Na razie jest mandat, ale to nie koniec decyzji, jakie zostały podjęte po kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w zakładzie produkującym meble dla belgijskiej firmy Mobitec. Inspektorzy część nieprawidłowości zdążyli ujawnić. Potwierdzili, że ścieki zawierające trujące kleje trafiały wprost do kanalizacji deszczowej. Po zawiadomieniu o nieprawidłowościach reperkusje dotknęły załogę zakładu.
– „Kochamy naszą planetę”. Jak producent mebli z Jaworzyny pozbywał się trujących odpadów [FOTO/VIDEO]
– WIOŚ kontroluje producenta mebli z Jaworzyny. Zarząd firmy tymczasem pisze o „znamionach sabotażu”
Mobitec na Dolnym Śląsku ma trzy zakłady produkcyjne, działające pod nazwą Zebra, zatrudniające 550 osób. W Jaworzynie Ślaskiej produkowane były meble tapicerowane, a od 2012 roku został uruchomiony dział produkcji metalowej, zajmujący się galanterią metalową na potrzeby własnej produkcji mebli tapicerowanych, stołów i krzeseł. Firma chwali się nowoczesnym systemem produkcji, a na zdjęciach pokazuje czyste, dobrze zorganizowane hale. O tym, że jest to fałszywy obraz, zaalarmował w kwietniu tego roku Mateusz Romaniecki, który w zakładzie przepracował 1,5 roku.
Były pracownik zebrał obszerny materiał zdjęciowy i filmowy, pokazujący, co robi się z odpadami na terenie zakładu. Widać m.in. przepompowywanie ciekłych odpadów poprodukcyjnych, zawierających kleje, wprost do kanalizacji deszczowej, czyszczenie filtrów i flotatorów, a także produkcję brykietu, prawdopodobnie z odpadów zawierających farbę i kleje.
O wszystkich nieprawidłowościach Mateusz Romaniecki 2 listopada 2022 roku drogą elektroniczną poinformował prezeskę firmy Mobitec. Nie otrzymał żadnej odpowiedzi, mimo że jeszcze raz prosił o kontakt w styczniu i lutym 2023r. Z jego informacji wynikało, że proceder trwa w najlepsze. 13 kwietnia zawiadomił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a także Prokuraturę Rejonową w Świdnicy.
Trwająca od kwietnia kontrola WIOŚ została na początku lipca zakończona. „Wykonane podczas kontroli badania zawartości studzienki przepompowni wód deszczowych potwierdziły obecność ścieku przemysłowego zawierającego klej, zaś wyniki badań gleby pobranej w okolicach pomieszczenia z flotatorem nie wykazały przekroczenia dopuszczalnych wartości substancji powodujących ryzyko wskazanych w obowiązujących przepisach dla terenów przemysłowych. Ponadto w wyniku kontroli stwierdzono, naruszenie warunków pozwolenia na wytwarzanie odpadów oraz obowiązujących przepisów prawa. W związku ze stwierdzonymi naruszeniami została nałożona grzywna w postaci mandatu karnego za eksploatację instalacji z naruszeniem warunków pozwolenia na wytwarzanie odpadów .” – poinformował WIOŚ w piśmie do zgłaszającego.
WIOŚ zapowiedział podjęcie działań pokontrolnych:
– nałożenie obligacji w drodze zarządzenia pokontrolnego, dotyczących gospodarki odpadami i gospodarki wodno-ściekowej,
– wystąpienie do Starosty Świdnickiego w sprawie nieprzestrzegania warunków określonych w pozwoleniu na wytwarzanie odpadów,
– wszczęcie postępowania administracyjnego w sprawie wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej za przekroczenie terminów magazynowania odpadów,
– przekazanie do Zakładu Usług Komunalnych w Jaworzynie Śląskiej będącego administratorem kanalizacji deszczowej informacji o wprowadzaniu przez zakład Zebra Sp. z o.o. ścieków przemysłowych do ww. kanalizacji.
Inspekcja poinformowała, że nie potwierdziła niewłaściwej eksploatacji filtrów na malarni proszkowej, połączenia z kanalizacją deszczową wanien odbierających zanieczyszczone wody z lakierni (przeprowadzono zadymianie, które wykluczyło powyższy zarzut). „Ponadto wskazana we wniosku rura odprowadzająca ścieki ze zlewu do kanalizacji deszczowej została zdemontowana i zaślepiona.” – czytamy w piśmie WIOŚ-u.Starostwo Powiatowe w Świdnicy jeszcze nie otrzymało wystąpienia WIOŚ.
Od 17 maja śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. – Postępowanie dotyczy składowania odpadów w sposób zagrażający zdrowiu i życiu mieszkańców – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. – Powołaliśmy biegłych, zostało przeprowadzonych szereg czynności.
Z informacji, przekazanych przez Mateusza Romanieckiego wynika, że tuż po złożeniu przez niego zawiadomienia na terenie zakładu zaczęły się wielkie porządki, m.in. w miejscu, gdzie wylewane były płyny z flotatora.To nie jedyny efekt kontroli. Jak zawiadomili redakcję oburzeni pracownicy, zabroniono im używania w godzinach pracy telefonów komórkowych.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]