Zamiast pytać o szczegóły, radny Krzysztof Lewandowski połajał za osiem łapek, a prezydent Beata Moskal-Słaniewska zapowiedziała wręczenie radnemu breloczka, ale za pośrednictwem przewodniczącego, bo „jeszcze w nią rzuci”. Do kompletu pojawia się tęczowa flaga i dyskusja, ile kolorów ma ta maryjna tęcza, a ile tęcza LGBT. Taka dyskusja przetoczyła się w miniony piątek podczas sesji Rady Miejskiej w Świdnicy. Przy okazji uchwały o zapobieganiu bezdomności zwierząt.
Obszerną prezentację i skrupulatne wyliczenia przedstawiła podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy Adrianna Kaszuba, prezeska Fundacji Mam Pomysł. Fundacja od 2016 roku jest operatorem świdnickiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Radni, jak co roku, mieli zdecydować o przyjęciu uchwały, dotyczącej zapobieganiu bezdomności zwierząt. Na ten cel w budżecie miasta przeznaczono 250 tysięcy złotych. Środki pokrywają utrzymanie zwierząt kierowanych do schroniska z terenu miasta, sterylizację wolno żyjących kotów, wspieranie osób dokarmiających wolno żyjące koty, współpracę ze strażą miejską przy wypadkach z udziałem dzikich zwierząt. Prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska przypomniała, że w 2014 roku, gdy schroniska jeszcze nie było i zwierzęta trafiały do placówek na całym Dolnym Śląsku, koszty wynosiły ponad 166 tysięcy złotych, tak więc – stwierdziła – uwzględniając inflację, obecny poziom finansowania jest dla Świdnicy korzystny. Adrianna Kaszuba wyliczała wiele działań, podejmowanych przez schronisko, obok opieki nad zwierzętami. To m.in. akcje edukacyjne, stała współpraca ze szkołami i organizacjami pozarządowymi, akcje adopcyjne, warsztaty i bardzo szeroki wolontariat. Całościowy koszt utrzymania schroniska wynosi blisko milion złotych rocznie. Środki na ten cel fundacja pozyskuje z umów z innymi gminami, darowizn, akcji charytatywnych, sklepu charytatywnego i wpłat 1,5%.
O szczegóły tej pracy i finansowania dopytywał radny Marcin Paluszek, który spędził w schronisku jeden dzień, by dokładnie przyjrzeć się pracy placówki i jej potrzebom. Efektem była m.in. adopcja psa. Schronisko stale wspierane jest także przez radnego Wiesława Żurka, który podczas sesji wyraził uznanie dla pracy zatrudnionych tam osób oraz wolontariuszy. Obaj to radni niezależni. Merytorycznie w temacie wypowiedzieli się radny Marcin Wach i radna Violetta Wiercińska.
Głos zabrał również radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Lewandowski. – Chciałbym parę słów a propos wystąpienia pani prezes i a propos działalności za ostatni rok. Jest taka prawidłowość, że społeczeństwa zamożne, bogate i demokratyczne, a takim jesteśmy, mają dużo empatii dla ludzi, a niekiedy więcej i dla zwierząt, ale to dobrze, tak powinno być. I my, Rada Miejska, również od kilku lat wspierając schronisko, taką empatią się wykazujemy. Tym bardziej niepokoi i zastanawia mnie, i co niektórych radnych, bo rozmawialiśmy o tym, czy aby te pieniądze, które dajemy, 250 tysięcy złotych z podatków naszych mieszkańców, są należycie wydatkowane. No i tu mam wątpliwość. Nie kwestionuję, jak zwierzęta są zaopiekowane i jak się państwo o nie troszczycie, bo chyba nie można mieć uwag, raczej na pewno. Natomiast jeśli chodzi o taką kampanię medialną, tu pani wspominała, że różne wasze działania, festyny i temu podobne, i gdzieś mieliśmy okazję w ubiegłym roku zaobserwować, że przy jednym z takich festynów państwo z wielką dumą propagowaliście, sprzedawaliście czy może rozdawaliście gadżety różnego rodzaju. Kubki, koszulki, breloczki, i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby te gadżety w taki sposób ukryty, taki chyba był wasz zamiar, inteligentny też na pewno, tak twórca myślał, nie odnosiły się do realnej sytuacji, która się w tej chwili dzieje i toczy w kraju, do naszych problemów naszego społeczeństwa, bo my tak to zrozumieliśmy. Bo jak wytłumaczyć koszulkę z napisem czy monogramem pięć gwiazdek i trzy gwiazdki. My to odbieramy jednoznacznie. Mówię my, czyli ta część podatników, co najmniej połowa mieszkańców tego miasta, która zadaje sobie pytanie i nie godzi się z czymś takim – powiedział radny i w tym momencie pokazał zdjęcie prezydent Świdnicy reklamującej koszulkę z ośmioma łapkami, podpisanymi Happy Dog. – Państwo, wydawało wam się, ze sprytnie ujęliście to w psich łapkach, ale przecież aluzja była jednoznaczna i my to odczytaliśmy, także trafione. To dziwi i bulwersuje, nie na to dajemy pieniądze naszych mieszkańców, żebyście państwo uzewnętrzniali swoje polityczne poglądy, sympatie, bo nas to w ogóle nie interesuje. Nas interesuje to, jak się zajmujecie zwierzętami. Natomiast jeśli wkraczacie w tą sferę polityki to musicie wiedzieć, że ktoś to odczyta i my to odczytaliśmy w sposób jednoznaczny i nie życzymy sobie takiego angażowania się za pieniądze podatników. Może pani powiedzieć, że to nie za pieniądze podatników, ale za pieniądze darczyńców, ale nie wyobrażam sobie , aby jacyś darczyńcy kierowali do was kwoty mówiąc zróbcie to i to. Od tego są inne organizacje, polityczne, społeczne i niech one to robią. I bardzo prosimy, bo uważam, że to było bardzo nierozważne, nieroztropne i niemądre i na przyszłość niepokojące, bo nie chcielibyśmy podnosić ręki za dotacjami, które będą miały temu służyć. Ja zagłosuję „za” dziś, ale z taką uwagą, że jeśli ta sytuacja miałaby się powtórzyć, to spotkamy się się w przyszłym roku i będziemy oczekiwać więcej wyjaśnień.
Na tę wypowiedź zareagował przewodniczący Jan Dzięcielski. – Nie idźmy w niepotrzebny spór ideologiczny. Doceniając wrażliwość, żeby sprawa była jasna, tych, którzy być może w jakiś sposób czują się dotknięci. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że symbole, których często używamy, mają różne znaczenie. Tęczowa flaga jest symbolem maryjnym, a w tej chwili wszyscy, jakby ktoś tu przyszedł z flagą tęczową od razu byśmy wszyscy uznali, że to jest jakiś manifest polityczny. Ja naprawdę doceniam wrażliwość każdego, ale nie idźmy w ideologię, proszę o to, żebyśmy z pomocy zwierzętom nie zrobili jakiejś sprawy politycznej, zresztą do pani prezes też jest taka prośba, żebyśmy broń Boże nie szli w ideologię.
Do tych słów odniósł się m.in. radny PiS, Andrzej Ora, koncentrując się na jednym wątku: Odnośnie odczytywania symboli. Chciałem panu powiedzieć, ze maryjna flaga ma 7 kolorów, natomiast flaga tęczowa LGBT ma kolorów sześć, więc proszę nie utożsamiać jednej flagi z drugą.
Do tematu, wywołanego przez radnego Lewandowskiego, odniosła się również prezydent Świdnicy, mówiąc m.in. – Mam dla pana prezent w postaci breloczka, ja ten prezent zostawię u pana przewodniczącego. Nie będę go panu wręczać, bo nie wiem, co by pan z tym zrobił, może rzucił, może rzucił we mnie. Wie pan, boję się trochę pana. No myślałam, że radny, wykształcony, inteligentny człowiek potrafi tych kilka słów po angielsku zrozumieć, bo ten breloczek, który mam przed sobą ma napis sweet cat, czyli słodki kotek i tu jest pięć łapek. Ja nigdzie tu gwiazdek nie widzę, ani z jednej, ani z drugiej strony. Drugi breloczek w wersji dla psiarzy mówił o szczęśliwym piesku, czyli happy dog. Ja tego słodkiego kotka u pana przewodniczącego zostawię, jeśli będzie miał pan ochotę na pamiątkę dzisiejszej sesji , myślę, że z pozdrowieniami od pani prezes, zachować, to zostawiam panu przewodniczącemu.
– Pani prezydent, ludzi myślących inaczej nie należy się obawiać, naprawdę mamy w stosunku do pani dużo empatii i zrozumienia i tego samego oczekujemy z pani strony. Nigdy byśmy pani krzywdy nie zrobili – odparł Lewandowski.
O zamknięcie dyskusji w tym temacie poprosił radny Lech Bokszczanin, ale jak się okazało, więcej dyskutantów nie było.
Program ostatecznie został przyjęty jednogłośnie. Całą dyskusję można obejrzeć na stronie Urzędu Miejskiego w Świdnicy.
/asz/