Po tragicznym wypadku, do którego doszło w miniony piątek w Świdnicy, Prokuratura Rejonowa w Świdnicy wszczyna śledztwo i ujawnia pierwsze okoliczności zdarzenia. Wiadomo również, jaki mógł być powód szaleńczej ucieczki motocyklisty przed policyjną kontrolą.
Do tragicznego zdarzenia doszło 12 maja około 17.30. W Wałbrzychu nieoznakowany radiowóz podjął pościg za motocyklistą. Mężczyzna uciekał drogą krajową nr 35 przez Mokrzeszów do Świdnicy. Samochód policyjny w okolicach Słotwiny uszkodził koło i przerwał pościg. O zagrożeniu, jakie stwarza motocyklista, zostały poinformowane patrole w Świdnicy.
Motocykl na skrzyżowaniu zjechał z ul. Zamenhofa w ulicę Ofiar Oświęcimskich. Z nieoficjalnych informacji wynika, że około 50 metrów przed skrzyżowaniem z ulicą Tołstoja wyprzedził osobowego suwa i uderzył w bok Opla, który włączał się do ruchu. Uderzenie wyrzuciło kierowcę z motocykla i upadł na jezdnię, ginąc na miejscu.
– Dzisiaj zapadła decyzja o wszczęciu postępowania w kierunku sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia w ruchu lądowym i w sprawie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym – informuje prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
– Motocyklista, mieszkaniec województwa dolnośląskiego w wieku 37 lat, wyprzedzał radiowóz policyjny w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h, jadąc z prędkością 129 km/h. Policjanci za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych wzywali kierowcę do zatrzymania się – mówi prokurator. Motocyklista zignorował wezwania i zaczął uciekać drogą krajową nr 35 w kierunku Świdnicy. – Jechał z bardzo dużą prędkością, osiągając chwilami prędkość 165 km/h, wyprzedzał „na trzeciego”, zajeżdżał drogę radiowozowi. Pościg prowadzony przez ten radiowóz zakończył się na wysokości Słotwiny.
– Jak wiemy, motocyklista wjechał w ul. Ofiar Oświęcimskich i tutaj doszło do zderzenia z samochodem osobowym. Przedmiotem śledztwa będzie ustalenie zarówno okoliczności samego wypadku, jak również będziemy badać przebieg akcji pościgowej i niewykluczone, że zostanie dokonana ocena prawno-karna tej akcji. W tej chwili jest pewne, że kierowca motocykla stwarzał zagrożenie w ruchu – dodaje Marek Rusin.
Jak ujawnia prokurator, 37-latek był poszukiwany. – Listy gończe wydały za nim dwa różne sądy w Polsce. W tej chwili ustalamy, jaki był powód – tłumaczy.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]