Mimo zakazu już od kilku dni słychać wystrzały petard i fajerwerków. Są tego pierwsze efekty. W sobotę właściciele szukali Lusi, która przerażona hukiem uciekła podczas spaceru na placu św. Małgorzaty. Dwa inne psy trafiły do Schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Lusia uciekła wczoraj podczas spaceru, wystraszona hukiem petard. Jak poinformowała w mediach społecznościowych właścicielka, suczka jest już w domu. Fot. udostępnione na Facebooku
Przerażone hukiem na dworze psy, często uciekają, zrywając się ze smyczy, a w domu próbują się chować, wymiotują, czy drżą ze strachu. – Hałas jest czynnikiem stresogennym nie tylko dla zwierząt, ale psy odbierają dźwięki w znacznie szerszym zakresie niż ludzie – mówi dr Anna Budny-Walczak z Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Tłumaczy, że zakres słyszalności człowieka to 20 000 Hz, natomiast psa nawet do 40 000 Hz. I właśnie dlatego, że psy słyszą lepiej od nas, ich reakcja na głośniejsze dźwięki będzie mocniejsza. W efekcie dźwięk petard hukowych wywołuje u nich reakcje psychiczne, stany lękowe, a nawet zaburzenia ruchowe.
Screen FB
Co roku o tej porze organizacje działające na rzecz zwierząt ponawiają apel, aby nie świętować nadejścia Nowego Roku głośnymi petardami i fajerwerkami. – Wszyscy zamierzamy się dobrze bawić w noc sylwestrową. Pamiętajmy jednak o tych, dla których ten dzień jest szczególnie stresujący! Apelujemy i prosimy – nie strzelaj w sylwestra – przypominają pracownicy wrocławskiego ogrodu zoologicznego.
„Zgodnie z polskim prawem używanie produktów pirotechnicznych dozwolone jest na teren prywatnych przez cały rok. Artykuły pirotechniczne mogę być również używane na terenach publicznych od 31 grudnia do 1 stycznia. Należy jednak pamiętać, że używanie na terenie publicznym fajerwerki nie mogą być uciążliwe dla otoczenia. Reguluje to kodeks wykroczeń, a dokładnie jego artykuł 51 dotyczący zakłócania spokoju, porządku społecznego i spoczynku nocnego. Odnosi się on do hałasowania jako takiego, nie zaś konkretnie wystrzałów pirotechnicznych.” – przypomina Gazeta Prawna.
/opr. red./