Bagno…gdyż inaczej tego określić nie mogę. Tak właśnie wygląda nasze podwórko – opisuje mieszkaniec jednego z budynków przy ul Wrocławskiej 32-36 w Świdnicy. Z jednej strony błoto, z drugiej zapadlisko. – Chyba ktoś musi urwać zawieszenie albo skręcić kostkę by sprawa została załatwiona kompleksowo – dodaje świdniczanin. I tak fatalny stan podwórza pogarsza się od czasu rozebrania oficyny. W lutym 2022 r. po naszej interwencji rzeczniczka magistratu napisała: Sprawa wymaga kompleksowego rozwiązania. Po podjęciu decyzji zostanie Pani poinformowana.
I żadne decyzje nie zapadły, a sytuacja jest coraz gorsza. – Bagno… gdyż inaczej tego określić nie mogę. Tak właśnie wygląda nasze podwórko, do tego stopnia, że starsze osoby mają naprawdę problem żeby normalnie wyjść z domu i wyrzucić śmieci. Zarząd budynku twierdzi, że to teren miasta a miasto umywa ręce gdzie wydaje mi się, że koszt przywiezienia materiału i utwardzenie placu nie jest jakoś skrajnie duży – pisze pan Piotr.
O koszmarnym stanie podwórza, z którego korzysta kilkuset mieszkańców, pisaliśmy wielokrotnie i wielokrotnie interweniowaliśmy w Urzędzie Miejskim. Bo teren w całości należy do miasta. „Prezydent miasta Beata Moskal-Słaniewska i podległe jej służby o problemie wiedzą od dawna. Prośby od mieszkańców do prezydentki i radnych płyną od kilku lat. Same wspólnoty nic nie mogą zrobić, bo wszystkie podwórza przy Wrocławskiej od nr 26 do 36 oraz droga dojazdowa od ul. Mieszka I są własnością miasta. Dotychczas władze nie zaproponowały żadnej współpracy i wspólnego rozwiązania problemu.” – pisaliśmy blisko rok temu i te słowa są nadal aktualne.
Polityka miasta w sprawie należących do Świdnicy podwórek wygląda tak: miasto nie chce ich odsprzedać wspólnotom, ale przymusza je do dzierżawienia, co wiąże się nie tylko z opłatami. Na wydzierżawionym podwórku to lokatorzy muszą zadbać o jego należyty stan i zapewnić drogi dojazdowe do posesji, garaży, komórek. Jeszcze kilka lat temu od czasu do czasu na koszt miasta najbardziej zniszczone podwórza były utwardzane (w 2018 roku koszt utwardzenia trzech podwórek przy Wrocławskiej i Okrężnej wyniósł 27 tysięcy złotych). Podwórza w ścisłym centrum z kolei są rewitalizowane za ogromne kwoty (dwa podwórza: Grodzka, Kotlarska oraz Grodzka, Franciszkańska do Marii Konopnickiej pochłoną ponad 10 milionów złotych, Ogródek Jordanowski i podwórze przy ul. Teatralnej – prawie 5 milionów złotych). Nie ma nic „po środku”, żadnej oferty na wspólne działania miasta i wspólnot. Albo miliony, albo figa z makiem.
Problem mieszkańców ul. Wrocławskiej nie kończy się na bagnisku. – Na samym środku wjazdu od ulicy nastąpiło zapadlisko i to już trzeci raz w ciągu ostatniego roku, miasto postawiło słupek jakieś 2 tygodnie temu i na tym pomoc się skończyła, wcześniej zasypywali doraźnie tłuczniem ale chyba ktoś musi urwać zawieszenie albo skręcić kostkę by sprawa została załatwiona kompleksowo – dodaje pan Piotr.
Interwencję przekazaliśmy zarówno do rzecznika UM, jak i do wiadomości prezydent miasta. Do tematu wrócimy.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]
Zdjęcia nadesłane przez czytelnika