W lipcu pożegnała kolegów z Nowoczesnej, a w sierpniu przywitała się z radnymi Platformy Obywatelskiej. Radna Violetta Wiercińska wzmocniła klub partii Donalda Tuska. Przekonuje, że to naturalny wybór.
Na zdjęciu: Violetta Wiercińska, Jan Dzięcielski i Magdalena Rumiancew-Wróblewska
Po wyborach samorządowych radni Nowoczesnej w Radzie Miejskiej zawiązali klub „Koalicja dla Świdnicy”. Nie przetrwał jednak, a szansa na reaktywacje pojawiła się wraz z objęciem mandatu przez Violettę Wiercińską, która zastąpiła w kwietniu 2021 r. zmarłego radnego Alberta Gaszyńskiego. Klub tworzyła wspólnie z Lechem Bokszczaninem oraz Marcinem Wachem. W styczniu 2022 roku nastąpiła zmiana nazwy z „Koalicji dla Świdnicy” na „Nową Nadzieję”.
Współpraca trojga radnych pod tym szyldem trwała krótko. Radna Wiercińska odeszła i klub przestał istnieć. – Z mojej strony mogę powiedzieć, że nie było między nami pełnej zgodności, więc Violetta postanowiła odejść. Zakładam, że w koalicji zostanie – mówił w lipcu Lech Bokszczanin. – Przyjęłam mandat radnej startując z list Koalicji Obywatelskiej i nadal czuję się z nią związana. Podjęłam funkcję radnej, by mieć wpływ na funkcjonowanie miasta, jego rozwój, by w Świdnicy żyło się nam lepiej, wygodniej, by wzmocnić głos mieszkańców mniejszych dzielnic. Spodziewałam się, że dzięki wsparciu radnych klubu, którego byłam członkiem, zdołam w większym stopniu przekonywać o zasadności moich argumentów. Niestety, wsparcia jakiego oczekiwałam, nie otrzymałam. Nasze drogi od dłuższego czasu się rozchodziły. Wystąpiłam z klubu Nowa Nadzieja mając odmienną ocenę zasad współpracy, czy to wewnętrznej w ramach klubu, czy to na szczeblu kontaktów ze strukturami wykonawczymi Miasta. Po urlopie, który właśnie rozpoczynam, rozważę opcję mojego dalszego funkcjonowania w Radzie Miasta Świdnicy – mówiła w tym samym czasie radna.
Violetta Wiercińska postanowiła zostać w radzie i przyłączyła się do klubu Platformy Obywatelskiej. – Wiadomo, że samemu w radzie nie ma się siły przebicia, więc działanie w klubie Platformy Obywatelskiej da mi większą szansę na realizację pomysłów – wyjaśnia. – Dla klubu jest to duże wsparcie i trzeba tez przypomnieć, że startowaliśmy w wyborach wspólnie (razem z Nowoczesną, przyp. red.) jako Koalicja Obywatelska i to co, się stało po wyborach, jest swego rodzaju patologią (radni Nowoczesnej założyli własny klub). Tak nie powinno być, powinniśmy razem tworzyć klub. Stało się, jak się stało, choć proponowałem później utworzenie wspólnego klubu, jednak nie było takiej woli. Teraz, kiedy pani radna odeszła z klubu Nowa Nadzieja, co na marginesie jest dla mnie dziwne, że klub nie nazywał się tak jak partia, postrzegamy to jako dołączenie do nas naturalnego sojusznika. Razem tworzymy większą, lepszą i bardziej merytoryczną grupę – mówi Jan Dzięcielski, przewodniczący klubu PO oraz Rady Miejskiej.
Zarówno radna, jak i przewodniczący pytani o współpracę z prezydentem miasta, odpowiadają, że klub jest w koalicji. – Tutaj musimy spokojnie do wszystkiego podchodzić. Nie wiemy, kiedy będą wybory, które będą wiele spraw determinowały. Wiadomo, że od jakiegoś czasu faktycznie często mówimy z panią prezydent różnym głosem, ale to nie znaczy, że mamy być tacy sami. My się nie musimy zgadzać. To nie powinno być małżeństwo z miłości, a z rozsądku. W tej chwili jeszcze ten rozsądek wszyscy mamy.
– Cieszę się, , że nasz klub się wzmocnił. Im nas więcej, tym większa jest siła sprawcza. Myślę, że jest to nasza wspólna dobra decyzja, a jak się ta współpraca będzie układała, czas pokaże – dodaje radna PO Magdalena Rumiancew-Wróblewska. Klub tworzy także radny Krzysztof Grudziński.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]