– U nas frontu nie ma, ale na naszą miejscowość wciąż spadają rakiety – mówi Nadieżda Michajłowa, która z mężem i córką już w marcu 2022 roku znalazła schronienie w Świdnicy. Dzisiaj odebrała klucze do mieszkania, które zostało wyremontowane i wyposażone dzięki Diakonii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Dwa kolejne zasiedliły wraz z dziećmi siostry Marina i Alla. – Podobne inicjatywy jak w Świdnicy podjęło 100 naszych parafii w Polsce – mówi biskup Ryszard Bogusz, prezes Diakonii Polskiej.
– To była kompletna ruina – mówi ordynariusz diecezji wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i gospodarz Kościoła Pokoju w Świdnicy biskup Waldemar Pytel. Gruntowny remont klatki schodowej i trzech mieszkań w budynku przy ul. Kościelnej, należącym do świdnickiej parafii, był możliwy dzięki środkom przekazanym przez Diakonię Katastrophenhilfe z Niemiec, Centrum Misji i Ekumenii – Nardkirche, Diakonię Polską Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego RP oraz parafię ewangelicko-augsburską w Świdnicy. Całość, wraz z nowym ogrzewaniem, systemem solarnym oraz kompletnym wyposażeniem kosztowała 510 tysięcy złotych, w tym 360 tysięcy złotych pochodzi od sponsorów. Nad realizacją projektu czuwała Bożena Pytel.
Parafia od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę przyjęła 22 uchodźców, którzy zamieszkali w pomieszczeniach Centrum UNESCO na placu Pokoju. Otrzymali kompleksową pomoc, a część z nich także pracę. Kolejny krok to przekazane dzisiaj mieszkania. Najmniejsze, 27-metrowe zajęła Nadieżda Michajłowa z mężem. Pani Nadieżda pochodzi z Połtawy, a w Świdnicy jest już znana dzięki lawendzie. Parafia powierzyła jej pod opiekę dawny domek pralni wraz z lawendowym ogrodem, gdzie prowadzi rękodzielnictwo i warsztaty.
W dwóch większych, 40-metrowych mieszkaniach zamieszkały siostry Maryna Hashevska i Alla Vasyliuk z dziećmi w wieku od 8 do 12 lat. Maryna pracuje w parafii. – Nigdy wcześniej na placu Pokoju nie było tak czysto! – podkreśla biskup Pytel, dodając, że przygotowanie mieszkań jest bardzo ważne dla uchodźców. – Ciężko żyje się miesiącami we wspólnej, dużej sali, z jedną kuchnią. Oczywiście chcielibyśmy zapewnić mieszkania wszystkim naszym podopiecznym, ale dziękujemy Diakonii i księdzu biskupowi Boguszowi za to ogromne wsparcie, które otrzymaliśmy.
– Mieszkania dla uchodźców z Ukrainy powstają w 100 naszych parafiach, nie wszędzie tak dużo, jak w Świdnicy, ale liczy się każde z nich – podkreśla biskup Ryszard Bogusz. Dodaje, że Diakonia Polska od początku wojny pomagała uchodźcom, a projekty zmieniają się w miarę potrzeb. – Na początku poza schronieniem oferowaliśmy także karty przedpłacone na pierwsze potrzeby, organizowaliśmy również transport busami do Niemiec, ale wielu uchodźców wróciło do Polski. Bariera języka była zbyt duża do pokonania. Stąd też zapadła decyzja, by te środki, które miały być wydane w Niemczech, przekierować do Polski.
W wyremontowanych mieszkaniach rodziny uchodźców będą mogły mieszkać bez czynszu przez trzy lata, zapłacą jedynie za media. – Trzeba pamiętać, że większość uchodźców to matki z dziećmi. Dla nich droga do wynajęcia własnego lokum jest bardzo utrudniona przede wszystkim z powodu ceny. Postanowiliśmy pomóc kompleksowo – podkreśla biskup Waldemar Pytel. Nowi lokatorzy dzisiaj oficjalnie otrzymali klucze i wraz z nimi drobne prezenty. Pani Nadieżda odwdzięczyła się pachnącymi torebkami lawendy, a jej mąż porządkuje zaniedbane podwórze i ogród za kamienicą.
To nie ostatnia inicjatywa parafii. Biskup Pytel zapowiedział, że w maju świdniccy ewangelicy rozpoczną projekt wirtualnej adopcji domu dziecka w Ukrainie.
/asz/