– To budżet na czas kryzysu, budżet oszczędności i kontynuacji – mówiła na sesji budżetowej Rady Miejskiej Beata Moskal-Słaniewska, prezentując plany dla Świdnicy na 2023r. Kryzys kryzysem, ale z jednej obietnicy wyborczej prezydent Świdnicy nie rezygnuje: sadzi kwiatki. Sezonowe i nietrwałe. W zeszłym roku lekką ręką na takie nasadzenia wydała ćwierć miliona złotych z podatków świdniczan.
Prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska od lat nie żałuje pieniędzy podatników na sezonowe upiększanie skwerów i rond. – Zarzucają mi, że tylko sadzę kwiatki. I będę to robić nadal – stwierdziła podczas swojej konwencji wyborczej przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. I słowa dotrzymuje, bez względu na koszty.
W ubiegłym roku wczesną wiosną zostały posadzone bratki i stokrotki, które dwa miesiące później zastąpiono kwiatami letnimi, również jedno sezonowymi. Ukwiecanie miasta wraz z podlewaniem roślin kosztowało podatników 223 tysiące złotych.
Dzisiaj znów ruszyły wiosenne nasadzenia. Bratki trafią na plac św. Małgorzaty i skwer przy ul. Franciszkańskiej. Sadzonek jest 2,5 tysiąca.
Ile, gdzie jeszcze i za ile kwiatki zostaną posadzone, zapytaliśmy świdnicki magistrat. Do tematu wrócimy po otrzymaniu odpowiedzi.
/red./