– Mamy bardzo dobre przepisy, ale by skutecznie pomagać, potrzebna jest jeszcze empatia – podkreśla Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. Jego wykład dla służb socjalnych i policjantów oficjalnie rozpoczął nowy projekt, który Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej będzie przez rok realizował dzięki dotacji z funduszy norweskich.
Jak podkreśla zastępczyni dyrektorki MOPS Dorota Szyłobryt, koordynatorka projektu „Świdnica przeciw przemocy”, dotacja w wysokości 282 000 złotych pozyskana w drodze konkursu jest formą docenienia dotychczasowych wieloletnich działań, które obejmują osoby w każdym weku, dotknięte przemocą. Na cały 2023 rok planowane są konsultacje indywidualne z terapeutą lub psychologiem, grupy wsparcia dla osób z doświadczeniem przemocy w rodzinie oraz dla młodzieży, szkolenia specjalistów z profilaktyki przemocy, uzależnień, komunikacji interpersonalnej, warsztaty dla młodzieży z podejmowania ról i prawidłowej komunikacji w relacjach, Szkoła dla Rodziców i Wychowawców podnosząca kompetencje opiekuńczo-wychowawcze, WenDo z samoobrony i asertywności dla kobiet.
Projekt otworzyło seminarium, przygotowane przez prokuratora rejonowego w Świdnicy, Marka Rusina.
Jaka jest skala przestępstw, dokonywanych w czterech ścianach domu?
W skali roku te liczby stale wzrastają, ale generalnie utrzymują się na wysokim poziomie. Średnio takich spraw rocznie jest około 250. 250 spraw na cztery i pół tysiąca wszystkich spraw rocznie to jest ponad 5%, ale nie chodzi tutaj o procenty, bo na przykład zabójstw mamy 0,001% i ktoś powie, że zabójstw nie będziemy ścigać, bo jest ich tak niewiele. Tych 5%, 250 postępowań to jest bardzo dużo w skali wszystkich spraw, które w prokuraturze prowadzimy, dlatego należy podejmować skuteczne działania, żeby przeciwdziałać i skutecznie ścigać sprawców przemocy w rodzinie. Czy możemy skutecznie ścigać sprawców przemocy w rodzinie? Żeby ścigać sprawców skutecznie, musi być spełnione kilka warunków. Po pierwsze musimy mieć właściwe regulacje prawne, właściwe przepisy. W Polsce takie mamy i są to bardzo dobre regulacje prawne.
Druga rzecz – musi być wiedza osoby, które na co dzień się tym zajmują, muszą mieć wiedzę, że takie regulacje prawne obowiązują. Oczywiście istnieje domniemanie, że policjant prokurator takie przepisy zna. Trzecia rzecz, bardzo ważna musi być empatia. Jeżeli funkcjonariusz publiczny, prokurator, policjant nie będzie miał serca, nie będzie miał empatii do tego typu spraw, mogą one nie wychodzić. Czynnik ludzki ma tutaj znaczenie, ale niezależnie od tego zdarza się sytuacja procesowa, która mimo wielkich chęci uniemożliwia prowadzenie postępowania. Na przykład: jest znęcanie w rodzinie, a osoby najbliższe odmawiają zeznań, osoby pokrzywdzone nie składają wniosku o ściganie, a nie ma innych dowodów. W takiej sytuacji nawet najlepsze przepisy nie pozwolą na skuteczne ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa, postawienia zarzutu i skierowania do sądu aktu oskarżenia.
– Może ten strach ofiar, to o czym pan wspominał, czy najbliższego otoczenia jest tak duży, bo jednak nie czują oparcia w służbach? Czują się jak w matni, obawiają się, że nie ma ucieczki przed oprawcą.
Już w przeszłości prowadziłem podobne do dzisiejszych zajęcia i wtedy mówiłem, że świadomość jest niewielka, ale wiele lat już upłynęło i uważam, że świadomość wzrosła. Skąd to wiem? Wiem to z treści zeznań, wiem to z zawiadomień wiem, że strony piszą o zastosowanie określonych środków zapobiegawczych typu zakaz zbliżania, nakaz opuszczenia lokalu. Ta świadomość wzrasta, ale to nie znaczy, że w ten sposób problem rozwiążemy. Pokrzywdzony musi wiedzieć, że może liczyć na państwo. Jeszcze raz podkreślam, naprawdę mamy kapitalne przepisy.
Ważne jest także to, że podchodzimy do zjawiska znęcania się w sposób interdyscyplinarny. To nie jest tylko ściganie, to nie jest tylko prokurator, to są te wszystkie inne instytucje pomocowe od psychologa przez asystenta rodziny, poprzez kurator. Celem pracy prokuratora jest ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa, a jeżeli doszło przedstawienie sprawcy zarzutu, skierowanie sprawy do sądu i doprowadzenia do skazania. Ale to jest tylko ten wycinek taki powiedzmy sobie, patologiczny. Natomiast my musimy pomagać, wspierać, musimy służyć pomocą. To dzisiejsze spotkanie, gdzie powiem o skutecznym ściganiu jest również pewną formą wsparcia, pomocy, bo uświadamiamy. Mam nadzieję, że tutaj jest dużo pracowników różnych instytucji i ta wiedza dotrze do tych pokrzywdzonych, bo to jest główny cel, to jest główny cel, żeby te pokrzywdzone wiedziały, jakie są przepisy i żeby widziały, że te przepisy są naprawdę skuteczne i że mogą liczyć na państwo.
Czasami prasa opisuje pewne sytuacje patologiczne, gdzie państwo nie zadziałało. Jak mówię, jeżeli będziemy ustalali przyczyny w każdej sprawie, trzeba indywidualnie ustalić, czy to było to, że nie zabraliśmy dowodów, czy po prostu państwo zawiodło. Takie sytuacje się zdarzają.
– Jak pan ocenia współpracę ze służbami w Świdnicy – od policji, przez ośrodek Pomocy Społecznej, Centrum Pomocy Rodzinie po kuratorów?
Bardzo pozytywnie. Uważam, że w Świdnicy bardzo skutecznie ściga się sprawców przemocy w rodzinie, dlatego że z policją mamy już wypracowano określone procedury. Policja samodzielnie w tego typu sprawach, gdzie dochodzi do przemocy w rodzinie, ma określone instrumenty typu nakaz opuszczenia lokalu, zakaz zbliżania się i w wielu sytuacjach je stosuje. Nas o tym powiadamia i jest to sygnał, żeby wszcząć postępowanie. Możliwa jest sytuacja doprowadzenia sprawców do prokuratury praktycznie w każdej sprawie. Jeżeli są zarzuty, stosujemy zakaz zbliżania się, nakaz opuszczenia lokalu wspólnie zajmowanego z pokrzywdzonym. Działamy tutaj bardzo empatycznie i działamy bardzo pragmatycznie. Od samego początku nasze działania są nastawione na odizolowanie ofiary od sprawcy. Chcemy powiedzieć, że w okręgu jest 6 prokuratur. Zastosowali 63 nakazy opuszczenia lokalu i żadna z prokuratur tyle nie zastosowała. Jest określona praktyka, którą myśmy już wypracowali. Policja zatrzymuje i doprowadza do prokuratury, że był środek zapobiegawczy, jeżeli sprawca tego środka nie przestrzega, wtedy mamy możliwość, a wręcz obowiązek, ponieważ zmieniły się przepisy kodeksu postępowania karnego. Art. 258 a nakłada na nas obowiązek zastosowania surowszego środka. Jeżeli nakaz opuszczenia lokalu lub zbliżania się jest niewystarczający, występujemy do sądu najczęściej o tymczasowe aresztowanie, czyli krótko mówiąc izolujemy. To nie chodzi, żeby wszystkich zamykać, aresztować. Chodzi o to, żeby pokrzywdzona mogła swobodnie złożyć zeznania, żeby miała poczucie, że państwo za nią stoi.
– Co z sąsiadami ofiar przemocy? Bardzo często nie chcą się mieszać albo zeznawać w obawie przed zemstą.
Ja wiem, że jest to trudne. Łatwo jest mi to powiedzieć, ale dobry przykład ostatniej sprawy, gdzie sprawcy przemocy zostali skazani na 5 lat pozbawienia wolności, miedzy innymi dzięki temu, że sąsiedzi złożyli zeznania. Myśmy utwierdzili ich w przekonaniu, że mają obowiązek i prawo złożyć te zeznania. Jeżeli ktoś wpływa na świadka, to jesteśmy bardzo rygorystyczni w tego typu postępowaniach. Gdy dociera do nas sygnał, że ktoś wpływa na świadka, grozi mu, składamy do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie, ewentualnie stosujemy inne środki. Ponadto pokrzywdzony ma szereg innych uprawnień, dotyczących choćby składania zeznań bez obecności oskarżonego.
Ja wiem, że nie jest to łatwe, bo każda sytuacja jest inna, ale ludzie muszą widzieć i mówić.Wiedza jest coraz większa, ale jeśli do tego będą współgrały wszystkie elementy, o których mówiłem, będziemy skuteczniejsi.
– Dziękuję za rozmowę.
Agnieszka Szymkiewicz