie wydarzyło się na dzień dzisiejszy. My, jako całość, bo nie chciałbym mówić tylko w swoim imieniu, nie popieramy nikogo z imienia i nazwiska, dajemy swobodę naszym wyborcom, naszemu elektoratowi w indywidualnej ocenie i doborze kandydata. Nie mogę wskazać nikogo, sam też nie wiem, co zrobię, czekam na jutrzejszą debatę. Ta debata może być kluczowa. Jeśli usłyszę coś takiego, co mnie przekona od któregoś z kandydatów, to mogę się tym sugerować, to może być bardzo pomocne.
– Z którąś z tych osób PiS spędzi na współrządzeniu miastem najbliższe 5 lat. Nikt nie ma jednoznacznej przewagi w radzie. Jaką rolę widzi pan dla swojego klubu?
– My potrafimy być w opozycji, bo już to pokazaliśmy w ostatnich latach, ale też chcielibyśmy mieć realny wpływ na współrządzenie Świdnicą. Wynik wyborów pokaże, kto z kim może się połączyć i współrządzić. I to też jest dla nas trudny wybór, bo mamy pretensje i żal do jednej i drugiej strony. Takie wskazanie jednoznaczne, że z tymi chcemy, a z tymi nie możemy, jest trudne.
– Czy może pan powiedzieć, że z kimś kategorycznie PiS nie wejdzie we współpracę?
– Hmm. Mamy problem, bo nie chcemy współpracować z opcją, która popiera aborcję, czyli taka fundamentalna dla nas sprawa.
– Projekt liberalizacji prawa aborcyjnego wspierają zarówno Nowa Lewica, jak i Koalicja Obywatelska.
– Musielibyśmy usłyszeć coś, co by nas przekonało, że polityka zejdzie na dalszy plan, że nie będziemy się w mieście spierać politycznie, jak było przez ostatnie lata, tylko będziemy mówić tylko i wyłącznie o mieście i mieszkańcach. Gdyby ktoś nam coś takiego zagwarantował, to współpraca jest możliwa. Jeśli ktoś powie, że „nie wiem, moja partia mówi mi co mam robić”, to na współpracę nie ma co liczyć.
– Przez ostatnie dwa lata prezydent Beata Moskal-Słaniewska (Nowa Lewica) zbliżyła się do Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza do posła Michała Dworczyka. Jednym z efektów ocieplenia kontaktów z PiS były pieniądze na rewitalizację skweru Lecha Kaczyńskiego i budowę pomnika księcia Bolka Świdnickiego. Pan przez lata walczył o postawienie w tym miejscu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Tymczasem rząd Zjednoczonej Prawicy zadecydował o realizacji planów lewicowej prezydentki, a nie pana. Czy to w takim razie nie jest jasne wskazanie dla was, lokalnych działaczy, z kim macie współpracować?
– Nie, nikt nam tego nie narzuca. Te dotacje nie były z nami konsultowane, natomiast myśmy sami się dopominali, że prezydent powinna rozmawiać z każdym rządem, z każdą opcją, żeby pozyskać pieniądze dla Świdnicy. Tak też się stało. No nie poszły pieniądze na to, czego ja bym oczekiwał, ale trudno było się obrażać, że jednak przeznaczone będą środki, żeby to miejsce zmieniło swoje oblicze. A że tam powstanie pomnik Bolka Świdnickiego? Jest jeszcze dużo miejsca, żeby powstał też inny pomnik. Mam nadzieję, że może się tak stanie. No właśnie jest wiele takich pytań, na które dzisiaj nie znam odpowiedzi i to powoduje, że mam dużo wątpliwości, co należałoby zrobić, kogo poprzeć.
– Czy prawdą jest, że Prawo i Sprawiedliwość otrzymało od komitetu Beaty Moskal-Słaniewskiej propozycję ścisłej współpracy w radzie oraz do poparcia Beaty Moskal-Słaniewskiej? Może była oferta funkcji w prezydium rady w zamian za współpracę?
– To dementuję, takich rozmów nie było, ani takiego oczekiwania nie było. My nie oczekujemy żadnych stanowisk. Byliśmy tyle lat w opozycji bez stanowisk, więc możemy dalej tak funkcjonować. Wolelibyśmy mieć wpływ na miasto, ale nie wiąże się to ze stanowiskami. Można mieć wpływ, nie będąc obciążonym żadnym stanowiskiem.
– Jan Dzięcielski pytany o współprace z PIS publicznie stwierdził, że w nowej radzie będzie współpracował z każdym radnym, który otrzymał mandat. Czy PiS będzie współpracował z PO?
– No właśnie odczytuję to jako taką asekurację ze strony Jana Dzięcielskiego, że nawet nie mógł wymienić nazwy naszego komitetu Prawo i Sprawiedliwość, tylko mówi, że z „każdym radnym”. To jakby sugerował, że może pojedyncze osoby przekona do siebie a nie cały komitet czy klub? To takie niepokojące. Pani pyta, czy PiS będzie współpracować z PO? Hmm. A pan Dzięcielski nie chciał tego powiedzieć. Jeśli Platforma Obywatelska będzie się angażować w takie projekty jak aborcja itd., to tym samym odmawia współpracy z nami.
– Skoro pan mówi, że z PiS nie wszedł na razie w żadną koalicję, a Jan Dzięcielski pisze o zakończeniu koalicji z radnymi Beaty Moskal-Słaniewskiej, czy radę miejską czeka klincz, a co za tym mieszkańcy mogą się spodziewać, że będzie problem z podejmowaniem uchwał i np. przyjmowaniem pieniędzy z KPO?
– Nie, bo jeszcze musimy wziąć pod uwagę jeden wariant, że ta koalicja, która była przez ponad 9 lat dalej się zawiąże i będzie Platforma współpracowała z panią obecną prezydent, bez względu na to, kto zostanie nowym prezydentem. Nie możemy tego wykluczyć. To jest wielce prawdopodobne. Ja widzę, że mają się ku sobie i czy aż tyle się zmieniło? W poniedziałek po wyborach mogą powiedzieć, że odcinamy wszystko grubą kreską. Co było i kogoś uraziło już jest nieważne, a liczy się miasto i połączą siły. Więc PiS znów nie będzie im potrzebne. Może tak być? Może.
– Proszę wymienić trzy najważniejsze inwestycje, które pana zdaniem w najbliższej kadencji powinny zostać zrealizowane.
– I to byłoby bardzo pomocne. Jeśli ta osoba, która zostanie prezydentem w poniedziałek powie, że zrealizuje dla miasta na pewno aquapark, obwodnicę południową, hospicjum czy dom pomocy społecznej plus będzie dbała o drogi i chodniki, to mamy o czym rozmawiać.
– Dziękuję za rozmowę.