Nie tylko apele o to, by nie strzelać w Sylwestra trafiły w próżnię, ale także prośby o sprzątanie po swoich imprezach w plenerze. Pozostałość po prawdziwym arsenale i niebezpieczne pułapki na przechodniów zinwentaryzował podczas społecznego „ekopatrolu z Luną” świdniczanin Krzysztof Szpilka. Na zniszczenia i śmietnik wskazuje także mieszkaniec Zarzecza.
Krzysztof Szpilka wraz z adoptowaną ze schroniska Luną podczas spacerów zapełnia worki butelkami, puszkami, opakowaniami, zostawianymi w rejonach, gdzie najczęsciej wędruje ze swoją podopieczną. Mimo jego wysiłków te same miejsca ponownie są zaśmiecane. Nie inaczej było podczas noworocznej przechadzki.
– „Ekopatrol z Luną” w Świdnicy. W nocy powitaliśmy Nowy Rok 2024. W Świdnicy prawdopodobnie największe stanowisko fajerwerkowego ostrzału nieba zlokalizowane było przy skrzyżowaniu ul. Leśnej i ul. Głównej. W próżnię trafiły apele, aby powstrzymać od takiego powitania nowego roku ze względu na zwierzęta, które minionej nocy przeżywały katusze. Wczoraj czytałem wiele komentarzy za i przeciw odpalaniu fajerwerków, natomiast nikt, dosłownie nikt nie wspomniał, co zrobić i kto powinien po sobie posprzątać po odpaleniu tej „amunicji” ? Oczywiście ci „artylerzyści” uważają, że to nie ich problem. Jak widać ostremu strzelaniu towarzyszył również alkohol. Raczej spokojne do tej pory ulice takie, jak, np ul. Św. Brata Alberta również witały Nowy Rok. Tu zamiast tradycyjnego szampana na ulicy królował „Jagermeister” – relacjonuje pan Krzysztof w mediach społecznościowych.
/opr. red./
fot. Krzysztof Szpilka
„Taka była wczoraj zabawa na Zarzeczu. Przy ulicy Klonowej moje zaparkowane auto ma uszkodzone lusterko. Na trawniku pełno śmieci – pełna kultura – skoro zabawa się skończyła, to po co w ogóle sprzątać? Oczywiście żaden cwaniak nie ma odwagi się przyznać i woli spotkanie na policji.” – pisze czytelnik Swidnca24.pl i załącza zdjęcia: