Deszcz nie zniechęcił organizatorów drugiego już festynu na rzecz świdniczanina, Łukasza Traczyka. Impreza została przeniesiona do hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 1 w Świdnicy. Do środka zmieściły się także dmuchańce!
W ciągu jednej sekundy zawaliło się życie Łukasza Tkaczyka, świdniczanina, który doznał poważnego urazu mózgowo-czaszkowego w wyniku upadku ze schodów. Mężczyzna walczy o powrót do sprawności. – Nikt nie wierzył, że to wypadek, bo jak ciężki uraz czaszkowo-mózgowy mógłby się przytrafić komuś, kto spadł z zaledwie 3 schodów? A wystarczyła tylko chwila, zwyczajne zasłabnięcie. Dzięki intensywnej rehabilitacji Łukasz z mozołem powraca do zdrowia, ale przed nim jeszcze długa i kręta droga. Koszty zabiegów są wysokie dlatego organizujemy festyn, na którym zbierać będziemy środki – mówi siostra Łukasza, Angelika.
Podczas imprezy przeprowadzane zostaną licytacje, nie zabrakło również loterii książek, kiermaszu z zabawkami i ubraniami, słodkości i swojskich pierogów. W hali udało się rozłożyć dmuchańce, a na dzieci, i nie tylko, czekają mistrzynie zaplatania kolorowych warkoczyków. Całość oprawia dj. Festyn potrwa do 18.00. Każda przekazana do puszek złotówka zostanie wykorzystana na leczenie i rehabilitację Łukasza.
/red./