Deszczowa aura nie przeszkodziła w organizacji piątej edycji Żółtego Marszu Nadziei. Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Świdnicy liczyło, że w wydarzeniu weźmie udział ponad 600 osób, jednak z uwagi na zapowiadane opady marsz był nieco skromniejszy.
– Cieszymy się z każdej osoby, która dzisiaj dotarła na Rynek. Rozumiemy, że w taką pogodę nie można było przyprowadzić dzieci z oddalonych od centrum przedszkoli i szkół. Chcemy jednak zaakcentować tym naszym skromnym marszem, jak ważna jest nadzieja i idea pomagania – mówi prezeska „Hospicjum” Gabriela Kaczkowska. Do Rynku dotarły dzieci z kilku przedszkoli i szkół, licealiści, samorządowcy, dyrektorzy miejskich placówek, policjanci i strażnicy miejscy ze swoimi maskotkami, seniorzy i panie z Kół Gospodyń Wiejskich, a także harcerze z Hufca ZHP w Świdnicy. Gabriela Kaczkowska szczególnie dziękowała Robertowi Jagle, prezesowi Funduszu Regionu Wałbrzyskiego. Fundusz zafundował specjalne łóżko, które dzisiaj trafiło do „Hospicjum”. Uroczystość poprowadził hm. Piotr Pamuła. Na scenie wystąpili utalentowani uczestnicy zajęć w Młodzieżowym Domu Kultury.
Akcja Pola Nadziei ma swoje korzenie w Wielkiej Brytanii. To tutaj, w 1998 roku po raz pierwszy zostały posadzone żonkile. Celem akcji jest zbiórka funduszy na rzecz hospicjów, które niosą pomoc osobom w ostatniej fazie choroby nowotworowej, a także edukacja i krzewienie idei wolontaryzmu. W Świdnicy od 2018 roku akcję organizuje Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum”, które niesie pomoc od 29 lat. Pod opieką świdnickiego „Hospicjum” jest w tej chwili 21 pacjentów. Mają zapewnioną domową pomoc lekarza i pielęgniarki. Hospicjum zajmuje się także opieką psychologiczną i wypożyczaniem sprzętu medycznego.
Podczas marszu rozdawane były żonkile, które w październiku na placu Grunwaldzkim sadziły dzieci z przedszkoli i szkół.
/red./