Jedno jest pewne – rodzice dziewczynki, pozostawionej 27 stycznia w świdnickim oknie życia nie poniosą odpowiedzialności karnej ani nie będą poszukiwani. – Odmówiliśmy wszczęcia dochodzenia ze względu na brak znamion przestępstwa – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. O dalszych losach dziecka zadecyduje sąd rodzinny, jednak jeszcze nie wyznaczono sędziego, który będzie podejmował decyzje.
Niemowlę trafiło do okna życia, które od 2010 roku znajduje się w budynku przedszkola, prowadzonego obecnie przez Zgromadzenie Panien Ofiarowania NMP. – Alarm rozległ się kilka minut po 13.30. Siostra Teresa, która pełniła dyżur przy oknie, znalazła w nim małą dziewczynkę. Miała ok. 1-2 tygodni. Była czysta, zadbana, wyglądała na zdrową. Była w nosidełku, a obok niej leżała butelka z przygotowanym mlekiem – relacjonuje w Gościu Świdnickim s. Ewa Mierzwa, dyrektor placówki. Dziewczynce na cześć założycielki zakonu i wspominaną 27 stycznia św. Anielę Merici nadano imię Zofia Aniela.
Siostry powiadomiły dyrektora Caritas, pogotowie i policję. Dziecko, jak podał Gość Niedzielny, zostało przewiezione do szpitala powiatowego w Dzierżoniowie. Jak ustaliliśmy, dziewczynka w chwili pozostawienia miał 6 dni.
– Okno życia nie objęte żadnymi przepisami prawa, nie jest instytucją. W takich sytuacjach kierujemy się pragmatyką prokuratorską i oceniamy, czy mamy do czynienia z przestępstwem czy nie – mówi prokurator Marek Rusin. – Zostaliśmy poinformowani w sobotę, że w oknie życia w Świdnicy pozostawiono dziecko. Monitorowaliśmy dwa elementy – fakt pozostawienia i ocenę stanu dziecka. Nie ma takiego przestępstwa, jak pozostawienie dziecka w oknie życia. Jest przepis mówiący o porzuceniu, ewentualnie o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. To niemowlę było w nosidełku, było ubrane adekwatnie do warunków atmosferycznych, miało kombinezon zimowy, śpioszki, smoczek, gryzak, pampersy, chusteczki nawilżające, butelki z mlekiem, czyste ubrania na zmianę. Osoba, która zostawiła niemowlę, wykazała troskę. Dziecko, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, trafiło do szpitala. Z informacji, które otrzymaliśmy z placówki, dziecko było zadbane, w dobrym stanie zdrowia, nie było żadnych śladów stosowania przemocy. Dla nas był to bardzo ważny sygnał. W poniedziałek podjęliśmy decyzję o odmowie wszczęcia postępowania. Nie ma przestępstwa porzucenia dziecka ani narażenia go na utratę zdrowia lub życia. Niemowlę zostało przekazane do okna życia, gdzie jest opieka.
— W takich sprawach musimy być bardzo ostrożni, nie możemy ujawniać żadnych szczegółów, które mogłyby pomóc zidentyfikować osobom z zewnątrz matkę lub dziecko, ponieważ doszłoby do stygmatyzacji. Możemy się tylko domyślać, ile ta sytuacja musiała kosztować matkę czy rodziców – podkreśla prokurator. – Natomiast podjęliśmy inny krok. O tym zdarzeniu poinformowaliśmy wczoraj pisemnie sąd opiekuńczy i jednocześnie zadeklarowaliśmy, że jeśli sąd uzna za konieczne, to przyłączymy się do postępowania w celu uregulowania sytuacji prawnej dziecka.
Jak informuje sędzia Magdalena Mroczkowska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy, Sąd Rejonowy dzisiaj został poinformowany o sprawie niemowlęcia i w nocy system wylosuje sędziego, który zajmie się sprawą i ustaleniem, kto będzie sprawował nad dziewczynką opiekę.
Jak sprawdziliśmy, niemowlęcia nie ma w szpitalu w Dzierżoniowie. Pozostaje pod opieką innej placówki medycznej na Dolnym Śląsku.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]