Rolnicy z powiatów świdnickiego, wrocławskiego i średzkiego w miniony piątek przez kilka godzin protestowali na drodze krajowej nr 35 między Marcinowicami a Tworzyjanowem. Zgłosili zamiar prowadzenia blokad w Marcinowicach także od poniedziałku do czwartku, jednak plany uległy zmianie. – W poniedziałek i wtorek zawieszamy protest – zapowiedział Jakub Drozd, lider strajku rolników w powiecie świdnickim. Rolnicze maszyny mają wrócić na trasę Świdnica-Wrocław w środę, 28 lutego.
– Na poniedziałek zapowiada jest ładna pogoda i rolnicy muszą siać, a we wtorek jedziemy na protest do Warszawy – wyjaśnia powód zawieszenia protestu na dwa dni.
Dzisiaj minister rolnictwa Czesław Siekierski podsumował ostatnie rozmowy z rolnikami i przedstawił stanowisko, z jakim jedzie na spotkanie ministrów ds. rolnictwa państw Unii Europejskiej. – Będę w sposób zdecydowany wnioskował, oczekiwał, żądał ograniczenia „Zielonego Ładu” – stwierdził podczas konferencji prasowej, wskazując przede wszystkim na krytykowane przez rolników kwestie pestycydów i ugorowania pól. Wiceminister Stefan Krajewski poinformował, że będzie wypłacane wsparcie tzw. suszowe i do kukurydzy. – Wnioski przyjmujemy już od czwartku, w sobotę Agencja Restrukturyzacji też pracowała, one będą rozpatrywane, by jak najszybciej ta pomoc popłynęła. Wnioski suszowe będą przyjmowane od 29 lutego. W tym samym czasie rozpoczyna się naliczanie płatności unijnych – poinformował.
Wskazując na obecną sytuację rolników w całej Unii Europejskiej wiceminister Michał Kołodziejczak stwierdził: – Musimy patrzeć na to, co robi Rosja, uwalniając duże ilości pszenicy na rynkach światowych, doprowadzając do zaniżania cen.
Kołodziejczak dodał, że nie wystarczą uzgodnienia dwustronne z Ukrainą, problem musi rozwiązać Komisja Europejska. – W Polsce ciągle obowiązuje embargo na pszenicę, rzepak, kukurydzę, słonecznik i pochodne tych produktów. Od początku roku przejechało przez Polskę około pół miliona ton wymienionych przeze mnie produktów, połowa to jest kukurydza, która jedzie też na zachód Europy, niestety, odbiera nam to też rynki Europy Zachodniej i dlatego tutaj Komisja Europejska powinna rozważyć powrót do kontyngentów, które będą ograniczały ilość tych produktów na rynku europejskim – wskazał wiceminister Kołodziejczak.
Czy obecne działania ministerstwa rolnictwa, dopłaty i stanowisko ws. tzw. zielonego ładu oraz przepływu produktów rolnych z Ukrainy mogą wystarczyć do zakończenia protestów? – Dopóki nie będzie podpisanego dokumentu z konkretnymi datami, nie zrobimy nawet kroku w tył – odpowiada Jakub Drozd. – Nie przerwiemy protestów, aż nie osiągniemy celu.
Minister rolnictwa apelował, by rolnicy nie dopuścili do upolitycznienia protestów, wskazując na próby wykorzystania manifestacji przez polityków Konfederacji i PiS-u. W Marcinowicach podczas protestu pojawili się samorządowcy, którzy zamierzają się ubiegać o urząd wójta tej gminy. – My nie chcemy widzieć żadnych polityków żadnej opcji z wyższych szczebli. Jedyne, na co się zgodziliśmy, to żeby wójt się wypowiedział, bo on nam bardzo pomógł w organizacji protestu i gmina dała pieniądze na zakup banerów – stwierdził Jakub Drozd, przypominając przy tym, że rolnicy protestują także przeciwko lokalnemu podatkowi rolnemu, który m.in. w Marcinowicach został ustanowiony na poziomie najwyższej dopuszczalnej stawki. – O podatku rolnym będziemy jeszcze rozmawiać, wybierzemy się do gminy – zapowiedział.
Rolnicy na 35-tkę wrócą w środę i czwartek. – Prawdopodobnie przejedziemy z Marcinowic do Tworzyjanowa – mówi Jakub Drozd. Planowana jest też cykliczna blokada skrzyżowania w Marcinowicach na wysokości Urzędu Gminy. Protest ma się rozpocząć o 13.00.