Jak segregować śmieci, co szkodzi naturze, jak dbać o środowisko? Na te pytania odpowiedzi szukały dzisiaj przede wszystkim dzieci, przyprowadzone na zorganizowany przez świdnicki Urząd Miejski Festyn Ekologiczny „Czysta Świdnica”. I to właśnie na najmłodszych wskazywał jeden z pracowników firmy, zajmującej się gospodarką odpadami. – Musi dorosnąć kolejne pokolenie, by segregowanie stało się czymś odruchowym – mówił na świdnickim Rynku.
Festyn z udziałem edukatorów i pracowników firm, zajmujących się utrzymaniem czystości i wywozem odpadów, jak stwierdziła witając zebranych na Rynku prezydent Beata Moskal-Słaniewska, posła lewicy Krzysztofa Śmiszka. Z jego inspiracji do miasta została zaproszona Leslie Scanlon, ambasador Kanady w Polsce i na Białorusi. Ambasador wyjaśniła, że przyjeżdża w szczególnym dla jej kraju momencie, ponieważ właśnie trwa Tydzień Ochrony Środowiska. Ona sama jest orędowniczką ochrony natury, a przy swojej rezydencji w Warszawie uprawia ogród warzywny.
Ambasador wzięła udział w otwarciu Centrum Edukacji Ekologicznej, które ma działać w oddanym dwa lata temu Miejskim Centrum Organizacji Pozarządowych w Rynku 39/40. To tutaj, zgodnie z deklaracją prezydent miasta, mają być prowadzone warsztaty dla dzieci i dorosłych. Dzisiaj dzieci próbowały stworzyć z odpadów małe dzieła sztuki.
Atrakcje dla najmłodszych świdniczan zorganizowała m.in. Fundacja „Odzyskaj Środowisko”. Dzieci mogły dowiedzieć się wszystkiego ożyciu pszczół, zagrać w Ekomilionerów, napić się świdnickiej kranówki i poznać zasady segregacji odpadów. Nauce towarzyszy także rozrywka – dmuchańce i malowanie twarzy, a do wspólnej zabawy zaprasza Pan Błyszczak. Na dziedzińcu wieży rozgrywany jest turniej szachowy. Festyn potrwa do godziny 16.00.
Przechadzający się po Rynku dorośli nie wykazywali większego zainteresowania festynem. Czy na co dzień potrafią dbać choćby o czystość swojego miasta? – To jest bardzo różnie. Centrum od przodu jest w miarę czyste, ale wystarczy wejść na podwórka, a już najgorzej jest w weekendy – mówi pani Anna, która na festyn przyszła z dziećmi. Mimo że już od 2013 roku segregowanie odpadów jest obowiązkowe, a ceny odbioru odpadów zmieszanych są bardzo wysokie, świdniczanie wciąż mają z tym problem. Jak mówi jeden z pracowników firmy odbierającej w Świdnicy odpady, najlepiej jest w dzielnicach domków jednorodzinnych. Tutaj nikt nie jest anonimowy. Gorzej w dużych wspólnotach. Pracownicy robią zdjęcia zawartości kubłów na poszczególne frakcje, jeśli trafi do nich coś nieodpowiedniego, przekazuje do zarządcy, ale ustalenie kto wyrzucił np. gruz do odpadów bio, jest nie do ustalenia. W Świdnicy wciąż jest bardzo dużo miejsc, gdzie śmietniki stoją wolno. Na miejskich terenach trudno jest uzyskać zgodę na postawienie zamykanych boksów.
Problemem pozostają także wiecznie zaśmiecane ulice. Odpady zostawione niemal w centrum miasta i niesprzątane od dawna, można zobaczyć choćby przy ul. Marii Konopnickiej:
/asz/
fot.asz, Dariusz Nowaczyński