O 12.30 rozpoczął się protest samorządowców z całej Polski pod hasłem „Tylko ciemność”, skierowany przeciwko wzrostom cen energii i ogrzewania, a także pomysłowi wicepremiera Jacka Sasina o dostarczaniu węgla mieszkańcom za pośrednictwem gmin. Prezydent Świdnicy w akcji nie uczestniczy, ale – jak powiedziała dzisiaj w rozmowie z TVN24, popiera protest. Poinformowała również, że miasto już oszczędza i wyłącza oświetlenie w parkach i podświetlenia kamienic w centrum.
Część samorządów otrzymuje propozycje dostawy prądu w cenach o kilkaset procent wyższych niż dotychczas. I m.in. o tym mówiła Beata Moskal-Słaniewska, a na swoim profilu w mediach społecznościowych napisała: „Wzrosty tych cen o 300-900% mają ogromny wpływ na funkcjonowanie naszych gmin, na obniżenie komfortu życia i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Nie chcemy gasić latarni, ale być może będziemy do tego zmuszeni. Kilka konkretów. Koszt oświetlenia miasta w 2021 roku wyniósł 1,15 mln zł. W tym roku będzie to około 2 mln. Szacunki na rok 2023, po rozstrzygnięciach przetargowych, oscylują wokół 5-6 mln. Prąd potrzebny jest m.in. do obsługi urządzeń w miejskich spółkach i instytucjach. MZEC w Świdnicy w tym roku zapłaci za energię ok. 800 tys. Prognozy na rok przyszły to blisko 5 mln zł! ŚPWiK Świdnica szacuje, że w roku 2022 koszt prądu wyniesie 2,4 mln zł, a w roku przyszłym ponad 9,5 mln zł! Nie godzimy się na niebotyczne marże dostawców prądu – państwowych przecież spółek. Oczekujemy błyskawicznych decyzji rządu.”
Prezydent Świdnicy nie po raz pierwszy w dość swobodny sposób podchodzi do liczb. Jak już informowaliśmy, 4 listopada zostały otwarte oferty w przetargu na energię elektryczną do oświetlenia ulicznego dla grupy zakupowej, w której jest miasto Świdnica. Oferta Tauronu jest wyższa o 139% od kwoty, którą chciała na zakup prądu w 2023 roku przeznaczyć grupa. Tym samym wzrost kosztów oświetlenia w Świdnicy wyniósłby 4,78 miliona złotych. Wcale jednak nie wiadomo, czy tak będzie, bowiem grupa jeszcze nie zdecydowała, czy przyjąć ofertę Tauronu. Świdnica na pewno nie wie jeszcze, ale zapłaci za tzw. prąd użytkowy, bowiem do drugiego przetargu nie zgłosił się żaden dostawca. Na prośbę o komentarz do tego rozstrzygnięcia, którą wysłaliśmy do Urzędu Miejskiego wczoraj, nie otrzymaliśmy dotąd odpowiedzi.
W rozmowie w porannym programie tvn24 prezydent Świdnicy przypomniała, że w Świdnicy już latem wyłączone było oświetlenie uliczne, jak to nazwała – „symbolicznie”. Nocne wyłączenia przez trzy miesiące miały dać oszczędność 100 tysięcy złotych (na jednoroczne kwiaty w tym roku w Świdnicy wydano 250 tysięcy złotych). Po protestach mieszkańców lampy znów włączono.
Dzisiaj Beata Moskal-Słaniewska podczas wywiadu poinformowała, że już teraz wprowadzone zostały ograniczenia oświetlenia w parkach oraz podświetlenia obiektów w centrum Świdnicy. Od czasu rewitalizacji Parku Centralnego wielokrotnie prezydent miasta była pytana, dlaczego w tym miejscu jest 251 latarń i 97 punktów świetlnych i dlaczego są włączone od zmierzchu do świtu. Tłumaczono to bezpieczeństwem mieszkańców.
Prezydent nie wspominała o podanej w telewizji decyzji wyłączania oświetlenia w parkach i podświetlenia obiektów w mieście ani podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, ani nie podawała jej w oficjalnych komunikatach. Poprosiliśmy o konkrety, czekamy na odpowiedź. Na razie w parkach światła włączane są na długo przed zmrokiem. Zdjęcia poniżej zostały wykonane 6 października 2022r. o godzinie 18.40:
Burmistrz Żarowa, oraz wójtowie Gminy Świdnica oraz Gminy Dobromierz, którzy wczoraj wypowiadali się dla portalu Swidnica24.pl w kwestii cen energii podkreślali, że najtrudniejszy jest stan zawieszenia i niepewności, który w tej chwili nie pozwala na konstruowanie budżetów na przyszły rok. Wszyscy oczekują działań sejmu i rządu, ograniczających wzrost cen.
Dzisiejszy protest samorządowców z całej Polski w Warszawie dotyczy także próby zrzucenia przez rząd prawicy odpowiedzialności na gminy za dystrybucję węgla. W poniedziałek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował do samorządów, aby angażowały się w dystrybucję wśród mieszkańców węgla, importowanego przez spółki PGE Paliwa i Węglokoks. Jego zdaniem samorządy mają spółki komunalne, które mogą kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem niż inni pośrednicy. – Niech się samorządy nie migają, przed tym, że jak trzeba wykonywać obowiązki wobec swoich mieszkańców, to wtedy umywają ręce – stwierdził Sasin podczas ostrej dyskusji w ostatnią środę w sejmie.
Jak podkreślają zgodnie, gminy nie mają ani uprawnień, ani możliwości przewożenia, gromadzenia i sprzedaży węgla. – Ja mam wrażenie, że powiedzenie „jak trwoga to do samorządu” staje się niemal codziennością. Tak było w przypadku różnych covidowych sytuacji i tak jest wtedy, kiedy brakuje węgla na rynku. Owszem, my mamy w Gdańsku targ węglowy, być może panu premierowi Sasinowi to się skojarzyło. Samorząd nie jest od tego, żeby handlować węglem – powiedziała w tvn24 Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
fot. z profilu organizatora protestu
Samorządowcy przemaszerowali sprzed siedziby parlamentu, gdzie wręczą petycje marszałkom sejmu i marszałkowi senatu, a protest zakończyła demonstracja przed siedzibą rządu.
/asz/